Komediodramat „Zabijanie Gomułki” stworzony dla Lubuskiego Teatru przez legnicką drużynę Jacka Głomba (29 września zobaczy go publiczność Warszawy) był punktem wyjścia do poniedziałkowej (24 września) dyskusji między reżyserem, a autorem powieściowego pierwowzoru scenariusza  Jerzym Pilchem. Spotkanie w siedzibie Gazety Wyborczej zainaugurowało akcję „Teatr w Gazeta Cafe”. Dyskusję prowadził, po czym we własnym bloogu opisał, kierownik literacki Teatru Na Woli Remigiusz Brzyk.


„(…) wieczorem w redakcji Gazety Wyborczej, w ramach akcji Teatr w Gazeta Cafe prowadziłem spotkanie z Jerzym Pilchem i Jackiem Głombem, poświęcone spektaklowi "Zabijanie Gomułki" według powieści Pilcha "Tysiąc spokojnych miast", który zostanie pokazany 29 września w Klubie Karuzela - organizatorem spektaklu jest Teatr Na Woli.

 "Zabijanie Gomułki" przyjeżdża w ramach większego projektu Teatru "Modrzejewska wraca do Warszawy". Rozmowa z mojej perspektywy arcyciekawa. Jacek Głomb opowiadał, jak wgryzał się w materię powieści Pilcha, Pilch mówił o swojej niechęci do adaptowania jego prozy. Mówił, że siedząc na spektaklu z własnej powieści czuje się jak na meczu Polska - Litwa. Były momenty humorystyczne, np. kiedy Jacek Głomb powiedział, że "autora trzeba brać pod uwagę" (w kontekście "niestety trzeba brać pod uwagę"), na co Pilch odpowiedział: "znam to powiedzenie, że dobry autor to martwy autor".

Pilch opowiadał o swoim poznawaniu biografii Gomułki, o tym, jak krawiec, który szył Gomułce garnitury brał od niego 1/10 ceny, żeby pokazać, że w państwie nie jest aż tak drogo, a Gomułka i tak uważał, że to dużo za dużo. Opowiadał o swoim dzieciństwie, o swojej babci, o jej niechęci do katolicyzmu, który był dla niej o wiele poważniejszym problemem niż komunizm, bo ten dla niej właściwie nie istniał.

Jacek Głomb realizacją spektaklu też wracał do własnych wspomnień z dzieciństwa. Pilch przyznał się, że jako dziecko chciał być stolarzem, Głomb nauczycielem. Zapytani o pierwszy łyk alkoholu, której to inicjacji poświęcone są fragmenty powieści jak i spektaklu, odpowiedzieli, że to stało się bardzo późno i już nie pamiętają... Rozmowa momentami miała prywatny, momentami anegdotyczny charakter.

Pełny zapis spotkania ukaże się w portalu Gazety Wyborczej we środę, a fragmenty opublikowane zostaną w środowej Gazecie Stołecznej - warszawskim dodatku Wyborczej. Spotkanie poświęcone było też nowemu profilowi Teatru Na Woli. Jak widać dla mnie emocji sporo, ale przeżyłem i  z przyjemnością relacjonuję.

Wczoraj zacytowałem parę fragmentów z powieści Pilcha "Tysiąc spokojnych miast", jak dzisiaj przyznał, jego ulubionej własnej powieści. Dzisiaj kilka kolejnych, które wyjątkowo mnie urzekły:

"W tamtych czasach ani na chwilę nie rozstawałem się z ołówkiem i zeszytem, silniejsza nade wszystko wola zapisywania słów i zdań, które zostały przed chwilą albo które zostaną za chwilę wypowiedziane, kierowała każdym moim krokiem na jawie i we śnie".


"Rano dźwięk dzwonów był delikatny niczym powoli podnosząca się powieka konfirmantki, w południe miał w sobie pełnię ognia huczącego pod blachami ewangelickich pieców, o zmierzchu był układny i giętki jak mieszane lasy na Bawolej Górze".

"- Gdyby zresztą nawet jakimś cudem mi się powiodło - głos pana Trąby przywrócił mi poczucie obowiązku - gdyby zresztą nawet jakimś cudem mi się powiodło i gdybym zdołał się dostać w jego bezpośrednią bliskość, z bliska i tak bym tego nie potrafił zrobić, nie ugodziłbym go sztyletem ani tym bardziej nie zrobiłbym tego gołymi rękami. Wstręt fizyczny, który odczuwam do towarzysza Wiesława, niechybnie sparaliżowałby mnie".

"Groteska nie wyklucza przelania krwi - pan Trąba jadowicie cedził sentencję za sentencją - groteska nie wyklucza śmierci, groteska nie wyklucza zastrzelenia Władysława Gomułki z chińskiej kuszy miotającej bełty. Przeciwnie, właśnie groteska daje w całej pełni taką szansę realności. Naród to wie..."

"Picie było moją sztuką, moim koncertem i moim kunsztownie napisanym sonetem. Picie było moim poznaniem, moim opisem, moją syntezą i moją analizą".

(Remigiusz Grzela, „Tere-fere-kuku do Gomułki z łuku” , remigiusz-grzela.bloog.pl, 24.09.2007)