Drukuj

Na konto Teatru Modrzejewskiej wciąż nie wpłynęła dotacja na premierę „Wyzwolenia” wg Stanisława Wyspiańskiego. Prezydent Tadeusz Krzakowski robi bowiem co tylko może, by zagrać na nosie szefowi legnickiej sceny Jackowi Głombowi. Pisze Paweł Jantura.


Spektakl, niestety niskich lotów, trwa nadal. Mimo że do premiery „Wyzwolenia” („Wyzwoleń” Magdy Drab w reżyserii Piotra Cieplaka - @KT) pozostały jeszcze tylko dwa tygodnie, urząd miasta nadal nie przekazał teatrow 200 tys. zł. To pieniądze, które na ten cel w tegorocznym budżecie Legnicy zapisała rada miejska.

Prezydent Tadeusz Krzakowski z realizacją uchwały zwleka jak może. Najpierw znalazł pretekst w postaci braku wpisania do uchwały tytułu premiery. Wymiana korespondencji między ratuszem, a oddalonym od niego o 100 metrów teatrem, trwa od dwóch miesięcy.

W międzyczasie dotacja – widmo -  stała się powodem awantury na lutowej sesji rady miejskiej. Skończyło się na tym, że prezydent zadeklarował, iż pieniądze teatrowi da, ale musi wiedzieć dokładnie na co i poprosił o preliminarz. Teatr otrzymał go w miniony piątek.

- To się w głowie nie mieści! Otrzymaliśmy do wypełnienia tabelki. Są tak szczegółowe, że brakuje chyba tylko podzielenia wydatków na kostiumy męskie i damskie. To kolejna już niestety, zwykła złośliwość ratusza. Jako jednak że jesteśmy wytrwali, zwarci i gotowi to tabelki oczywiście wypełnimy i do urzędu dostarczymy – mówi Jacek Głomb, dyrektor Teatru Modrzejewskiej.

(Paweł Jantura, ”Głomb wypełnia tabelki, bo inaczej Krzakowski zablokuje przelew”, https://tulegnica.pl, 4.03.2019)