- Czuję teraz jakąś straszną odpowiedzialność. Nadal nie wierzę, że dostałam tę nagrodę. Rolę Desdemony w „Otellu” zagrałam intuicyjnie, tak jak pomyślałam sobie o tej postaci. Jestem wdzięczna Jackowi Głombowi (reżyserowi – przyp. red.) za zaufanie, tak dla mnie jak i tej mojej intuicji – tak skomentowała swoją nagrodę za najlepszą rolę kobiecą na X Międzynarodowym Festiwalu Szekspirowskim Ewa Galusińska, aktorka legnickiego Teatru Modrzejewskiej.

- Jest sprawiedliwość na tym świecie. Zanim jeszcze przedpremierowo, zatem pierwszy raz, zagraliśmy dla gdańskiej publiczności, już słyszałem i czytałem opinie, kto jest najlepszy, komu należą się festiwalowe laury. Tymczasem werdykt jurorów był absolutnie suwerenny i niezależny od tych proroctw, a dla nas – muszę to przyznać - wielce satysfakcjonujący – komentował w poniedziałek (14 sierpnia) dyrektor legnickiego Teatru Modrzejewskiej i reżyser „Otella” Jacek Głomb (nagroda za reżyserię spektaklu).
- Bardzo się cieszę z nagrody, którą przywiozła Ewa Galusińska. Bo jeśli chodzi o Desdemonę w naszym spektaklu, to podjąłem odważną decyzję obsadową kierując się praktycznie tylko intuicją. Mam osobistą satysfakcję, że ta mnie nie zawiodła, okazała się bardzo trafna. Warto przecież dodać i podkreślić, że dla Ewy była to pierwsza tak duża rola w jej karierze i pierwsza nagroda teatralna, do tego przywieziona z imprezy o najwyższej międzynarodowej randze – z satysfakcją mówił Głomb.
Pierwsze role Ewy Galusińskiej w legnickim teatrze przypadły na „Made in Poland” Przemysława Wojcieszka (premiera w listopadzie 2004). W nadal granym z ogromnym powodzeniem spektaklu (ponad 20 nagród festiwalowych!) aktorka odtwarza dwa epizody wcielając się w rolę eks-dziewczyny głównego bohatera oraz w postać krewkiej barmanki.