Czwarta w historii Nagroda im. Konstantego Puzyny miesięcznika Dialog, przyznawana od 2015 roku za łączenie twórczej działalności z zaangażowaniem w życie publiczne, wręczona została w piątkowy wieczór 13 kwietnia legnickiemu Teatrowi Modrzejewskiej.


Uroczystość wręczenia nagrody z licznym udziałem członków jej kapituły (tworzą ją członkowie zespołu miesięcznika oraz laureaci poprzednich edycji wyróżnienia), a także publiczności i przyjaciół legnickiego teatru, odbyła się w teatralnej Caffe Modjeska bezpośrednio po zakończeniu galowego spektaklu „Wierna wataha” w autorskiej reżyserii Pawła Wolaka i Katarzyny Dworak-Wolak. Poprzedziła ją krótka prezentacja filmowa fragmentów wybranych przedstawień („Krzywicka/Krew”, „Made in Poland”, „III Furie”, „Hymn narodowy”, „Łemko”), której towarzyszyły napisy z treścią oficjalnego uzasadnienia przyznania nagrody Dialogu dla teatru kierowanego przez Jacka Głomba:

„Za wieloletnią cierpliwą pracę, dzięki której powstał wyjątkowy teatr mocno związany z miastem i jego mieszkańcami, a także głęboko angażujący się w najważniejsze sprawy kraju. Teatr, na zamówienie którego napisano wiele istotnych tekstów scenicznych, teatr dysponujący świetnym, wielopokoleniowym zespołem aktorskim. Teatr, którego różnorodność programowa, odwaga artystyczna i umiejętność prowadzenia wielowymiarowego dialogu z widzami są szczególnie cenne w czasach niestabilnych dla sztuki publicznej”.

Nagrodę zwaną „Kamykiem Puzyny”, którą stanowią: statuetka zaprojektowana przez Krzysztofa M. Bednarskiego, dyplom oraz 10 tys. złotych, wręczył redaktor naczelny miesięcznika Dialog Jacek Sieradzki, zaś w imieniu legnickiego teatru odebrali dyrektor tej sceny Jacek Głomb oraz aktorki Anita Poddębniak i Małgorzata Patryn (największy i najmniejszy staż w legnickim zespole artystycznym).

- Zdarza się, że teatrom w małych ośrodkach udaje się co pewien czas doznać wzlotu. Odnieść sukces, który nakręca zespół i cieszy lokalną społeczność. Z tym jednak, że najczęściej trwa to 3-4 lata i się kończy. Ale takiej sytuacji, jaka wydarzyła się ponad 20 lat temu w Legnicy, że pojawił się lider, zbudował zespół i podjął ze swoją publicznością partnerską rozmowę, która trwa latami i nadal się nie kończy, nigdzie indziej w Polsce nie znajdziecie. Drogi wyjątku! Ta nagroda jest podziękowaniem za wytrwałość i konsekwencję – zauważył w laudacji na cześć legnickiego teatru Jacek Sieradzki.

Do gratulacji dołączył wrocławski aktor Teatru Polskiego w Podziemiu (jego protestujący aktorzy są laureatami „Kamyka Puzyny” z ubiegłego roku) Edwin Petrykat. – Chciałem wam podziękować za to, że wystarczy przejechać niewiele kilometrów z Wrocławia, by obejrzeć świetny spektakl, świetnego teatru. Niestety, w tej chwili takiego we Wrocławiu nie mamy.

Był też dodatkowy i nieoczekiwany akcent piątkowej uroczystości. Swoiste „wyznanie grzesznika z prośbą o wybaczenie”. Jacek Sieradzki przyznał bowiem publicznie, że w początku lat 90. ubiegłego wieku był – za minister kultury Izabellą Cywińską - zwolennikiem koncepcji, by polską sieć teatrów utrzymywanych z budżetu państwa ograniczyć do 15 najważniejszych scen w głównych ośrodkach akademickich kraju. Miasta takie jak Legnica miały mieć wyłącznie sceny impresaryjne. Co – jak wiadomo - w pewnej mierze stało się faktem wraz z utworzeniem w 1991 roku w  miejscu Teatru Dramatycznego hybrydy pod nazwą Centrum Sztuki-Teatr Dramatyczny w Legnicy ze statutem Wojewódzkiego Domu Kultury. Hybrydy, która przetrwała aż do reformy administracyjnej kraju i likwidacji województwa legnickiego. Sposób w jaki udało się w tej sytuacji ocalić teatr, to już jednak temat na osobną opowieść. Choć bezspornie ze znaczącym udziałem Jacka Głomba, który w 1994 roku objął dyrekcję CS-TD.

Grzegorz Żurawiński