Nowa sztuka Teatru im. Modrzejewskiej to porządne rzemiosło z aktorskimi perełkami w tle. Reżyser zachwycony współpracą z legnickimi aktorami. Jednak najbardziej zachwyca Joanna Gonschorek, której każde wyjście na scenę wywoływało salwy śmiechu. Premierowy spektakl recenzuje Tomasz Woźniak.

Kiedyś kubista Picasso założył się z innymi malarzami, że narysuje tradycyjny obraz. Zakład wygrał. Z legnickim teatrem jest podobnie. Potrafi wystawiać tradycyjne sztuki na scenie z widownią rozsadzoną w wygodnych miejscach, ale woli obskurne hale fabryczne i upadające miejsca. Sztuką „Iwanow” udowodnił, że zakład na tradycyjny spektakl wygrałby w cuglach.

- Aktorzy chcą grać i pracować – zapewnia litewski reżyser Linas Zaikaukas. – To wyjątkowe, że nikt z ekipy nie zachowywał się jak gwiazda. Teatr udowodnił, że jest jednym z najlepszych zespołów w Polsce.

Zaikaukas od lat realizuje w Polsce sztuki Antoniego Czechowa. W Legnicy wziął na warsztat pesymistyczną sztukę „Iwanow” – historię człowieka, który nie widząc perspektyw konsekwentnie dąży do własnego upadku, pociągając za sobą innych. Bohater jest znużony życiem i zobojętniały na los bliskich. „Tęsknotą” tłumaczy zdrady i wieczorne nie-kochanie własnej żony.

I przez cały spektakl widz czeka, aż główny bohater coś z sobą zrobi, nawet strzeli łeb. Cokolwiek, byleby wyszedł z tego marazmu. Tytułową postać Iwanowa i jego żonę grają Robert Gulaczyk i Gabriela Fabian. Ta ostatnia znana jest ze swojego manierycznego stylu grania. Niestety, w tym przypadku ten sposób kreacji postaci udziela się także Gulaczykowi, ale także Pawłowi Palcatowi, który gra zatroskanego lekarza. Młody doktor, zakochany w żonie Iwanowa jest najlepszym dowodem na prawdziwość przysłowia, że dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane.

Na szczęście głównie bohaterowie nie są w tej sztuce najważniejsi. To, co buduje prawdziwy klimat spektaklu, jego humor i dynamikę to aktorskie perełki drugiego planu. Począwszy od Ewy Galusińskiej, grającej kochankę Iwanowa, poprzez przezabawnych i bardzo w tym spektaklu rosyjskich Katarzynę Dworak i Bogdana Grzeszczaka (grających jej rodziców) aż po odtwarzającego rolę wuja Iwanowa Pawła Wolaka. Oni stworzyli obraz mikrospołeczności rosyjskiej, zubożałej, pławiącej się w hazardzie i zakłamaniu szlachcie rosyjskiej.

Jednak najbardziej zachwyca Joanna Gonschorek, której każde wyjście na scenę wywoływało salwy śmiechu. Dla tych kreacji i dawki naprawdę świetnej sztuki warto zobaczyć „Iwanowa”.

(Tomasz Woźniak, „„Iwanow” na deskach teatru zachwyca”, 24 Tygodnik Legnica-Lubin, 22.03.2012)