Trzy grupy aktorów Teatru Modrzejewskiej wraz z mieszkańcami trzech dzielnic Legnicy powiązanych historycznie z działalnością zamiejscowych scen legnickiego teatru zaprezentowały w mikołajkowy wieczór 6 grudnia na Scenie Gadzickiego efekty swojej kilkumiesięcznej działalności. Było warsztatowo z elementami zabawy, teatralnie i filmowo.  Z wyraźną tezą o potrzebie teatru i jego artystyczno-społecznej aktywności w przestrzeni miasta.


„Cudaki za Kaczawą” to projekt, który legniccy aktorzy realizowali wspólnie z uczniami najstarszej legnickiej szkoły, jaką jest SP 1 im. Powstańców Wielkopolskich przy ul. Kamiennej. Uczestniczyli w nim: Mateusz Krzyk (lider), Magda Biegańska, Ewa Galusińska, Magda Skiba, Małgorzata Patryn oraz Albert Pyśk. Zarówno zajęcia warsztatowe, jak i sceniczna prezentacja ich rezultatów, odbywały się w trzech grupach wiekowych. Dla dziesięciorga najmłodszych występ na dużej scenie legnickiego teatru był po prostu inscenizowaną zabawą, która dowodziła jak trudno jest okiełznać naturalny temperament pierwszoklasistów. Centralnym punktem tej części prezentacji był wytupany, wyklaskany i wyśpiewany „Hymn cudaków z Kamiennej ulicy”. Był tej Mikołaj i upominki. Nieco starsi zaprezentowali się w filmowej impresji, która do muzyki z „Gwiezdnych wojen” dokumentowała przebieg zajęć w tej grupie. Uczestnicy odpowiadali także na pytanie: „Co dały mi zajęcia teatralne?”. Pięcioro nastolatków z najstarszej grupy uczniów rozpoczęło od teatru ruchu, by przejść do opowieści o przemocy i przyjaźni w szkole („jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”). Filmowa sonda „Czy chcesz, by zajęcia teatralne były kontynuowane” nie przyniosła zaskoczeń. Dała odpowiedzi, jakich – w opiniach wypowiadających się - oczekiwali jej organizatorzy.

„Czy Piekarom brak kultury?” to projekt, który wprost nawiązywał do siedmioletniej (2004-2011) działalności Sceny na Piekarach. Wystartował we wrześniu od rozmów i ankiety na tytułowy temat. Wspólnie z mieszkańcami dzielnicy całość realizował zespół: Zuza Motorniuk (liderka), Katarzyna Dworak-Wolak, Anita Poddębniak, Gabriela Fabian, Rafał Cieluch, Bogdan Grzeszczak oraz Robert Gulaczyk. Scenicznym finałem przedsięwzięcia był pełnowymiarowy spektakl teatralny oparty o zasadę odwrócenia ról. Amatorzy, uczestnicy zajęć, odgrywali sceny ze spektakli granych w przeszłości na Piekarach, zaś aktorzy wcielili się (świetny pomysł na teatr cieni) w rolę mieszkańców dzielnicy, recenzentów i komentatorów artystycznych zdarzeń. Był zatem i wściekły monolog Bogusia z „Made in Poland” („Jak ja nienawidzę…”), który wywołał chwilową konsternację u części bardziej konserwatywnych widzów, jak i fragmenty tekstów z „Mamatango”, słynny przebój „Y.M.C.M” Village People z „III Furii”, pastisz sceny z „Dziadów” („Ciemno wszędzie…), wykonanie a’cappella (Krystyna Zajko-Minkiewicz z filmowego odtworzenia) hitu Sławy Przybylskiej „Gdzie są chłopcy z tamtych lat” także nawiązujące doz „III Furii” oraz wykonana na scenie finałowa scena taneczna z „Mamatango” (ale w rytmie walca). Liderka grupy zaprezentowała publiczności wyniki ankiety, która dowodziła, że teatr powinien powrócić do blaszanego obiektu, w którym przed laty grał swoje przedstawienia. Finałem scenicznej prezentacji był zbiorowo wyśpiewany song o Scenie na Piekarach, którego słowa przypominały tytuły granych w tym miejscu przedstawień.

„John Porter - The Polish Helicopter: Episode 3 Legnica” był zasadniczo realizacją filmową z najliczniejszą, bo kilkudziesięcioosobową grupą uczestników i statystów. Ci, od początku piątkowego wydarzenia na Scenie Gadzickiego, wzbudzali zaciekawienie pozostałych grup widzów konsekwentną bielą swoich kostiumów. Filmowy projekt przygotowali: Bartek Bulanda (lider), Magda Drab, Małgorzata Urbańska, Ola Listwan, Paweł Wolak oraz Paweł Palcat. Finałową realizację filmową poprzedził happening „Pogrzeb umarlaka” (fragmenty marszu z trumną znalazły się w filmie) oraz rozmowy i wywiady z mieszkańcami okolic Nowego Świata, które – po artystycznym przetworzeniu – także trafiły na ekran. Punktem wyjścia do filmowej opowieści, był koncert rockowego zespołu Porter Band, który w 1980 roku w Sali Wojewódzkiego Domu Kultury (dziś Scena na Nowym Świecie) promował pierwszą płytę tej formacji pn. „Helicopters”. Autorzy filmu podążyli śladami tego wydarzenia, jego bohaterów i uczestników, zgrabnie mieszając prawdę z plotką, legendy ze zmyśleniami, swobodnie manipulując czasem, miejscami i pamięcią. Rezultatem był zabawny, kompletnie odleciany  film o kręceniu filmu (serialu), historia całkowicie wymyślona, złożona ze zgrabnie zmontowanych strzępów, zlepków i ścinków, z kategorii tych, co to mogły się zdarzyć, choć nigdy nie miały miejsca. Trzeba przyznać jednak, że ten surrealistyczny obraz spod znaku „Poszukiwaczy zaginionej arki” był bardzo udanym pastiszem na współczesne, telewizyjne reportaże śledcze i pseudo dokumentalne seriale, z tych o wpływie kosmitów na rozwój ludzkiej cywilizacji. Mniej bawił mnie zgrany doszczętnie i wpleciony nieco na siłę kabaretowy wątek o niemal kosmicznym konflikcie panów K. (ratuszowy) i G. (teatralny) o rząd dusz w Legnicy. Podkreślić jednak trzeba bardzo profesjonalny i staranny montaż oraz realizację obrazu tej filmowej produkcji. Po projekcji wszyscy jej uczestnicy pojawili się w swoich białych kostiumach na scenie, by wspólnie zaśpiewać. Co? Tego nie zapamiętałem, najwyraźniej motyw był nie z mojego repertuaru i przemknął mimo moich uszu…

Piątkowe prezentacje na dużej scenie legnickiego teatru nie kończą jednak realizacji programu „Teatr, którego Sceną jest Miasto”.  Jak zapowiedział szef legnickiej Modrzejewskiej Jacek Głomb każdą z grup czeka jeszcze pokaz w dzielnicach, które były motywem aktorskich działań. Pierwszy, przy technicznym wsparciu Spółdzielni Mieszkaniowej „Piekary”, już w sobotę 7 grudnia o 19.00 w plenerze pod byłą Sceną na Piekarach przy ul. Izerskiej.

Grzegorz Żurawiński