Poza Warszawą zaczyna się inna planeta. W mniejszych miastach dyrektorzy prowadzą ciągła walkę z władzami samorządowymi lub się z nimi układają - mówił w rozmowie z twórcami teatru o jego publicznej misji oraz o znaczeniu dyrektorów scen Przemysław Bluszcz, aktor przez lata związany z Teatrem im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy. Rozmowę prowadził Jacek Wakar.


W audycji „O wszystkim z kulturą” uczestniczyli także: Andrzej Churski (desygnowany przez Marszałka Województwa Kujawsko-Pomorskiego na dyrektora Teatru im. Wilama Horzycy w Toruniu), Monika Krzywkowska, (aktorka), Piotr Cieplak i Łukasz Kos (reżyserzy teatralni).

- Naturalnie politycy chcą mieć wpływ na ośrodki kultury. Oni działają jednak w rytmie wyborczym, a teatr potrzebuje zupełnie innej perspektywy czasowej - podkreślał Przemysław Bluszcz. - Kulturotwórcza rola rozłożona jest na wiele lat. Legnica to znakomity przykład: przez dwa pierwsze sezony nikt tam nie przychodził, a potem teatr stał się jednym z najważniejszych punktów na mapie - zgodził się z nim reżyser Łukasz Kos. - Tak rozumianej misji nie da się realizować w warunkach ciągłych zmian dyrekcji i politycznych nacisków - dodał.

Dlatego zdaniem innego reżysera Piotra Cieplakiem bycie dyrektorem to "okropne zajęcie". - Najmądrzejszą moją decyzją było zrezygnowanie z prowadzenia Teatru Rozmaitości po jednym sezonie - powiedział, dodając, że tylko jeden zawód jest gorszy...

POSŁUCHAJ 

(Jacek Wakar, „O wszystkim z kulturą”, http://www.polskieradio.pl, 27.05.2015)