Drukuj

Szatan, opętanie, egzorcyzmy, a może zakazana miłość i pożądanie? Odpowiedź już wkrótce. Rozsławione filmem Jerzego Kawalerowicza opowiadanie Jarosława Iwaszkiewicza za dwanaście dni trafi do legnickiego repertuaru teatralnego. Premiera spektaklu w reżyserii Piotra Tomaszuka w niedzielę 17 marca o godz. 19 na Scenie Gadzickiego.



Reżysera legniczanie mogli poznać podczas ubiegłorocznego Festiwalu Teatru Nie-Złego. W czerwcu jego supraski Teatr Wierszalin zaprezentował spektakle „Wierszalin. Reportaż o końcu świata” i „Bóg Niżyński” (z doskonałą tytułową rolą Rafała Gąsowskiego, który tym razem podjął się współpracy reżyserskiej przy legnickim przedstawieniu).

Twórcy podjęli się bardzo trudnego zadania, bo dla wielu konfrontacja wersji scenicznej z filmem Kawalerowicza, będzie nieuchronna. Wszak filmowa „Matka Joanna od Aniołów” (1960) to ikona w historii polskiego kina i mistrzowska adaptacja opowiadania Iwaszkiewicza. Pisarz opowiadanie oparł na słynnej historii "diabłów z Loudun". Oparta na faktach i relacjach treść nawiązuje do głośnego przypadku opętania zakonnic we francuskim mieście Loudun w XVII wieku. Iwaszkiewicz przeniósł jednak miejsce akcji na wschodnie kresy XVII-wiecznej Rzeczypospolitej. Podobnie będzie w legnickiej adaptacji scenicznej.

Jezuita Suryn (Rafał Cieluch), na polecenie władz duchownych jedzie do zakonu urszulanek, w którym doszło niezwykłego wydarzenia. Grupa mniszek, na czele z przeoryszą Joanną (Katarzyna Dworak), została opętana przez złe duchy. Wraz z innymi kapłanami z zapałem rozpoczyna serię egzorcyzmów. Nie udaje im się jednak wypędzić demonów z ciała Joanny. Między bohaterami rodzi się dziwne napięcie. Czy to sprawka szatana, czy może zakazana miłość i pożądanie?

Czarno-biały film to jedno z arcydzieł polskiej szkoły filmowej, które do dziś zachwyca wyrafinowaną formą wizualną - wspólnym dziełem wybitnych stylistów obrazu: reżysera Jerzego Kawalerowicza i autora zdjęć Jerzego Wójcika. Z tego, co mieliśmy okazję podglądać, obraz w legnickim przedstawieniu będzie nie mniej efektowny, o co zadbali wspólnie reżyser i scenograf Ewa Kochańska.

Film wywołał protest polskiego Episkopatu i Watykanu. Próbowano zablokować możliwość pokazania go na festiwalu w Cannes, na którym wywołał dyplomatyczno-polityczny skandal. Najpewniej tylko dlatego nie dostał Złotej Palmy (otrzymał Srebrną Palmę, do czego przyczynił się zachwycony filmem słynny reżyser i festiwalowy juror Luis Buñuel).  W kraju nie było lepiej. Na początku lat 60. niektórzy księża z ambony nakazywali wiernym, by ten "bluźnierczy i antykatolicki"  film omijali szerokim łukiem. Bez skutku.

Właśnie z taką legendą przyjdzie się teraz zmierzyć legnickim aktorom i reżyserowi Piotrowi Tomaszukowi. Nie będą jednak pierwszymi, którzy opowiadanie Iwaszkiewicza przeniosą na scenę. Do czerwca 2010 roku „Matka Joanna od Aniołów” w reżyserii Marka Fiedora (od niedawna dyrektor Wrocławskiego Teatru Współczesnego) przez osiem lat grana była w Teatrze im. Jana Kochanowskiego w Opolu. W ubiegłym roku spektakl grany był także w gdańskim Teatrze ZNAK. Ponownie roztrząsano problem czy tytułowa bohaterka to schizofreniczka, opętana święta czy zwykła symulantka. Bez względu na odpowiedź jedno jest niezmienne. Każda adaptacja opowiadania Iwaszkiewicza weryfikuje wyjątkową sceniczność i plastyczność jego literatury.

Grzegorz Żurawiński