Protest na lutowej sesji rady miejskiej i kolejny związany z brakiem porozumienia w sprawie podwyżek płac dla aktorów zaprząta ich głowy zamiast zwykłej pracy. Brak zainteresowania ze strony włodarzy miasta i województwa sprawił, iż aktorzy w ten sposób muszą upominać się o swoje. Pisze Lilla Sadowska.


- Przyszliśmy tu upomnieć się o swoje ponieważ po raz pierwszy od 10 lat rada miejska zwiększyła dotację dla teatru o 200 tys. zł z przeznaczeniem na premierę wyzwoleń. Niestety, tytuł spektaklu nie znalazł się w protokole, co pozwoliło rezydentowi na przepychankę i odwlekanie przyznania jej – mówili legniccy aktorzy przed sesją rady miejskiej, na którą przyszli „uzbrojeni” jedynie w transparent żądający „wyzwolenia” dotacji.

Do porozumienia na sesji nie doszło, przyznane w grudniu przez radę miejską pieniądze do teatru nie wpłynęły, mimo iż jak powiedział prezydent, pieniądze są i będą przekazane kiedy dyrektor teatru konkretnie określi na co zostaną przeznaczone.

To nie koniec walki o pieniądze przez legnickich aktorów. Po nieudanych negocjacjach w urzędzie marszałkowskim i braku „godnych propozycji podwyżek dla pracowników kultury”, w ostatnim dniu lutego, Międzyregionalna Sekcja Kultury NSZZ „Solidarność Dolny Śląsk rozpoczęła akcję protestacyjną.

(Lilla Sadowska, „Brak pieniędzy na kulturę. Legniccy aktorzy protestują”, https://fakty.lca.pl, 4.03.2019)