Drukuj

W dniach 5-8 grudnia legnicki teatr gościł będzie kilkunastoosobową grupę artystów Macedońskiego Teatru Narodowego, z którymi realizować będzie spektakl  „Przerwana odyseja” poświęcony losom macedońskich i greckich „dzieci-uchodźców” przymusowo wysiedlonych z północnych rejonów Grecji, które znalazły schronienie w Polsce w okresie greckiej wojny domowej lat 1946-49. To drugie spotkanie obu grup. Na początku września legniczanie gościli w Skopje.


W programie kilkudniowego pobytu artystów z Macedonii jest m.in. spotkanie polskich i macedońskich współtwórców spektaklu z legnickimi dziennikarzami, które zaplanowano na sobotę 5 grudnia o godz. 16.00 w teatralnej kawiarni Ratuszowa (UWAGA! ZMIANA. Spotkanie przełożono na poniedziałek 7 grudnia o godz. 9.00). Bezpośrednio po nim na Scenie Gadzickiego dojdzie do spotkania obu zespołów artystycznych, podczas którego wyświetlony zostanie film „Macedończyk” Petro Aleksowskiego. Zaplanowano także spotkanie z wrocławianką Anną Kurpiel autorką pracy „Macedońskie „dzieci uchodźcy” z greckiej wojny domowej – zapomniani przybysze na powojenny Dolny Śląsk” oraz wydanej w tym roku książki „Cztery nazwiska, dwa imiona. Macedońscy uchodźcy wojenni na Dolnym Śląsku” .

W programie wizyty macedońskich gości jest także wyjazd do Lądka Zdroju. Poniemieckie domy uzdrowiskowe w tej miejscowości były jednym z pierwszych miejsc, do których przywożono „dzieci-uchodźców”.

Tematem polsko-macedońskiej „Przerwanej odysei”, którą napiszą wspólnie Zagorka Pop-Antoska Andovska oraz Robert Urbański, a wyreżyseruje Jacek Głomb, będzie dziecięcy exodus, który był efektem okrutnej i krwawej greckiej wojny domowej, jaka w latach 1946-49 toczyła się pomiędzy popierającą króla i monarchię prawicą, a komunistyczną Demokratyczną Armią Grecji. To w jej efekcie 28 tysięcy dzieci w wieku od 2 do 14 lat opuściło rodzinne domy i - po przejściu górzystej granicy do Jugosławii - pociągami towarowymi zostało rozesłanych do Rumunii, Bułgarii, Czechosłowacji, NRD i Polski, do której trafiło około 3,2 tysiąca dzieci. Ponad połowa z nich była narodowości macedońskiej, duża część greckiej, nieliczną grupę stanowili Wołosi.

„Skromne, podejrzane, nieufne i zalęknione. Myślały podobnie i miały nerwowe, nieskoordynowane reakcje. Przypominały automaty, trwały w  psychicznym napięciu, z którego wyrywało je tylko terkotanie traktora, warczenie samolotu lub jakieś inne zjawisko, (...) były psychicznie zranione. Fobie, zbiorowe halucynacje, ogólna nieufność, podejrzliwość i podobne reakcje mówiły nam, że ta grupa dużo wycierpiała, została wyrwana z objęć śmierci, została wprawdzie uratowana, ale się lęka wszystkiego, co nowe, nie jest pewna dnia jutrzejszego. Straszne doświadczenia przeszłości wywoływały w nich lęk przed mroczną przyszłością” - tak wspominali macedońskie i greckie dzieci, które w 1948 roku przyjechały na Dolny Śląsk, ich polscy nauczyciele i wychowawcy.

W kolejnych latach, w ramach akcji łączenia rodzin, do dzieci dołączali także ich rodzice. W efekcie, w latach 50. ubiegłego wieku, łączna liczba uchodźców z  greckiej wojny domowej osadzonych na ziemiach polskich przekroczyła 13 tysięcy osób. Pod koniec tego samego dziesięciolecia rozpoczęła się fala powrotów. Jednak już nie w ojczyste strony, ale do Jugosławii, do której wyjechało około pięciu tysięcy Macedończyków. Dopiero po 1975 roku i upadku greckiej dyktatury „czarnych pułkowników”, już do ojczyzny wyjechało kolejne 5,5 tysiąca osób, zarówno Macedończyków, jak i Greków. Pozostali wrośli w polskie rodziny i pozostali na Dolnym Śląsku.

– W tej mało znanej historii, którą przeniesiemy na scenę, najbardziej fascynuje mnie opowieść z perspektywy kilkuletnich macedońskich dzieci wyrwanych z górskich wiosek, pozbawionych rodzin i rzuconych do innego, kompletnie im obcego świata. Chcemy stworzyć opowieść o nich, ale dziejącą się u nas – objaśnia Jacek Głomb.

Zaplanowano dwie premiery tego polsko-macedońskiego przedstawienia. We wrześniu 2016 roku w Skopje oraz - kilka tygodni później - w Legnicy.

Zarówno artystyczne warsztaty (48 tys. zł), jak i polska część wkładu w realizację sztuki (198 tys. zł) finansowana jest z dotacji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Nie ma w tym przypadku. Macedonia jest bowiem jednym z krajów priorytetowych w ministerialnym programie „Promocja Kultury Polskiej za Granicą” w latach 2015-2016. Świadectwem tego była sierpniowa wizyta polskiej minister kultury w Skopje, podczas której prof. Małgorzata Omilanowska i jej odpowiedniczka minister kultury Macedonii Elizabeta Kanceska-Milevska podpisały umowy o współpracy, dzięki którym MKiDN wesprze finansowo realizację wielu ciekawych projektów polsko-macedońskich.

Grzegorz Żurawiński