Czy ktoś kupi za 420 tysięcy zł budynek przedwojennego Teatru Varietes? Czy też popadnie on w ruinę jak równie kultowe kino Kolejarz? – pyta i zastanawia się nad losem obiektów, które służyły kulturze i mieszkańcom legnickiego Zakaczawia Zygmunt Mułek.

Obydwie budowle mają ze sobą wiele wspólnego. Odżyły dzięki Teatrowi Modrzejewskiej. W kinie dyrektor teatru Jacek Głomb wystawił słynną „Balladę o Zakaczawiu”. Chciał tam stworzyć centrum kulturalne. Skończyło się na tym, że część kina ktoś podpalił Kolej nie jest zainteresowana wyłożeniem milionów na remont teraz ten budynek nadaje się do zburzenia.

W Varietes też były grane głośne spektakle: „Łemko” czy „Czas terroru”. Mówiono o stworzeniu tutaj Centrum Dzieci i Młodzieży. Miasto nie ma na to jednak pieniędzy. Teatr, który użytkował bezpłatnie obiekt, też nie ma funduszy na zainwestowanie w Centrum i na kupno budynku. Centrum powstaje, ale w innej części dzielnicy.

- Przed kilku laty podpisywałem się pod petycją, że w tym budynku chcemy mieć świetlicę – wspomina mieszkaniec Zakaczawia Marian Makowski. – Było tyle szumu. I teraz dowiaduję się, że miasto sprzedaje ten teatr. Ile ja obietnic już słyszałem, z których nic nie wyszło.

(Zygmunt Mułek, „Czy teatr Varietes upadnie jak kino Kolejarz?”, Panorama Legnicka, 14.02.2012)