Po krótkiej świątecznej przerwie 5 stycznia 2008 legnicki teatr wznawia aż pięć pozycji ze swojego repertaru. Na scenę powrócą bohaterowie "Lustracji" Krzysztofa Kopki, kostiumowego "Mizantropa" Moliera, dawno nie granego "Zamkniętego z powodu bogactwa" Tankreda Dorsta i "Wlotki.pl" Pawła Kamzy. Dwa karnawałowe występy da także kabaret aktorów Teatru Modrzejewskiej "Piękna Helena", który pokaże kolejną wersję "Skumbrii w tomacie" wg Gałczyńskiego.

Krzysztof Kopka
LUSTRACJA
Reżyseria: Krzysztof Kopka
Scenografia: Ewa Beata Wodecka
Muzyka: Bartek Straburzyński
Premiera 1 grudnia 2007 r., Duża Scena

5,6 stycznia godz. 19.00
8,9 oraz 30 i 31 stycznia godz. 11.00
bilety: 15 zł ulgowy, 25 zł normalny

Wspaniałe kreacje aktorskiej drużyny Modrzejewskiej w spektaklu-proteście przeciwko zatruwaniu życia społecznego poprzez zalewanie go brudem wydłubanym z ubeckich teczek i ubijanie na tym procederze swoich nieszlachetnych interesów. To właśnie niezgoda na „koszty uboczne” dzikiej, bądź zacietrzewionej ideologicznie i wykorzystywanej do bezwzględnego niszczenia konkurentów lustracji legła u podstaw najnowszego dramatu w repertuarze Teatru Modrzejewskiej. „Lustracja” Krzysztofa Kopki to głos sprzeciwu artysty przeciw instrumentalizacji życia publicznego i robieniu karier po trupach.

Oto główny bohater, życiowy nieudacznik i alkoholik Józef (Tadeusz Ratuszniak), były pracownik naukowy jednej z uczelni, ucieka przed odpowiedzialnością za swoje nieudane życie na prowincję. Zostaje listonoszem. Jednak pewnego dnia jego życie ulega kolejnej dramatycznej komplikacji. Jego nazwisko odnajduje się bowiem na ubeckiej liście donosicieli, co skwapliwie i cynicznie wykorzystuje lokalny tygodnik piętnując go bez skrupułów, a nawet z - dyktowanym wyłącznie medialnym interesem – okrucieństwem.

Sprawę komplikuje jednak problem, że Józef sam nie jest pewny, jak było. - Wiesz przecież, że chlałem. Jakieś obrazy mi po łbie latają: ja gdzieś, z kimś, coś pieprzę, o czym? Nie wiem… - tłumaczy w pewnej chwili byłemu kumplowi.


Paweł Kamza
WLOTKA.PL
Reżyseria: Paweł Kamza
Współpraca reżyserska: Tomasz Sobczak
Scenografia: Ewa Beata Wodecka
Muzyka: Keir Neuringer
Ruch sceniczny: Anna Wytych – Wierzgacz
Premiera 7 maja 2006 r., na Scenie na Piekarach

24 i 25 stycznia, godz. 11.00
26 i 27 stycznia, godz. 19.00
bilety: 15 zł ulgowy, 20 zł normalny

Wlotka.pl opowiada o młodych ludziach, którzy żyją dziś w Polsce i którzy nie chcą jej opuszczać. Swoją szansę widzą w zmianie stanu rzeczy tu, w ojczyźnie. Rozczarowani i przerażeni czasem, który upływa bez pożytku, chcieliby przejąć władzę i pchnąć Polskę na nowe tory, promując naukę, innowacyjność, młodość.

Pielęgniarkę hospicjum porzucił mąż, pije. Dziennikarka popularnego programu tv ma romans z księdzem. Księdzu, kapelanowi hospicjum, wzrasta ilość zgonów. Biznesmenowi pali się fabryka i opuszcza go żona. Żonę porzuca młody kochanek. Miasto po dwudziestu latach odwiedza bibliotekarka z Opery Wiedeńskiej, mimowolna sprawczyni aresztowania męża pielęgniarki. Hodowcy gołębi pozostało 5 dni życia…

Polska rzeczywistość .Wyjechać, czy zmienić otaczający świat? Bezrobotny politolog i troje studentów nie chcą wyjeżdżać. Animują ruch „NO RP, TERAZ PL” poprzez Internet.


Molier
MIZANTROP
Reżyseria: Anna Wieczur – Bluszcz
Scenografia: Małgorzata Bulanda
Muzyka: Łukasz Matuszyk
Premiera 31 grudnia 2006 r. Duża Scena

10 i 11 stycznia, godz. 11.00
12 i 13 stycznia, godz. 19.00
bilety: 15 zł ulgowy, 25 zł normalny

Klasyka w nowej, aktualnej szacie - genialny dramat Moliera, najsmutniejsza z jego komedii, w szlachetnej, klasycznej inscenizacji. Rzecz o technologii władzy w IV RP, bezlitosna analiza praktyk panujących w sferach rządzących, a zarazem gorzka opowieść o miłości.

Stali widzowie legnickiego teatru przeżyją niemały wstrząs. Zobaczą teatr, jakiego dawno w Legnicy nie widziano, wręcz antytezę teatru, który wręcz programowo uwielbiał siermiężne przedstawienia w oswajanych dla sztuki postindustrialnych ruinach. Tym razem przepych scenografii i kostiumów, dzieło scenograf Małgorzaty Bulandy, jest wręcz oszamiałający. Było nie było, akcja toczyć się będzie podczas przyjęcia w salonie najwyższych sfer towarzyskich.

