Przemysław Wojcieszek najpierw nakręcił film "W dół kolorowym wzgórzem", a później na podstawie tego samego scenariusza wyreżyserował sztukę. Jednak na scenie wypadło to mocniej, a Przemysław Bluszcz stworzył postać, którą będzie się pamiętać. Warszawską prezentację dramatu opisuje i ocenia Tomasz Miłkowski.

Czy można doznać takiej przemiany? Czy ktoś obojętny na odróżnianie dobra i zła, kto rozstrzygał trudności pięścią, może w więzieniu przejść iluminację i rozpocząć życie na nowo? Przemysław Wojcieszek chce rozpaczliwie w to wierzyć, prowadząc swego bohatera Ryśka przez świat obojętny na jego duchowe doznania i chęć naprawy zła.

Czy jednak Rysiek ma szansę, okpiony przez dziewczynę, brata i kumpli, skoro nawet ksiądz, dawny kolega szkolny, radzi mu, aby zabierał się z tych stron? Nic go tu dobrego nie spotka. A jednak Rysiek próbuje, choć z coraz mniejszą nadzieją na wygraną. Budzi co najwyżej przelotne zaciekawienie historia jego więziennego mistycznego widzenia i nawrócenia.

Wojcieszek maluje rozchwiany świat, w którym moralne reguły nie obowiązują. Dla jego bohatera porządek religijny wydaje się jedynym wyjściem z chaosu. Ale nie jest. Wojcieszek najpierw nakręcił film "W dół kolorowym wzgórzem" (nagrodzony Złotymi Lwami w Gdyni), a teraz na podstawie tego samego scenariusza sztukę. Na scenie wypadło to mocniej.

Może decyduje o tym naoczność, może poetycki skrót, a może ograniczona przestrzeń. Na niewielkiej scenie, przypominającej ring, rozgrywa się pojedynek o życie, o wartości, o miłość jak w najlepszych sztukach Irlandczyków: oto historia pełna mrocznych podtekstów, namiętności i metafizycznego głodu, sugestywnie opowiedziana przez aktorów z legnickiego teatru. Przemysław Bluszcz jako Rysiek stworzył postać, którą będzie się pamiętać.

Spektaklem "Osobisty Jezus" Teatr na Woli zainaugurował projekt "Modrzejewska wraca cło Warszawy", czyli prezentację dorobku Teatru Modrzejewskiej w Legnicy.

(Tomasz Miłkowski, "Gorzkie lekcje Ryśka", Przegląd, 17.12.2007)