Aktorzy Teatru Polskiego we Wrocławiu przygotowują sztukę, która jest „kontynuacją protestu ludzi teatru wobec władzy”. "Czy Pan to będzie czytał na stałe?" to przedstawienie, którego premierę zaplanowano na 12 kwietnia na Scenie na Świebodzkim we Wrocławiu. Korespondencja PAP z Wrocławia.



Jak poinformowała Kinga Wołoszyn-Świerk, rzeczniczka prasowa Teatru Polskiego we Wrocławiu, któremu podlega Scena na Świebodzkim spektakl "Czy pan to będzie czytał na stałe?" reżyseruje Michał Kmiecik, który wraz z Marzeną Sadochą jest autorem sztuki. "Przedstawienie jest kontynuacją protestu ludzi teatru wobec władzy" - powiedziała rzeczniczka.

Protest rozpoczęto po tym, gdy wicemarszałek woj. dolnośląskiego Radosław Mołoń, zapowiedział w marcu, że chce zatrudnić menadżerów finansowych w - na początek - Teatrze Polskim we Wrocławiu, Teatrze im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy i Operze Wrocławskiej, aby uporządkować finanse tych instytucji. Wypowiedź Mołonia wywołała falę protestów wśród aktorów nie tylko dolnośląskich.

Na marcowych Warszawskich Spotkaniach Teatralnych po każdym spektaklu odczytywano ze sceny list-protest "Teatr nie jest produktem/Widz nie jest klientem", w którym aktorzy, reżyserzy, dyrektorzy teatrów podkreślali, że pierwszy raz od czasu stanu wojennego próbują mówić wspólnym głosem o sytuacji teatru i środowiska. Pod listem podpisało się wielu znanych artystów.

"My, ludzie teatru, chcemy podzielić się z Państwem swoim głębokim zaniepokojeniem dotyczącym funkcjonowania teatrów publicznych w Polsce. Dlatego pierwszy raz od czasu stanu wojennego - jako środowisko - próbujemy mówić wspólnym głosem. Nie mówimy do Państwa z perspektywy partykularnych interesów jednego z teatralnych obozów. Sprawa jest poważniejsza. Sprawą jest polski model teatru artystycznego, którego istnienie jest obecnie zagrożone. A mamy nadzieję, że ten model obchodzi nie tylko nas, ale także Państwa - naszych widzów, dyskutantów, współtwórców kultury" - napisano w liście-manifeście.

Podobny list był odczytywany po każdym przedstawieniu w Teatrze Polskim we Wrocławiu, a spektakl, do którego trwają obecnie próby, jest kontynuacją tego protestu. "Spektakl opisuje nasze rozmowy z urzędnikami, a raczej brak tych rozmów. Przedstawienie nie dotyczy tylko jednego urzędnika, chociaż jeden urzędnik zainspirował to wydarzenie bezpośrednio, ale całej armii podobnych mu polityków i ich polityki kulturalnej. A raczej jej braku" - mówiła rzeczniczka.

Wyjaśniła, że w spektaklu wykorzystano wywiady, listy i opinie, które powstały w ciągu ostatnich dni. "Wszystkie postacie występujące na scenie są autentyczne. Ich zbieżność z postaciami występującymi w życiu politycznym jest celowa" - mówiła rzeczniczka. Tytuł spektaklu z kolei został "pożyczony" od wrocławskiego dziennikarza radiowego, który zapytał jednego z aktorów czytającego protest po spektaklu: "Czy pan to będzie czytał na stałe?".

Wicemarszałek Mołoń odpowiadając na falę protestów zapewnił, że nie chce ingerować w kulturę, lecz uporządkować finanse podległych mu placówek kultury w regionie. Pod koniec kwietnia dyrektorzy trzech dolnośląskich placówek mają przedstawić marszałkowi plan naprawczy instytucji kulturalnych, które niemal każdego roku przekraczają swój budżet.

(PAP Wrocław,  „"Czy Pan to będzie czytał na stałe?" – premiera-protest”, 9.04.2012)