Mocny, punkowy, momentami obrazoburczy spektakl z graną na żywo muzyką zespołu Moja Adrenalina.  Pięć gwiazdek Przekroju,  doskonałe recenzje i kwalifikacja do finału ministerialnego konkursu na sztukę współczesną. Takie są „III Furie”, które w nadchodzący weekend (3-5 czerwca) grane będą na legnickiej Scenie na Piekarach.

 

 

 

„III Furie”  Sylwii Chutnik, Magdy Fertacz i Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk w reżyserii Marcina Libera to współczesna, feministyczna i punkowo alternatywna wersja „Dziadów” stylizowana na grecką tragedię z ostrą, wykonywaną na żywo, muzyką zespołu Moja Adrenalina (grali m.in. w najnowszym i głośnym filmie Jerzego Skolimowskiego „Essential Killing”).

To także i przede wszystkim wściekle wykrzyczany protest przeciwko Polsce budowanej na etosie cierpienia, ofiary i grobów, w której świat umarłych decyduje o losie żywych.  Dla osób nadwrażliwych na symbolikę narodową i religijną, dla strażników dogmatów i klisz, z których Polska budowana jest od dwóch stuleci – spektakl trudny do przełknięcia. Dla zwolenników „jedynie prawdziwej Polski”  ten sposób rozpaczliwego wołania o normalność to bluźnierstwo, herezja i zdrada.

O tym spektaklu już jest głośno w Polsce, a być może będzie jeszcze bardziej. Najbliższe spektakle widzowie oglądać będą w dyskretnym towarzystwie jurorów XVII Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej (m.in. Joanna Szczepkowska). Legnickie przedstawienie jest bowiem jednym z jedenastu  finalistów tegorocznej edycji tej prestiżowej, artystycznej rywalizacji, do której zgłoszono blisko setkę tytułów zrealizowanych ostatnio w Polsce.

