„Theresienstadt, Theresienstadt, równie szykownego getta nie znał świat!“. Tym cytatem z jednego z songów „Komedii obozowej” Roya Kifta w reżyserii Łukasza Czuja zrealizowanej w legnickim Teatrze Modrzejewskiej swój opis i recenzję spektaklu zatytułowaną „Śmiech z najgorszego zakątka piekieł” zaczyna Michael Kleineidam.  Tekst w przekładzie Roberta Urbańskiego.


W 1996 roku mieszkający w Niemczech brytyjski dramatopisarz, aktor, reżyser i tłumacz Roy Kift napisał po angielsku sztukę o niemiecko-żydowskim aktorze, artyście kabaretu i reżyserze Kurcie Gerronie, który grał u boku Marleny Dietrich w „Błękitnym aniele” i uczestniczył w prapremierze „Opery za trzy grosze”.

Gerron wraz z rodziną w 1933 roku przez Francję, Austrię i Włochy wyemigrował do Holandii. W 1943 roku wywieziono go najpierw do obozu przejściowego Westerbork, a w końcu deportowano do Terezina. Zwożono tam Żydów z całej Europy, wśród nich artystów i intelektualistów. W obozie tym istniały orkiestry symfoniczne i kameralne, grupy jazzowe, drużyny piłkarskie i szkoły. Funkcjonował on jako getto, obóz dla starców lub obóz rodzinny. Dla nazistowskiej propagandy był to obóz wzorcowy i w takim charakterze prezentowano go zwiedzającym z zagranicy. W rzeczywistości Terezin był obozem zbornym i przejściowym w drodze do obozu zagłady Auschwitz. Jego prawdziwe oblicze charakteryzowały szykany i poniżenie, wszy, głód i śmierć. Pod określeniem „działania higieniczne” naziści rozumieli wywózkę osób starych, słabych i chorych do Auschwitz. W Terezinie Gerron założył i prowadził kabaret „Karuzela”.

Tak jak dla wielu innych artystów w Terezinie, także dla Gerrona uprawianie sztuki było konieczne, aby w tym piekle przeżyć. Gdy w połowie roku 1944 komendant obozu „zaproponował” mu nakręcenie filmu o życiu w obozie, który miałby pokazać, jak dobrze jest tu Żydom, Gerron stanął przed decyzją, czy włączyć się w tę groteskową maskaradę i być może przedłużyć lub wręcz ocalić życie swoje i swoich współpracowników, czy też zdać się na nieobliczalną reakcję komendanta. Zdecydował, że spróbuje przeżyć. Po zakończeniu zdjęć wywieziono go do Auschwitz i tam zamordowano.

Dramat muzyczny „Camp Comedy” opowiada o kabarecie „Karuzela” i powstaniu filmu propagandowego „Theresienstadt, Dokumentarfilm aus einem jüdischen Siedlungsgebiet” („Terezin, film dokumentalny z żydowskiej strefy osiedlenia”), który stał się sławny pod tytułem „Führer podarowuje Żydom miasto” („Der Führer schenkt den Juden eine Stadt“). Mylący tytuł dramatu – „Camp Comedy” – może niektórych niemiło zaskoczyć. Dla Żydów Terezin nie był komedią. Roy Kift przyznaje: „Myślałem, że ta sztuka za mojego życia nie zostanie wystawiona na profesjonalnej scenie”. A jednak właśnie to nastąpiło pod koniec zeszłego roku w Teatrze Modrzejewskiej w Legnicy, który pod dyrekcją Jacka Głomba stał się jednym z najciekawszych teatrów w Polsce.

Prapremiera „Komedii obozowej” została przyjęta owacyjnie tak przez publiczność, jak i krytykę; prasa donosiła o owacjach na stojąco dla autora. W kwietniu 2013 roku spektakl został zaproszony na 33. Warszawskie Spotkania Teatralne. Również tam wzbudził poruszenie i dostał bardzo dobre recenzje. Komedia zwyciężyła w tegorocznym XXIV Festiwalu Teatralnym „Bez granic” w Cieszynie i została też pokazana na XIII Festiwalu teatru współczesnego w Zabrzu [właśc.  Festiwalu Dramaturgii Współczesnej „Rzeczywistość Przedstawiona” – R.U.].

Oprócz angielskiej i polskiej wersji tej sztuki istnieje także niemiecka i francuska, w przygotowaniu jest czeska. Przekład niemiecki sporządziła z własnej inicjatywy Ria Blaicher, profesor anglistyki w Erlangen, i podarowała go autorowi.

Na scenie w Legnicy reżyser Łukasz Czuj wystawił „Camp Comedy” z zespołem tryskającym radością grania jako głęboko poruszający spektakl, pełen muzyki, tańca i fragmentów śpiewanych. Jego inscenizacja nawiązuje przy tym do berlińskiego kabaretu lat 30., do „Opery za trzy grosze”  czy musicali takich jak „Kabaret”, ale posługuje się też przy tym środkami stylistycznymi teatru groteski i absurdu. Muzyka grana na żywo wyzyskuje autentyczne, powstałe w obozie motywy w autorskich aranżacjach Łukasza Matuszyka. Powstał trzymający w napięciu show, który balansuje na cienkiej granicy pomiędzy absurdem, tragedią i szaleństwem, pomiędzy płaczem a histerycznym śmiechem. Bez wyjątku panuje tu zasada, że widzom śmiech więźnie w gardle.

(Michael Kleineidam, „Śmiech z najgorszego zakątka piekieł”, MOE (Mittel-Ost-Europa)-Kultur-Newsletter (Berlin), nr 91, listopad-grudzień 2013)