- Nie potrzebuje Pan bardzo zdolnego aktora? -  Bardzo zdolnego aktora? Potrzebuję – odpowiedział Jacek Głomb i tak zaczęła się moja przygoda z Modrzejewską – wspomina lubinianin z urodzenia i aktor legnickiego teatru z wyboru Paweł Wolak w rozmowie z Mariolą Kosenko.

Paweł Wolak jest jednym z aktorów, który gra w „Orkiestrze” w reżyserii Jacka Głomba. W przedstawieniu gra rolę Pana Fugi, a jego żona Katarzyna Dworak  gra Ubolkę/Matkę Zdzicha. Ich córeczka Majana  zapewne podtrzyma tradycję aktorską w rodzinie, gdyż ma już za sobą pierwszą rolę aktorską w Szkole Czarodziejów, a pytana kim chce zostać, mówi z dumą, że aktorką. Chociaż Paweł wymienia córce inne zawody na literę a, jak np. alekarz, abankier to córka nie chce za nic zmienić zdania.

Paweł jest aktorem znanym i uznanym. Ma na swoim koncie szereg ról teatralnych i filmowych. Grał w obsypanych nagrodami: „Balladzie o Zakaczawiu”, „Made in Poland”, „Osobistym Jezusie”, a także w wielu innych legnickich spektaklach. Można go było zobaczyć też w telewizyjnych serialach czy filmach Przemysława Wojcieszka, jak również w polsko-czeskiej filmowej wersji „Operacji Dunaj”. W 2003 roku aktor otrzymał „Żelazną Kurtynę”, nagrodę w plebiscycie dziennikarzy i widzów dla najlepszego legnickiego aktora w sezonie 2002/03. Za wybitną rolę Senatora w „Dziadach” (reż. Lech Raczak) otrzymał "Bombę sezonu 2007/2008" przyznawaną przez Stowarzyszenie Przyjaciół Teatru Modrzejewskiej.

Paweł urodził się w Lubinie 1 maja, jak sam mówi ze śmiechem, zaraz po pochodzie majowym. Ukończył Szkołę podstawową Nr 8 oraz Technikum Budowlane. Skąd zainteresowanie aktorstwem? – Zawsze byłem niespokojnym duchem. Jak chodziłem do podstawówki rozpierała mnie energia. Nie bardzo podobało się to nauczycielom. Znalazłem sobie taką swoją niszę – malarstwo. Zajmowanie się sztuką było tym, że mogłem pokazać, że co prawda na lekcjach nie mogę usiedzieć spokojnie ale mam dużo innych wartości. Natomiast w Technikum Budowlanym, przez przypadek z Marcinem Drewsem, poszedłem do telewizji lubińskiej, która wówczas powstawała w Lubinie i otrzymałem propozycję czytania wiadomości. I tak się zaczęła moja przygoda z telewizją. Zaczęliśmy też robić programy autorskie. Ale nie myślałem o dziennikarstwie tylko o aktorstwie i tak trafiłem do Wrocławia do Wyższej Szkoły Teatralnej. Spakowałem się, pojechałem i zdałem egzaminy.

A jak trafiłem do Modrzejewskiej w Legnicy. – Jestem lokalnym patriotą. Pomyślałem sobie, że będę grał gdzieś bardzo daleko albo u siebie. Wziąłem telefon do ręki i zadzwoniłem do Modrzejewskiej w Legnicy. Odebrał Jacek Głomb. Zapytałem – Nie potrzebuje Pan bardzo zdolnego aktora? -  Bardzo zdolnego aktora? Potrzebuję. – odpowiedział Jacek i tak zaczęła się moja przygoda z Modrzejewską. Zapuściłem tutaj korzenie. To chyba przez ten patriotyzm lokalny – uśmiecha się Paweł.

- Wiesz, w szkole nas straszono, że jak nie będziemy się uczyć i jak nie będziemy dobrzy, to trafimy „za karę” do Legnicy, to nie mogę w to uwierzyć. Dziś nasz teatr jest jednym z lepszych w kraju. W Modrzejewskiej ciągle coś się dzieje. Przyjeżdżają do nas różni reżyserzy i mówią, że nam zazdroszczą tego działania, fantastycznego zespołu i tej atmosfery, którą tutaj mamy.

- Scena teatralna w Lubinie to fantastyczny pomysł. Jak byłem młodym człowiekiem czekałem na wydarzenia kulturalne z drogimi biletami, bo nie było nic innego. Nie było takiego miejsca dla ludzi myślących o sztuce, teatrze, gdzie te osoby mogły by się gdzieś zaczepić. Nie było żadnej alternatywy. Takie miejsce w Lubinie jest naprawdę potrzebne.

- Czy każdy z Lubinian powinien obejrzeć „Orkiestrę”? Nie wiem czy każdy z mieszkańców uważa się za lubinianina. I co to znaczy być lubinianinem? Czy to znaczy pracować w "kombinacie" i wracać wieczorem do domu, czy mieszkać w miejscu powrotu do domu i chcieć się czegoś dowiedzieć o tym miejscu i mieście w którym się mieszka. Jeżeli ktoś się interesuje miejscem, w którym mieszka i je lubi i chodząc chociażby po tym mistycznym już rynku, patrzy z sentymentem na miasto w którym mieszka, na swoich sąsiadów, z którymi się spotyka i rozmawia, to tak, to powinien zobaczyć ten spektakl. Nie wyjdzie z niego znudzony. Dowie się o historii tego regionu, miasta. Bo jest to historia tego regionu podana lekko, sympatycznie i z humorem, gdzie Fuga gra znaczącą rolę, z czego się bardzo cieszę.

(Mariola Kosenko, „Paweł Wolak zanim zagrał w "Orkiestrze"”, www.naszlubin.pl, 18.04.2012)