Drukuj

Burzą braw na stojąco publiczność legnickiego Teatru Modrzejewskiej nagrodziła dziś (w piątek 6 kwietnia) premierowy pokaz monodramu w wykonaniu Magdaleny Drab. Reakcja nie mogła być inna, bowiem aktorka brawurowo zagrała nie tylko postać malarki Marii Wnęk, ale i uczestników oraz komentatorów wernisażu wystawy prac swej scenicznej bohaterki. Pisze Joanna Michalak.


Opowieść pod tytułem „Curko moja ogłoś to” jest historią życia autentycznej kobiety. Niewykształconej nie tylko plastycznie malarki prymitywistki urodzonej 96 lat temu na Sądecczyźnie. Osoby obłąkanej i na wskroś pobożnej, która jest stałym obiektem kpin oraz szykan – autentycznych lub wyimaginowanych w jej głowie.

To przejmujące losy osoby, którą zna każda, a zwłaszcza niewielka społeczność. Prawdopodobnie nie ma na świecie wsi lub miasteczka, które nie miałoby w najbliższym otoczeniu kogoś, z kogo powszechnie się drwi i wykorzystuje jego naiwność, inną wrażliwość, odmienność. Taka jest właśnie Maria Wnęk.

Wiejska lub małomiasteczkowa wariatka, której ogromna wiara w Boga nie pozwala na spokojne życie. Swe pragnienia i niepokoje przelewa na płótno. W konsekwencji jej niezwykłe dzieła zachwycają kolekcjonerów, co wzbudza zazdrość i niezrozumienie wśród sąsiadów.

Aktorka Magdalena Drab opowieść o malarce wzięła w wernisażowe ramy. Historia otwiera się i zamyka podczas otwarcia wystawy malarstwa Marii Wnęk. Bo faktycznie, prace głównej bohaterki znajdują się dziś w kolekcjach prywatnych, jak i najznamienitszych muzeów. Zresztą nie tylko polskich.

Legnicka artystka najpierw żartuje sobie z kuratorki wystawy, która z manierą dość typową dla takich uroczystości, zanudza wernisażową publiczność życiorysem bohaterki. Natomiast w finale wciela się w postaci widzów galerii sztuki. Wówczas staje się głosem bezwzględnych hejterów, którym nie tylko brak zrozumienia dla sztuki Marii Wnęk, ale przede wszystkim taktu i dobrego wychowania. Ich opinie przypominają głosy tak dobrze dziś znane z internetowych forów. Jeden z nich nazwał ją nawet twórczynią, ponieważ słowo artystka nie przeszłoby mu przez gardło.

Spektakl jest wspólnym dziełem małżeńskiego duetu legnickich aktorów: wspomnianej wielokrotnie Magdaleny Drab i Alberta Pyśka, który wspomógł żonę zarówno reżysersko, jak i muzycznie. Muzyka, na którą składają się ludowe pieśni religijne, wzrusza do łez również warstwą tekstową – pełną strachu o przyszłość i zawierzenia swych losów Bogu.

„Curko moja ogłoś to” – błąd ortograficzny wynika z autentycznego cytatu Marii Wnęk, do której w ten sposób miał się zwracać Bóg – to piękna historia o kobiecie, która umarła 13 lat temu dożywszy 83 lat. To jednak równocześnie smutna opowieść o ludziach żyjących tuż obok. Takich, którzy z powodów chorobowych, duchowych lub światopoglądowych pozostają na marginesie. Takich, dla których większość nie ma litości, nie mówiąc już o szacunku.

Legnicka premiera monodramu odbyła się dziś. Następne spektakle w dwa kwietniowe piątki – 20 i 27 – o godz. 19 (Scena na Strychu).

Do tekstu dołączono fragment przedstawienia, który w przeddzień legnickiej premiery obejrzeli legniccy dziennikarze. TUTAJ!


(Joanna Michalak, „Twórczość świrów i artyzm niezdiagnozowanych”, http://regionfan.pl, 6.04.2018)