Drukuj

Legnicy aktorzy, dramatopisarze oraz reżyserzy Paweł Wolak i Katarzyna Dworak byli we wtorek 23 stycznia gośćmi Grzegorza Chojnowskiego i Magdy Piekarskiej w popołudniowej audycji Radia Wrocław Kultura. Wiodącym tematem rozmowy była ich najnowsza autorska realizacja, jaką będzie "Wierna wataha", której premiera odbędzie się w niedzielę 28 stycznia w legnickim teatrze.


Od pierwszej autorskiej realizacji duetu PiK, jakim był wystawiony w 2008 roku dramat "Sami" (Grand Prix oraz nagroda za tekst, reżyserię i rolę na XII Ogólnopolskim Festiwalu Komedii "Talia" w Tarnowie) mija właśnie 10 lat. "Wierna wataha" będzie szóstym autorsko reżyserowanym dramatem legnickiego duetu Paweł Wolak - Katarzyna Dworak, z których cztery zrealizowano na macierzystej scenie (dwie pozostałe sztuki powstały na scenie Teatru Lubuskiego w Zielonej Górze).

- Szybko dostrzegliśmy, że najbardziej poruszają nas relacje pomiędzy jednostką a lokalną społecznością, ale takie, które opisywane i obrazowane są w klimatach mrocznej baśni. Interesuje nas konflikt, w jaki popada człowiek w konfrontacji ze zbiorowością. W naszych opowieściach nie chodzi jednak o człowieka w historii, bo ważniejsza jest dla nas historia w człowieku - mówili legniccy twórcy na radiowej antenie.

Autorzy tzw. "wiejskiej trylogii", na którą złożyły się legnicka „Droga śliska od traw. Jak to diabeł wsią się przeszedł" (2013), a także zrealizowane na lubuskiej scenie dramaty„Gdy przyjdzie sen – tragedia miłosna” (2015) oraz „Czasami księżyc świeci od spodu” (2016) nie ukrywali, że ich marzeniem jest, by cały tryptyk zaprezentować publiczności na jednej scenie.

- Na przykład w dwa dni. W Legnicy lub w Zielonej Górze. Czekamy na taką propozycję - zauważył Paweł Wolak. - Tym bardziej, że podświadomie czuję, że "Wierna wataha" w dużej mierze jest kontynuacją spraw, które przedstawialiśmy w naszych poprzednich sztukach. Wspólnym mianownikiem jest tu pojmowanie Boga przez ludzi.

 - Już sam tytuł naszej nowej sztuki odnosi się do wspólnoty, u której wiarę zastępuje celebracja, obrządek i tradycja. Tworzy to sytuacje, w której człowiek sam interpretuje sobie Boga i zaczyna go zastępować - objaśniała Katarzyna Dworak. - To będzie też o tym, jak łatwo z ofiary stać się katem - dodała.

Prowadzących rozmowę interesowało jak powstają, w tym zwłaszcza, jak pisane są dramaty w duecie. - Nie siedzimy przy jednym biurku, nie piszemy wspólnie. Osobno kreujemy pomysły, zawieszamy je na tablicy, a potem te najlepsze rozwijamy. Jak jedno z nas ma zjazd formy, to drugie ciągnie w górę. Nie uznajemy jednak kompromisów. Jeśli jednemu z nas fragment się nie podoba, to nie wchodzi do tekstu - zapewniali oboje.

- Najsympatyczniejsze jest jednak reżyserowanie własnego tekstu. To są te chwile, gdy to, co wymyślone, nabiera ostatecznego kształtu - zauważył Paweł Wolak. - Pełna zgoda, bo to właśnie w ten sposób rodzi się nasze kolejne sceniczne dziecko - dodała Katarzyna Dworak.

Ważną rolę w spektaklu odegra fonosfera, czyli muzyczna oprawa przedstawienia. - Ponownie zaprosiliśmy do współpracy specjalistę od folkowych klimatów Jacka Hałasa, ale także naszego kolegę z aktorskiego zespołu Alberta Pyśka, który eksperymentuje z różnymi elektronicznymi źródłami dźwięków. Obaj wymyślają muzykę, którą na żywo zagrają w przedstawieniu - usłyszeliśmy.

Rozmowie w studiu Radia Wrocław Kultura także towarzyszyła muzyka. Przerywnikami były bowiem zaaranżowane przez Łukasza Matuszyka piosenki z jubileuszowej płyty legnickiego teatru "Nasza muzyka". Słuchaczom zaprezentowano piosenki z "Ballady o Zakaczawiu" i "Portowej opowieści" (śpiewane solo przez Katarzynę Dworak), ale też zbiorowe wykonania piosenek z "Łemka" i "Komedii obozowej".

Grzegorz Żurawiński