Czy polski rząd nie ma w tej chwili ważniejszych spraw na głowie niż para golasów w spektaklu Eweliny Marciniak? Widocznie nie ma. I to jest prawdziwy skandal – zauważa Łukasz Drewniak. Jedni przyszli zakrzyczeć i unicestwić, drudzy – wysłuchać, żeby zrozumieć źródła nienawiści. Dwie Polski. Dwa teatry – dodaje Mirosław Kocur. Obaj analizują, co naprawdę się stało przy okazji najgłośniejszej premiery ostatnich lat.


(…) Zadyma to rezultat akcji promocyjnej Teatru Polskiego. Dyrektor Krzysztof Mieszkowski jest geniuszem marketingu. Wypromował wrocławski teatr na jeden z najlepszych w Europie. Niegrzeczna i skandalizująca Elfriede Jelinek nadawała się znakomicie do prowokacyjnej reklamy nowego przedstawienia opartego na jej tekstach. Najpierw w całym mieście i w Internecie pojawił się plakat z dłonią w kobiecych majtkach. Nikt nie zareagował. Facebook został więc oskarżony o cenzurowanie i zakrycie majtek czarną plamą. Co jest oczywiście bzdurą, bo Facebook kontrowersyjne zdjęcia usuwa, a nie zakrywa. I dotyczy to raczej kobiecych sutków, a nie majtek.

(…) Nienawiść dominuje ostatnio w polskim dyskursie publicznym. Zainspirowała też dwa bardzo różne performanse podczas premiery „Śmierci i dziewczyny”. Przed budynkiem teatru zebrali się ludzie, żeby realizować nakazaną przez ministra w randze premiera cenzurę prewencyjną, a na widowni zasiedli ci, którzy uznali, że każdy człowiek, nawet artysta, ma prawo do wolności wypowiedzi i że nie wolno nikogo osądzać przed popełnieniem czynu. Jedni przyszli zakrzyczeć i unicestwić, drudzy – wysłuchać, żeby zrozumieć źródła nienawiści. Dwie Polski. Dwa teatry.

Mirosław Kocur „Nienawiść”. Całość TUTAJ!

Teatr to niestety ciągle jeszcze sztuka reprezentacji. Dwa znamienne akty reprezentacji z ostatnich tygodni: czeski premier reprezentował Polskę na szczycie Unii na Malcie, a para aktorów porno z Czech udawała, że szczytuje w Teatrze Polskim we Wrocławiu.

(…) W poniedziałek na briefingu dla dziennikarzy głos w sprawie pornografii na wrocławskiej scenie zabrała pani premier, pokusiła się o definicję aktu nieobyczajnego, powtórzyła zdanie o niemożności wspierania podobnych ekstrawagancji ze środków publicznych. W niedzielę, poniedziałek i we wtorek wielokrotnie odnosił się do tej kwestii wicepremier Gliński. Przypominam dla porządku – ani pani premier, ani minister kultury spektaklu nie widzieli, bazowali na doniesieniach prasowych, PR Teatru Polskiego, enuncjacjach i pogróżkach płynących ze strony oburzonych, nacjonalistycznych i bogobojnych środowisk.

(…) Powstaje pytanie, czy polski rząd nie ma w tej chwili ważniejszych spraw na głowie – Syria, zamachy we Francji, uchodźcy, wysoki kurs dolara, blackout na Krymie – niż para golasów w spektaklu Eweliny Marciniak? Widocznie nie ma. I to jest prawdziwy skandal.

Łukasz Drewniak, „Kołonotatnik 83. Nasłuch: awantura wrocławska”. Całość TUTAJ! 



Wybrał i lekturę całości poleca Grzegorz Żurawiński