„Ożenek” to światowa klasyka. Dziewiętnastowieczną rosyjską komedię obyczajową Mikołaja Gogola z elementami satyry i groteski reżyser Piotr Cieplak przeniósł jednak we współczesne realia. Publiczność bawi się świetnie, mimo że finał sztuki jest gorzki, jak ludzka samotność. Ostatni wieczorny spektakl w kończącym się sezonie teatralnym w  niedzielę 15 czerwca o godz. 19.00 na Scenie Gadzickiego.


Odmiennie niż u Gogola w legnickiej inscenizacji mężów będzie szukać jednocześnie aż dziewięć pań chętnych do zamążpójścia, marzących o szczęściu, życiowej odmianie i skłonnych do zawarcia małżeńskiego kontraktu. O ich względy ubiegać się będzie siedmiu kandydatów, w większości z gatunku tych, co i chcieliby, i boją się. To nie jedyne odstępstwo od oryginału. We współczesnych realiach biur matrymonialnych i wielkiego powodzenia internetowych portali randkowych akcja komedii przeniesiona została z XIX-wiecznej Rosji do jednego ze współczesnych polskich klubów samotnych serc.

- Przystępując do realizacji „Ożenku” nie zdawałem sobie sprawy, że jest to sztuka jaskrawo współczesna, jak gorący i czuły jest ten temat – zauważył reżyser Piotr Cieplak.

Uwspółcześniony legnicki „Ożenek” pod but bierze jednak nie tyle ludzkie tęsknoty i lęki, słabości i ułomności, ale wyrachowany i skomercjalizowany świat instytucjonalnych usług matrymonialnych. Przy okazji także kicz, jaki nieodmiennie towarzyszy temu biznesowi, co w spektaklu doskonale ilustruje muzyczny miks doskonale znany z każdego niemal wesela. Czego tu nie ma! I wielki hit Vaya Con Dios „(What’s a woman”) z frazą  „Czymże jest kobieta, kiedy mężczyzna nie stoi obok niej?”, i discopolowe „Weselny klimat tak się zaczyna, jest biały welon, a w nim dziewczyna”, a do tego słynny walc z filmowych „Nocy i dni” i liryczna „Wymyśliłam cię” Ireny Jarockiej.

Mimo uwspółcześnienia bohaterów i akcji, legnicka inscenizacja pełnymi garściami czerpie z humorystycznych fraz Gogola (w kapitalnym przekładzie Juliana Tuwima), starając się nie uronić żadnej z najzabawniejszych, jak opowieści o Sycylii… pełnej wody, kanałów, gondoli oraz ponętnych Włoszek… gadających po francusku. Miłośnicy klasyki mogą być lekko zdezorientowani reżyserską stylizacją, ale nie powinni czuć się zawiedzeni.


Widzieli i ocenili

 

  • Magda Piekarska, Gazeta Wyborcza Wrocław: Na scenie doszło do cudownego rozmnożenia postaci dramatu - partyturę koncertu rozpisano na osiemnastkę aktorów, tekst skrócono, a postaciom nadano nowe imiona. Dochodzi do odwrócenia proporcji - tam gdzie u Gogola na jedną pannę przypadało czterech zalotników, tu siedmiu kawalerów staje oko w oko z dziewięcioma pannami (i jedną wdówką). W efekcie żadna ze stron nie jest uprzywilejowana, a szanse na tytułowy mariaż dużo szybciej spadają do zerowego poziomu. Nie psuje to zabawy widzom gorzkiej komedii bynajmniej nie sercowych omyłek. Bo tu nie uczucia grają pierwsze skrzypce, ale chłodna kalkulacja.
  • Mirosław Kocur, Teatralny.pl: W „Ożenku” biorą udział wszyscy aktorzy. To podobno reguła. Każdy ma grać. Ta swoista demokracja przynosi efekty. Artyści zdają się tworzyć jeden teatralny organizm, znakomicie ze sobą współpracują na scenie, wspierają się nawzajem i inspirują. To bardzo solidne przedstawienie teatru mieszczańskiego. Spełnia znakomicie swoje główne zadanie. Widzowie bawili się świetnie, a wychodząc, żywo dyskutowali o problemach doboru małżeńskiego.
  • Piotr Kanikowski, 24 Legnica: Choć dziewiętnastowieczne konwenanse przestały obowiązywać, uchwycone przez Gogola psychologiczne mechanizmy damsko-męskich relacji nie odbiegają znacznie od współczesnych. Poza nieporadnością w mówieniu o uczuciach, ponadczasowe są  strach przed samotnością, marzenia o miłości, potrzeba bliskości ale też emocjonalna  niedojrzałość, obawa przed stałym związkiem.

 

W dobiegającym końca sezonie teatralnym „Ożenek” na legnickiej Scenie Gadzickiego grany będzie pięciokrotnie, ale tylko jeden raz wieczorem, w niedzielę 15 czerwca o godz. 19.00. Pozostałe spektakle 11 i 12 czerwca oraz 17 i 18 czerwca o godz. 11.00. Bilet 27 zł (ulgowy 16 zł). Warto obejrzeć spektakl, który wkrótce wyruszy w podróż po kraju w ramach programu Teatr Polska.

Grzegorz Żurawiński