Sztuka legnickiego dramatopisarza Roberta Urbańskiego, która w 2016 roku zwyciężyła w konkursie Stowarzyszenia Autorów ZAiKS i Wytwórni Filmów Dokumentalnych i Fabularnych na utwór dramatyczny dla Teatroteki, została zarejestrowana techniką filmową i na początku br. zdobyła sześć nagród Teatroteka Fest. W sobotę 8 grudnia wyświetlono ją na ekranie legnickiej Sceny Gadzickiego w ramach weekendowej prezentacji czterech wybranych tytułów Teatroteki.


„Porwać się na życie”, którą wyreżyserował 36-letni autor filmów krótkometrażowych i dokumentalnych (w tym wielokrotnie nagradzanych „Łódka” - 2007 i „Punkt wyjścia” - 2014) Michał Szcześniak to niespełna godzinna zwariowana komedia liryczna z dużym przymrużeniem oka. Nie zobaczycie tu właściwych dla filmu plenerów. Całość sfilmowano w scenografii podkreślającej teatralną umowność, zarówno fabuły, jak i realizacji. Bohaterów i motywy ich działań poznajemy zatem głównie w monologach (także z offu).

Pięćdziesięcioletni portier Tadeusz Paprota (Andrzej Mastalerz), typ życiowego nieudacznika, z tych, co nawet wodę potrafią przypalić, nieśmiały wieczny kawaler, a w młodości szkolne pośmiewisko, podkochuje się w koleżance z pracy Karolinie (Agata Kulesza), której codziennie wydaje klucze. Pewnego dnia decyduje się na desperacki krok, który ma odmienić jego monotonne życie. Po skwapliwych przygotowaniach obezwładnia i uprowadza zamężną koleżankę do mieszkania nieobecnej ciotki, by uwolnić ją od prymitywnego męża (Tomasz Sapryk), marząc przy tym o wspólnym życiu gdzieś w bliżej nieokreślonym świecie. Porwana Karolina, początkowo kompletnie zaskoczona, szybko przejmuje inicjatywę podtrzymując na duchu porywacza-niedołęgę. Ich tropem ruszają jednak koleżanka z pracy porwanej Iwona „każdy chciałby mieć nowe życie, ale obok starego, by w razie czego w nim się schować” (Iza Kuna) oraz mąż, który w uprowadzeniu dostrzega wyłącznie nieistniejący spisek konkurenta do awansu, który miałby skompromitować go w oczach przełożonych. Jest jeszcze prowadzący śledztwo w sprawie porwania prokurator (Andrzej Konopka). Ten jednak ma własne problemy z niejaką Kicią, która nieustannie atakuje go esemesami.

W lutym br. sfilmowana sztuka Roberta Urbańskiego zdobyła największą liczbę aż sześciu nagród na Teatroteka Fest w Warszawie. Oprócz autora najlepszego tekstu dramatycznego otrzymali je także: Michał Szcześniak za reżyserię, Andrzej Mastalerz za pierwszoplanową kreację męską („za subtelny i wzruszający portret marzyciela-porywacza”), Agata Kurzyk za muzykę oraz Anna Wunderlich za scenografię. Ta „inteligentna i błyskotliwa komedia liryczna” zdobyła też główną nagrodę przyznawaną przez ponad dwudziestoosobowe grono dziennikarzy i krytyków zajmujących się zawodowo tematyką teatralną i filmową.

Po projekcji autor sztuki spotkał się z grupą widzów. – W swojej pierwotnej wersji tekst sztuki bardziej nadawałby się na słuchowisko radiowe. Tempo realizacji filmu było szokujące. Zdjęcia w warszawskich halach WFDiF trwały zaledwie cztery dni, a reżyserię powierzono wielokrotnie nagradzanemu dokumentaliście, dla którego był to debiut teatralno-filmowy. Od samego początku chciałem, by główną postać zagrał Andrzej Mastalerz, dla którego była to pierwsza główna rola w karierze aktora drugiego planu i epizodów. Nagroda, którą za nią dostał była jak najbardziej zasłużona. Inna rzecz, że Teatrotece udaje się gromadzić na planach znakomitych aktorów, mimo że stawki dla nich przy tych realizacjach są niemal symboliczne i daleko odbiegają od tych, które płacone są w branży filmowej – zauważył Robert Urbański.

Dopytywany, czy „Porwać się na życie” trafi na teatralną scenę uśmiechnął się: - Telefony się nie urywają. Ale tak to już bywa, że wiele sztuk, nawet nagradzanych na różnych konkursach dramatopisarskich, nigdy nie doczeka się wystawienia. Tym cenniejsza jest idea Teatroteki, w której – przy połączeniu technik właściwych dla teatru, filmu i telewizji – udało się zrealizować już 45 dramatów.

Na sobotnio-niedzielne (8-9 grudnia) prezentacje dorobku Teatroteki na ekranie w legnickim teatrze wybrano cztery tytuły: „Walizka” Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk w reż. Wawrzyńca Kostrzewskiego, „Porwać się na życie” Roberta Urbańskiego w reż. Michała Szcześniaka, „Krzywy domek” Anny Wakulik w reż. Anny Wieczur-Bluszcz oraz „Dzielni chłopcy” Magdy Drab w reż. Szymona Waćkowskiego. Ich twórcy to artyści, którzy związani są z realizacjami dla legnickiej sceny, jako autorzy lub reżyserzy wystawianych sztuk.

Grzegorz Żurawiński