Obnażając kulisy salonów wielkiego świata, Alcest (w tej roli zobaczymy Tadeusza Ratuszniaka) wzbudzać będzie politowanie, przestrach i opór otoczenia. Dworacy zaczną uważać go za szalonego i niebezpiecznego; zawleką przed sąd i skarzą niesłusznym wyrokiem, mimo że prawo będzie po jego stronie; odwrócą się od niego nawet niedawni przyjaciele.

Czy jednak bohaterowi uda się ocalić od brudu jedyną w tej menażerii szlachetną - jak wierzy - istotę: ukochaną Celimenę (Katarzyna Dworak-Wolak)? Tę, która w scenie zazdrości, wyjaśni mu, że jest miła i uprzejma dla wszystkich zalotników, gdyż to ewidentnie jej się opłaca, wszak wszyscy są wielce możni i wpływowi…


Tankret Dorst
Współpraca: Ursula Ehler
ZAMKNIęTE Z POWODU BOGACTWA
Reżyseria: Jacek Papis
Scenografia: Wojciech Radtke
Muzyka: Hanna Klepacka
Premiera 17 lutego 2007 r. na Dużej Scenie

17 i 18 stycznia, godz. 11.00
19 i 20 stycznia, godz. 19.00
bilety: 15 zł ulgowy, 25 zł normalny

Niezwykle zabawna komedia wielkiego niemieckiego dramaturga opowiada o zachłyśnięciu się pieniądzem, o życiu przeraźliwie pustym, choć wypełnionym mnóstwem przedmiotów. Kompromitując tego rodzaju postawy, autor niejako mimochodem obnaża wiele gorzkiej prawdy o nas samych.

Bohaterowie „Zamkniętego z powodu bogactwa” małżeństwo Max (Bogdan Grzeszczak) i Róża (Joanna Gonschorek), drobni sklepikarze, z dnia na dzień dzięki wygranej na loterii stają się milionerami. Obdarzeni  nagłą fortuną mają wrażenie, że po latach małżeńskiej i drobnomieszczańskiej monotonii codzienności i nudy, stają się wyjątkowi.

„Pieniądze są naszym szczęściem” – twierdzi z przekonaniem Róża, choć po cichu marzy o miłości i macierzyństwie. „A co to jest, jak nie szczęście, co?” – pyta jej mąż Max klientkę sklepu, pokazując jej leżący na stole stos banknotów. Wyobraża je jednak sobie jako ucieczkę od małżeńskiej rutyny, do świata silnych, bogatych i władczych macho, znanych mu z telewizji i tabloidów. W konsekwencji marzy o młodej kochance i egzotycznych podróżach

Max napawa się zatem poczuciem władzy: jako posiadacz ogromnej ilości banknotów potrafi żądać, karać i wydrwiwać, nachalnie eksponując swoją zamożność, nie wstydząc się sztubackich dowcipów i arogancji. Róża miota się od jednego bzdurnej propozycji do drugiej. Szybko okazuje się, że małżonkowie nie mają nawet pomysłu na co wydać fortunę: kupimy konia, fabrykę, pojedziemy na wyspę z wulkanem, może jeszcze parę cennych antyków. Albo fortepian.  – Ale ja nie umiem grać – oponuje Róża. – To kupię ci też pianistę – Max wydaje się nie mieć wątpliwości, że wszystko jest do kupienia.

Banalna historia, że wielka kasa czyni spustoszenia w głowie? Rzecz okazuje się bardziej złożona, bo i Dorst nie jest przeciętnym dramaturgiem. Przewrotność, a może wnikliwość autora polega bowiem na tym, że nie daje oczywistych i narzucających się stereotypowych odpowiedzi. I gdy bohaterowie przedstawienia roztrwonią w końcu majątek, nie będą ludźmi przegranymi…


Konstanty Ildefons Gałczyński
SKUMBRIE W TOMACIE
Kabaret aktorów Teatru Modrzejewskiej
„Piękna Helena”

Reżyseria: Jacek Głomb
Muzyka: Łukasz Matuszyk
Premiera 10 marca 2006 r. w Caffe Modjeska

11 i 25 stycznia, godz. 20.00
bilety: 15 zł

W niepowtarzalnej atmosferze Caffe Modjeska słuchamy wysmakowanej muzyki Łukasza Matuszyka pod palcami Andrzeja Janigi, który z kunsztem i wyczuciem akompaniuje legnickim aktorom. Oni zaś ukazują nam zupełnie nowe oblicze subtelnych recytatorów poezji i śpiewaków obdarzonych oryginalnymi głosami. Szansa na prawdziwie niezapomniany wieczór.

Legnicki kabaret czerpie inspiracje z otaczającej nas wszystkich rzeczywistości - z jej absurdów i paskudztw, ohydy i głupoty, z ciemnoty poczciwej i ciemnoty wojującej. Za umiarkowaną cenę to okazja na wyjątkowy wieczór w teatrze. Tym bardziej, że każdy występ "Pięknej Heleny" jest inny! Jest to zasługa zarówno aktorów, jak i… publiczności. Jej obecność i zróżnicowane reakcje mają wielki wpływ na atmosferę i konteksty przedstawienia.

Chcieliście Polski, no TOMACIE!