Drukuj

Oba piątkowe (25 listopada, godz. 11.00 oraz 19.00) przedstawienia polsko-macedońskiego dramatu Roberta Urbańskiego w reżyserii Jacka Głomba na legnickiej Scenie Gadzickiego mają już nadkomplet publiczności. Pod naciskiem publiczności bilety na wieczorne przedstawienie sprzedawano także na krzesła dostawione na tzw. „jaskółce”.


Wzruszająca historia dziecięcego exodusu do Polski najmłodszych ofiar greckiej wojny domowej końca lat 40. ubiegłego wieku, dwujęzyczny spektakl grany przez aktorów legnickiego Teatru Modrzejewskiej i skopijskiego Macedońskiego Teatru Narodowego, 25 listopada na legnickiej scenie grana będzie trzeci i czwarty raz, ale zapewne także po raz ostatni. To bowiem wyjątkowo trudne przedsięwzięcie zarówno ze względów logistycznych, jak i finansowych, z założenia i scenariusza wymagające udziału licznej grupy artystów obu teatrów, koproducentów przedstawienia. Możliwe było tylko dzięki znaczącemu finansowemu wsparciu ministerstw kultury obu krajów.

Dwa ostatnie przedstawienia w Polsce obejrzy jeszcze publiczność Teatru Śląskiego w Katowicach (26 listopada) oraz Teatru Łaźnia Nowa w Krakowie (27 listopada). Czy artystyczna odyseja spektaklu, który miał dwie premiery (w Skopje i Legnicy), 11 wystawień w 7 miastach Macedonii (we wrześniu) oraz 10 listopadowych prezentacji w 7 polskich miastach (także w Gorzowie, Wrocławiu, Wałbrzychu i Jeleniej Górze), zostanie tym samym przerwana lub zakończona? Na to pytanie nie ma dziś odpowiedzi.

Jacek Głomb, reżyser sztuki i dyrektor legnickiej sceny, zapewnia jednak, że wraz z dyrektorem teatru w Skopje Dejanem Projkowskim, czynią starania, aby spektaklem zainteresować międzynarodowe festiwale teatralne, które mogłyby przedłużyć życie tej artystycznej realizacji. Sięgająca historii opowieść o wojennych dzieciach-uchodźcach i społecznych postawach wobec tego problemu stała się bowiem gorącym tematem europejskiej współczesności.

Grzegorz Żurawiński