"Byliśmy ostatnio bardzo daleko, a jak tak dziś rozpaczam, że nie udało się pogadać mimo wszystko" - napisała Ewa Wójciak z Teatru Ósmego Dnia. Poznaniacy i ludzie teatru z całej Polski żegnają Lecha Raczaka. W polskim teatrze zamknęła się epoka. W naszych sercach pozostała bolesna pustka" - napisał Robert Urbański z Teatru Modrzejewskiej w Legnicy. Raczak współpracował z legnickim teatrem, cenił go bardzo, reżyserował tam. W Wyborczej Poznań pisze Violetta Szostak.


"Dla nas, poznaniaków odszedł Przyjaciel i jedna z najważniejszych postaci naszej generacji. Zmarł wczoraj wieczorem pośród nas" - napisał w sobotę na FB prof. Krzysztof Podemski, socjolog z UAM. W postscriptum dopisał: "Jeszcze parę chwil przed tym jak nagle tuż obok osunął się na posadzkę Zamku opowiadał anegdotkę, o tym jak to nie wiedział, że od nagrody artystycznej miasta musiał opłacić podatek dochodowy, oczywiście wydał całość i teraz ten podatek mu odciągają z emerytury".

Jacek Jaśkowiak: Z uwagą wsłuchiwałem się w jego głos

Lech Raczak zmarł w piątkowy wieczór, po tym jak zasłabł na spotkaniu noworocznym u prezydenta Jacka Jaśkowiaka. Z CK Zamek, gdzie odbyło się przyjęcie, przewieziono go do szpitala HCP. Do szpitala pojechał z nim także Jacek Jaśkowiak.

W sobotę prezydent napisał: "Lech Raczak był wybitną postacią kultury. To ogromna strata dla Poznania, Polski, ale też dla mnie osobiście. Z uwagą wsłuchiwałem się w jego głos, będący zawsze niezwykle trafną diagnozą naszej współczesności. Tej mądrości, którą dzielił się z nami w teatrze, w wywiadach, ale i osobistych rozmowach, będzie mi bardzo brakowało".

Tadeusz Janiszewski: On mnie przyjmował do teatru

- Pomyślałem sobie dziś w nocy, że od początku lat 70. do połowy 80. to myśmy się w zasadzie nie rozstawali, wszystko wspólnie, teatr, życie. Dopiero potem zaczęły się dłuższe rozstania - mówi Tadeusz Janiszewski z Teatru Ósmego Dnia, do którego dzwonię w sobotę. - Trochę się wzruszam jednak... - łamie mu się głos.

Lech Raczak zakładał Teatr Ósmego Dnia, przez lata był współtwórcą legendarnych spektakli teatru, który stał się głosem buntu przeciwko PRL-owskiej rzeczywistości. Na początku lat 90. drogi Raczaka i Ósemek rozeszły się.

- On mnie przyjmował do teatru. Widzę go skupionego, obserwującego, i taką naszą ogromną wspólną radość, jeżeli coś z improwizacji wynikało, przechodziło do spektaklu - wspomina Tadeusz Janiszewski. - W stosunku do mnie pamiętam go jako czułego bardzo człowieka. Mimo że też bywał ostry, bywał cholerykiem. Do końca jednak właściwie wydawało mi się, że mamy specjalną nić porozumienia, mimo jakichś konfliktów i różnych rozstań - opowiada.

- Ostatnio mieliśmy krótkie rozmowy. Leszek był po operacji guza krtani, którą miał w tym roku i po zawałach, ale specjalnie nie roztkliwiał się nad sobą. Spektakl o własnym odchodzeniu, własnej śmierci miał już chyba gotowy, dużo o tym jest też w jego ostatnich spektaklach. Ale pół roku temu na Warszawskich Spotkaniach Teatralnych, które Tadeusz Słobodzianek organizował, Leszek brał udział w panelu o Grotowskim i dosyć ostro tam brylował, mimo że po operacji głos miał ściszony do szeptu - opowiada. - Lubił gadać. W ostatnim roku mówiłem mu: "Rzuć palenie". Ale chyba nie rzucił - mówi.

Ewa Wójciak: Byliśmy ostatnio bardzo daleko

Ewa Wójciak z Teatru Ósmego Dnia napisała w sobotę na FB: "Zmarł Leszek Raczak. Kiedyś mój chłopak, mistrz, potem partner, z czasem przeciwnik, nawet wróg. Zawsze doceniałam jego błyskotliwą inteligencję, talent... Byliśmy ostatnio bardzo daleko, a ja tak dziś rozpaczam, że nie udało się pogadać mimo wszystko. LESZKU, KURWA, ZA WCZEŚNIE".

W polskim teatrze zamknęła się epoka

Raczaka wspomina i żegna wielu ludzi teatru. "Odszedł nasz przyjaciel, współpracownik, mentor, dobry duch, który czuwał nad naszą sceną, wzbogacał ją i współtworzył swoją mądrością, doświadczeniem, wyobraźnią, twórczymi horyzontami. W polskim teatrze zamknęła się epoka. W naszych sercach pozostała bolesna pustka" - napisał Robert Urbański z Teatru Modrzejewskiej w Legnicy. Raczak współpracował z legnickim teatrem, cenił go bardzo, reżyserował tam. "Dziękujemy Ci, Lechu, że wybrałeś nas, nasz teatr. Cieszymy się, że czułeś się wśród nas dobrze, jak u siebie w domu. Jesteśmy dumni, że zasłużyliśmy na słowa Twojego uznania. Żegnamy Cię z wielkim smutkiem, ale i z wdzięcznością za niemal dwadzieścia lat Twojej cierpliwej, mądrej Obecności. Za to, że nauczyłeś nas teatru, który znaczy o wiele więcej niż scena – który znaczy świat i który ten świat zmienia".

Był na pikiecie przed biurem komornika

Działacze poznańskiego skłotu Rozbratu przypominają, jak Lech Raczak angażował się w świat poza sceną. "Odszedł Lech Raczak, bardzo ważna osoba alternatywnej kultury w Poznaniu. Wspierał również Rozbrat, był na pikiecie przed biurem komornika, bywał też na organizowanych przez nas demonstracjach w sprawach lokatorskich i antyfaszystowskich, a spotkany na ulicy, zawsze miał dobre słowo i dużo dobrych anegdot. Wielka strata" - napisali.

(Violetta Szostak, „Lech Raczak nie żyje. "Zmarł pośród nas", "zamknęła się epoka", "rozpaczam, że nie udało się pogadać mimo wszystko", https://poznan.wyborcza.pl, 18.01.2020)