Pominę tym razem opis spektaklu. Niech przemówią fragmenty recenzji…

  • Magda Piekarska, Gazeta Wyborcza: „Ostra punkowa estetyka, szybki montaż i temat najwyższego ryzyka - "III Furie" w reżyserii Marcina Libera w legnickim teatrze to spektakl dotkliwy i bardzo potrzebny. Mówi o tym, że aby uporać się z dziedzictwem historii, trzeba podjąć ryzyko porównywalne do operacji na otwartym sercu. Bez znieczulenia. Aktorzy wprowadzają na scenę zmienną tonację - od liryzmu, przez dramatyczne tony, po ironię i dystans. Zręcznie nimi żonglują, z wirtuozerią grając na emocjach widzów”.
  • Anna Leksy, Dziennik Teatralny: „O „III Furiach” zrobi się niebawem głośno. Nie może być inaczej, bo mniej lub bardziej precyzyjnie, ale spektakl ukazuje prawdę o Polsce. I to prawdę taką, na którą wielu nie chce się godzić. Ten spektakl „wali” widza w twarz rzeczywistością. Można się z „furiackim” przesłaniem spektaklu zgadzać albo nie, ale zobaczyć go najzwyczajniej w świecie po prostu trzeba. Możliwe też, że po wyjściu z teatru, widz i tak pomyśli „swoje”. Siłą spektaklu jest jednak to, że pomyśleć musi, bo nie pomyśleć - nie może”.
  • Kamil Radomski, Nowa Siła Krytyczna: „Dlaczego cała widownia nagradza owacjami na stojąco punkowy spektakl?  Czym są dzisiaj spektakle obrazoburcze, rebelianckie? "III Furie" Marcina Libera do takich się zaliczają. Najnowsza legnicka premiera chce bić po twarzy, szarpać za włosy i przywracać do porządku. Pytanie brzmi: kogo? Lista grup wyśmiewanych i obrażanych jest długa. Jesteśmy przeciwko: konserwatystom, katolikom, narodowcom, Prawu i Sprawiedliwości, Platformie Obywatelskiej, antysemitom, Żydom, gejom, homofobom. Spaja nas ten wstrętny wróg. A bycie przeciwko łączy autorów i widzów... Autorzy spektaklu "III Furie" mogli wpaść w proste wyszydzanie, które niczym Madonna, nie starzeje się od kilku dziesięcioleci. Ale nie wpadli i chwała im za to!”
  • Łukasz Drewniak, Przekrój: „Aktorzy cytują na scenie cały zestaw narodowych póz: oddają głos kibolom i kosynierom, polskim wąsatym gejowskim hydraulikom i dworcowym kurwom. Winne i niewinne ofiary wojny i komunizmu przynoszą wieńce z napisem "Polacy, nic się nie stało". Może ich ofiarność była na darmo, bycie katem jest naturalne jak oddychanie, a Polska okazuje się przechowalnią nieświadomych swych grzechów winowajców, którzy nie rozumieją, dlaczego spotkała ich kara. Liber proponuje inny rodzaj rozmowy z Polską i o Polsce niż Strzępka czy Klata. Jest mniej agresywny, mniej anarchiczny, ale trafia w samo sedno. Wielki, przerażający seans”.
  • Jolanta Kowalska, Teatr: „Przedstawienie rozsadza punkowa energia buntu. Prowokacyjnym gestom, wzywającym do rewizji kodu genetycznego polskości, uformowanego przez krwawe powstania i kompleksy niewoli, towarzyszy tu lista zażaleń i pretensji pod adresem rodaków, wciąż skłonnych traktować los jako fatum, usprawiedliwiające bierność i brak odpowiedzialności za własne życie. Z legnickich „III Furii” można się dowiedzieć, że nad zbiorową wyobraźnią wciąż mają władzę romantyczne duchy, po szafach straszą dawno zapomniane trupy, a upiory przeszłości w postaci fałszywych mitów i nierozliczonych win nie pozwalają zbudować normalnej egzystencji tu i teraz. Emocjami Polaków wciąż zarządzają trumny wieszczów, stawiając wyśrubowane wymagania i hodując wygórowane roszczenia i ambicje. Strofy, które dawniej mobilizowały do czynu na powstańczych barykadach, dziś każą szukać wrogów wśród swoich, budząc plemienną nienawiść wobec tych, którzy myślą inaczej”.
  • Piotr Żuk, Przegląd: „„III Furie” w reżyserii Marcina Libera to teatr dla tych wszystkich, którzy bardziej cenią zdrowie psychiczne od zdrowasiek, a wolność myślenia bardziej niż niewolę tradycji. Wszystkie dogmaty martyrologiczno-narodowych mitów zostały tak skutecznie nadszarpnięte i zdemaskowane. W przyszłym roku 10 kwietnia telewizja publiczna, zamiast transmitować kolejny spektakl z Krakowskiego Przedmieścia, powinna pokazać „III Furie” – byłaby to lepsza forma edukacji obywatelskiej niż oglądanie zaciętych twarzy „prawdziwych Polaków”. Nie da się bowiem wszelkich blamaży i kompromitacji narodowych zagłuszyć pijacką przyśpiewką kinoli z biało-czerwonymi szalikami: „Polacy, nic się nie stało…”. Nie każda porażka, klęska czy społeczny niedorozwój muszą być powodem tworzenia święta czy budowy dumy narodowej”.




Teatr Modrzejewskiej w Legnicy
Scena na Piekarach
Sylwia Chutnik, Magda Fertacz, Małgorzata Sikorska-Miszczuk
III FURIE
reżyseria i aranżacja przestrzeni: Marcin Liberpremiera 8 marca 2011 r.

Kostiumy - Grupa Mixer, muzyka na żywo – Moja Adrenalina, ruch sceniczny – Iwona Pasińska, projekt muralu inspirowanego „Melancholią” Jacka Malczewskiego – Tymek Jezierski.

Grają: (w wielu rolach): Katarzyna Dworak, Ewa Galusińska, Joanna Gonschorek, Małgorzata Urbańska, Rafał Cieluch, Robert Gulaczyk, Wojciech Kowalski oraz Mariusz Sikorski.

Spektakle w piątek, sobotę i niedzielę (3, 4 i 5 czerwca) o godz. 19.00.
bilet – 25 zł (ulgowy – 15 zł).
rezerwacja telefoniczna 76-72-33-505, elektroniczna bilety©teatr.legnica.pl