Od połowy maja w Gliwicach, w ruinach Teatru Victoria będących sceną Teatru Miejskiego oglądać można Szekspirowskie „Miasto we krwi” w reżyserii Jacka Głomba  Krótko podsumowując, to iście Szekspirowska sztuka i naprawdę solidna kompilacja dzieł tego angielskiego poety. Pisze Tomasz Sknadaj.


„Miasto we krwi” w reż. Jacka Głomba, to swoista mieszanka mniej znanych w Polsce dzieł Szekspira wydanych pod tytułem „Kroniki królewskie”. Większość tych dzieł prezentuje tzw. Wojnę Dwóch Róż, czyli serię walk i intryg, które rozgrywały się w Anglii zaraz po wojnie stuletniej, w latach 1455-1485. Było to starcie o władzę pomiędzy dwoma rodami: Lancasterów (mających w herbie różę czerwoną) oraz Yorków (w ich herbie znajdowała się róża biała).

Powszechnie wiadomo, że walka o władzę jest brutalna i bezwzględna, tak więc w tym spektaklu opartym o Szekspirowskie dzieła, nie mogło być inaczej - trup ściele się gęsto. Robert Urbański, autor scenariusza spektaklu, z naprawdę potężnego dzieła, bo polskie wydanie kronik to blisko 1500 stron, wybrał pewne fragmenty, by na ich podstawie pokazać nam bezwzględność „polityków”, którzy powiedzą, obiecają i zrobią absolutnie wszystko żeby tylko zasiąść na tronie, zdobyć władzę. Nie cofną się nawet przed najbardziej niegodziwymi czynami, jeśli tylko przybliży ich to do upragnionego celu.

Spektakl wystawiany jest poza zwykłym budynkiem Teatru Miejskiego w Gliwicach. Otóż rozgrywa się on na scenie przy Alei Przyjaźni czyli w ruinach Teatru Victoria. Miejsce to w czasach świetności było wizytówką miasta, wokół niego kręciło się życie miasta, a dzisiaj, po spłonięciu w 1945r. straszy swoim obdrapanym wnętrzem. Ale trzeba przyznać, że już samo wejście w mury budynku pozwala wczuć się w spektakl, który za chwilę będzie można oglądać. Widzowie zasiadają w miejscu dawnej sceny, a aktorzy zajmują miejsce dawnej widowni. Mają więc oni do dyspozycji nie tylko przestrzeń położoną na parterze, ale także balkony i wszystko to zostaje w pełni wykorzystane w trakcie trwania sztuki.

Scenografia jest w zasadzie uboga, bo to miejsce czyli ruiny teatru same w sobie tworzą odpowiedni klimat, nastrój. Warto dodać, że mimo, iż jest to spektakl oparty o dzieła rozgrywające się w XV wieku, to znajdziemy tutaj wiele odniesień do czasów współczesnych – samochód, broń palna. Ale także kostiumy postaci stanowią pewną mieszankę epok, a zdania jakie padają z ust bohaterów też mają nieraz bardzo jasne odniesienia do obecnej rzeczywistości. Dzięki tym szczegółom spektakl nie jest dramatem o czasach średniowiecznych, ale jest rzeczą która rozgrywa się wszędzie i nigdzie. Staje się uniwersalną opowieścią, która jak widać, równie dobrze może rozrywać się dzisiaj.

Na scenie widzimy niemal cały zespół aktorski Teatru Miejskiego wraz z gośćmi. Każdy doskonale odgrywa swoją rolę, ale jednak moją uwagę najbardziej zwróciły dwie osoby. Dominika Majewska jako buntowniczka wypada po prostu niesamowicie. Gra całą sobą, jej gesty, ekspresja, sposób wypowiadania się, mowa ciała pokazuje nam stereotypowego przedstawiciela niskiej i niewykształconej klasy społecznej. Z kolei Maciej Piasny grający niepełnosprawnego Króla Henryka jest w swojej roli nad wyraz przekonujący, można niemal odnieść wrażenie, że aktor ten naprawdę jest częściowo sparaliżowany i przykuty do wózka inwalidzkiego. Wielkie brawa za te zapadające w pamięć popisy aktorstwa!

Innym elementem na który od samego początku zwraca się uwagę jest to co naprawdę uwielbiam w spektaklach teatralnych - muzyka grana na żywo. Muzykę skomponowaną na potrzeby spektaklu można puścić z płyty, z jakiegoś nośnika, ale jednak to nigdy nie będzie to samo co muzyka grana na żywo na scenie. A tutaj czterech utalentowanych muzyków z zespołu Kormorany świetnie oddaje ducha aktualnie pokazywanych wydarzeń czy w sposób jasny i wyraźny oddziela swoją muzyką jedną scenę od drugiej.

Krótko podsumowując "Miasto we krwi" w reż. Jacka Głomba to iście Szekspirowska sztuka i naprawdę solidna kompilacja dzieł tego angielskiego poety.

(Tomasz Sknadaj, „Szekspirowskie Miasto we Krwi – recenzja”, https://www.terazteatr.pl, 11.06.2019)