Drukuj

Przemysław Wojcieszek na czerwiec planuje zdjęcia do “Zdrowaś Mario” – pilota serialu kryminalnego “Czarne Pola” o zbrodni w miasteczku trzymanym twardą ręką przez proboszcza. W głównych rolach aktorzy Teatru Modrzejewskiej w Legnicy: Mateusz Krzyk, Paweł Palcat i Albert Pyśk, Od 3 tygodni trwają próby, a od 5  crowdfundingowa zbiórka pieniędzy na realizację pierwszego odcinka.  Jest dobrze – zapewniają twórcy. Pisze Piotr Kanikowski.


Projekt jest radykalny. I niezależny. Finansowany wyłącznie z prywatnych pieniędzy osób, które wpłaciły na “Czarne Pola” po kilkadziesiąt, czasem kilkaset złotych za pośrednictwem portalu PolakPotrafi.pl. W tej chwili jest ich 114. Uzbierana suma zbliża się do 10 tysięcy złotych.


- Przeszedłem się po paru stacjach telewizyjnych. Wszyscy byli przerażeni tym, co chcemy zrobić – opowiada Przemysław Wojcieszek, reżyser/ scenarzysta hitowych spektakli (m.in. “Made in Poland”, “Hymn narodowy”) i poruszających filmów (“Poniedziałek”, “Głośniej od bomb”, “W dół kolorowym wzgórzem). – Wszyscy, cała kultura w Polsce, jest uzależniona od dotacji  publicznych. Nikt nie chce kłaść głowy pod topór.

Z tego powodu jedynym dostępnym kanałem dystrybucji dla radykalnych, niezależnych produkcji stają się internetowe serwisy streamingowe. Twórcy “Czarnych Pól” liczą, że w ten sposób ich serial dotrze pod strzechy. Pierwszy półgodzinny odcinek może być gotowy już w czerwcu. W pierwszej kolejności obejrzą go donatorzy, czyli osoby, które wpłaciły pieniądze na jego powstanie. Potem ekipa Wojcieszka będzie pokazywać pilota gdzie się da i szukać pieniędzy na realizację reszty serialu, czyli 9 kolejnych odcinków.

“Czarne Pola” to marzenie Wojcieszka. I obsesja. Stąd tatuaż na przedramieniu. W obsadzie, z konieczności skromnej, znalazło się trzech znakomitych aktorów Teatru Modrzejewskiej w Legnicy. Paweł Palcat gra proboszcza parafii w Czarnych Polach. – O parafianach wiem wszystko i to sprawia, że za chwilę wybuchnę – mówi o swojej postaci. Mateusz Krzyk będzie w serialu policjantem. Urodził się w Czarnych Polach i wychował na jednym podwórku z księdzem. Chce dojść do prawdy. Przyucza do pracy w policji młodszego kolegę, granego przez Alberta Pyśka. Młody to obcy, przyjezdny spod Zgorzelca, który wierzy naiwnie, że policja stoi na straży sprawiedliwości.

Wojcieszek nie ukrywa, że lekkostrawna kryminalna fabuła serialu ma przykuwać do ekranów, ale przebijać się przez nie będą inne warstwy, niekoniecznie przyjemne. W rządzonych przez  zauszników księdza “Czarnych Polach” ma odbijać się zdegenerowane małomiasteczkowe społeczności, które obserwował jeżdżąc po Polsce, również na Dolnym Śląsku.

- Bardzo ekscytują mnie dyskusje o Polsce. Uwielbiam o niej rozmawiać – przyznaje Przemysław Wojcieszek. Ma poczucie, że żyjemy w okresie przesilenia.

Zdjęcia nie ruszyły, a prawicowe media już grzmią o skandalu i lewackiej prowokacji.  O projekcie zrobiło się głośno mniej więcej dwa tygodnie temu, gdy chwilę uwagi na Facebooku poświęcił mu Maciej Stuhr. Czy Stuhr pojawi się na planie?

- Chciałbym zaproponować mu pracę nad naszym serialem, ale zdaję sobie sprawę, że jest bardzo zajętym człowiekiem – mówi Wojcieszek.

Sojuszników znalazł w Teatrze Modrzejewskiej w Legnicy, który uważa za jeden z najlepszych (a może w ogóle najlepszy) w Polsce. Ma na myśli nie tylko aktorów, znakomitych, ale w ogóle ludzi, którzy pracują w tym miejscu. Choć nie jest legniczaninem, dobrze czuje się tym mieście i chciałby tu realizować zdjęcia do “Czarnych Pól”.

Powstawanie serialu można śledzić na Facebooku, gdzie skupiła się niemała, licząca już ok 2 tys.osób, społeczność “Czarnych Pól”. Wciąż można tez wpłacić datek na realizację pilota.

(Piotr Kanikowski, „Legnica. Próby do serialu kryminalnego “Czarne Pola””, http://24legnica.pl, 24.05.2018)