Duże wrażenie zrobiły na dziennikarzach fragmenty "Dziadów" w reżyserii Lecha Raczaka, które dziś (w środę 25 kwietnia) przedpremierowo pokazano na legnickiej Scenie na Piekarach. Reżyserskim zamiarem jest zagęszczenie wątków i pokazanie w dwugodzinnym spektaklu fragmentów ze wszystkich części wielkiego dramatu Adama Mickiewicza. - Szykuje się wielkie widowisko - szeptali dziennikarze, a słowa te potwierdzały pokazane im niezwykle dynamiczne i brawurowo grane sceny łączące elementy teatru, baletu i pantomimy.

Dziennikarzom pokazano dwie sceny z trzeciej części "Dziadów": fragment balu u Senatora oraz więzienne kuszenie i egzorcyzmy księdza Piotra. Oba fragmenty zagrane zostały z ogromną dynamiką, w obu ważnym elementem był starannie wyreżyserowany ruch sceniczny. Scena tańca na balu kończąca się zbiorowym szaleństwem przypominała słynną finałową scenę z "Salta" Tadeusza Konwickiego. Całość dzieje się na podeście, który jako żywo przypomina wybieg z pokazu mody, a trochę więzienny spacerniak (oba krańce podestu zakończone są okratowanymi klatkami). Wrażenie pogłębiać będzie także zbudowana specjalnie na tę okazję widownia (na ok. 200 miejsc) rozsadzona piętrowo po obu stronach długiego wybiegu...

Legnicka inscenizacja, zaplanowana na 2 godzinny spektakl, wykorzystywać będzie fragmenty wszystkich, nawet bardzo rzadko granych części mickiewiczowskiego oryginału. W "Dziadach" Lecha Raczaka pojawi się nawet fragment skutecznie i na zawsze (Mickiewicz nigdy nie przywrócił już  tego fragmentu) usunięty przez carską cenzurę z uwagi na jego świętokradczy charakter, bowiem pocałunek jest w nim porównany do sakramentu komunii.

- „Dziady”, o których mówi się słusznie jako o manifeście romantycznego indywidualizmu, stały się, są dziś najpełniejszą kolekcją zbiorowych, narodowych mitów, symboli, alegorii, strachów i wiar pokoleń Polaków. Idąc tym tropem można, a nawet należy, zbiorowość uczynić bohaterem spektaklu. Bo samobójcze rozterki z powodu niespełnionych lub zawiedzionych miłości przeżywają tysiące wrażliwych chłopców wszystkich generacji, i tysiące chłopców wszystkich pokoleń w  Polsce przeżywało doświadczenia więzień, obozów (łagrów i lagrów), internowań, deportacji, przesiedleń… I tysiącami ścierali się z Bogiem - mówi autor legnickiej inscenizacji Lech Raczak.

Sporym wyzwaniem dla reżysera jest fakt, że w "Dziadach" do obsadzenia jest aż 60 postaci, w tym większość męskich, co trzykrotnie przekracza kadrowy zasób, w połowie kobiecego, zespołu legnickiej sceny dramatycznej. Konieczny był casting i zaproszenie aktorów na gościnne występy w spektaklu (w ten sposób na legnickiej scenie pojawi się dodatkowych sześciu aktorów). Co więcej, niektóre męskie w oryginale role powierzone zostaną aktorkom, np. w roli Guślarza wystąpi Joanna Gonschorek. Będzie też aż pięciu Gustawów/Konradów (czterej młodzieńcy i jeden starzec)!

- Wystawienie "Dziadów" to nie jest robienie "Szczęścia Frania". Ciężar gatunkowy tego tekstu jest ogromny, a problemów ze współczesną inscenizacją tego dramatu nie zabraknie. Na przykład silny w klasycznej wersji problem polsko-rosyjski dziś sprowadza się przecież do banału, do problemów z gazową rurą i embarga na eksport mięsa. Trzeba było szukać przełożenia klimatów z oryginału na współczesne czasy. Najważniejsze jest jednak to, że w tej dziwnej przestrzeni Sceny na Piekarach otoczonej betonowym blokowiskiem będziemy się mierzyć z ikoną polskiego dramatu romantycznego. Nadszedł czas, by nawet wbrew modzie, a nawet wbrew wielkim sukcesom takich sztuk jak nasze "Made in Poland" (właśnie ta sztuka Przemysława Wojcieszka zainaugurowała jesienią 2004 roku działalność legnickiej Sceny na Piekarach - przyp. red.), trzeba sięgać po teksty klasyczne. Tak jak zrobiliśmy to ostatnio z "Otellem" i "Mizantropem" - objaśniał motywy podjęcia realizacji "Dziadów" w Teatrze Modrzejewskiej w Legnicy dyrektor tej sceny Jacek Głomb.

- "Dziady" to tekst, który każdy, kto zajmuje się w Polsce teatrem nosi w sobie, a więc trzeba się z nim mierzyć. Legnica daje mi dodatkową szansę, by ten wielki dramat zagrać nie w miękkich pluszach i złoceniach, ale miejscu tak skrajnie banalnym, jak otoczenie betonowego osiedla i wnętrza byłego sklepu spożywczego. I to jest pociągające dla reżysera. Cieszy mnie fakt, że młodym legnickim aktorom udaje się odedrzeć wierszowane kwestie z patosu i nadęcia, które ewidentnie zawarte są w oryginale. W efekcie wychodzi to naturalnie i melodyjnie - dodał Lech Raczak.

Spektaklowi towarzyszyć będzie wystawa fotografii Pawła Kamzy "Konstantynopol 1855 - Stambuł 2005. 150. rocznica śmierci Adama Mickiewicza".

***********************************************************

Teatr Modrzejewskiej w Legnicy
Scena na Piekarach
"Dziady"
wg Adama Mickiewicza
premiera: 28 kwiatnia 2007 godz. 19.00
spektakle także: 4,5,6 maja oraz 19,20 maja godz. 19.00
bilety: 25 zł (ulgowy 15 zł)
uwaga: nie dotyczy spektaklu premierowego!

adaptacja: Maciej Rembarz i Lech Raczak
reżyseria: Lech Raczak
scenografia: Bohdan Cieślak
kostiumy: Izabela Rybacka
muzyka: Lech Jankowski
choreografia: Tomasz Wygoda

w spektaklu wykorzystane zostaną nagrania, w których uczestniczyli:
Chór Jacka Sykulskiego, Jarogniew Mikołajczak (kontrabas), Andrzej Brych (trąbka), Maciej Muraszko (perkusja), Lech Jankowski (harmonijka szklana) i inni. Na fisharmonii zagra (na żywo!) Andrzej Janiga.