Drukuj
Przeprowadzenie konsultacji społecznych jest jednym z warunków zmiany Lokalnego Programu Rewitalizacji, nad którą już w poniedziałek pochylą się legniccy radni. Czy ich brak przekreśli plany gospodarza miasta? Dyrektor teatru Jacek Głomb jest przekonany, że tak. Ratusz utrzymuje, że konsultacje się odbyły. Pisze Grzegorz Wala.

Na temat zmiany Lokalnego Programu Rewitalizacji, w ramach którego rewitalizowane są okolice ulic Pobożnego i Chrobrego, pisaliśmy już wiele. Jednak kontrowersje, które wywołuje pomysł wpisania na listę możliwych do zrealizowania projektów jednego z budynków legnickiej PWSZ sprawia, że sytuacja jest bardzo dynamiczna.

Ostatnio kolejny rozdział sporu między ratuszem a teatrem, stawiającym najsilniejszy opór pomysłom urzędników, dopisał dyrektor tej placówki Jacek Głomb, który wysłał pismo do urzędu marszałkowskiego z 11 pytaniami w sprawie rewitalizacji. Odpowiedź którą otrzymał jest jego zdaniem jednoznaczna – w takiej formie żadna zmiana uchwały nie zostanie zaakceptowana przez Instytucję Zarządzającą, czyli zarząd województwa.

Skupmy się na jednej tylko wątpliwości – konsultacjach społecznych, które powinny być przeprowadzone przy każdej zmianie LPR. Wprawdzie ich efekt nie musi być wzięty pod uwagę ani przez urzędników tworzących program, ani przez radnych, którzy podejmują ostateczną decyzję o zadaniach możliwych do dofinansowania ze środków przyznanych miastu, ale sam fakt przeprowadzenia konsultacji sprawdzany jest przez zarząd województwa przy wydawaniu opinii wyrażającej zgodę na zmianę LPR, lub nie.

– Do tej pory nie pojawiły się żadne informacje o konsultacjach przy aktualizacji Lokalnego Programu Rewitalizacji dla Miasta Legnicy na lata 2007 – 2013 – wydaje się zatem, że projekt aktualizacji LPR nie został skonsultowany z mieszkańcami. Jeżeli Rada Miejska przyjmie dokument w tej formie, zostanie on odrzucony przez Instytucję Zarządzającą RPO WD jako niezgodny z wymogami! – uważa dyrektor Teatru im. Heleny Modrzejewskiej, Jacek Głomb.

Inne zdanie ma Jadwiga Zienkiewicz, zastępczyni prezydenta miasta, która zajmuje się tym programem.

– Przyjmowaliśmy już zmianę LPR i nikt nie pytał nas o konsultacje społeczne. I nam, i instytucji zarządzającej zależy na tym, by Legnica wykorzystała całą pulę przyznanych jej środków. Poza tym, projekt uchwały o zmianie LPR od wielu miesięcy „wisi” w Biuletynie Informacji Publicznej i każdy zainteresowany mieszkaniec może do niego wnosić swoje uwagi – mówi prezydent Zienkiewicz.

Czy rozwiewa to wszelkie wątpliwości? Niekoniecznie. Nawet jeżeli, nie bez oporów, zgodzimy się z twierdzeniem, że zamieszczenie na stronie BIP legnickiego ratusza jakiegokolwiek dokumentu, jest wystarczającą formą konsultacji społecznych, to zaskakuje termin udostępnienia odpowiedniego projektu uchwały. Okazuje się bowiem, że uchwała o zmianie Lokalnego Programu Rewitalizacji „wisi” w BIP-ie od godz. 10.08  28 stycznia 2011 roku. Zatem ratusz zaplanował ekspresowe wręcz „konsultacje”, które powinny się były odbyć w ciągu 5,5 godziny, bowiem tyle czasu mieli mieszkańcy, by przed zakończeniem pracy urzędu podzielić się swoimi wątpliwościami. Sesja odbędzie się 31 stycznia.

Więcej nawet, dokument który został zamieszczony w Internecie w ostatni piątek, to nie LPR, a uchwała wprowadzająca do niego zmiany. Z tzw. „koszulki” żaden mieszkaniec nie mógłby się dowiedzieć czym jest lokalny program i na czym ma polegać jego nowelizacja. Jak więc widać legnicki ratusz przyjął dosyć oryginalny sposób pytania o opinię reszty legniczan.

Czy to jednoznacznie i ostatecznie przekreśla szanse na wprowadzenie do LPR nowych zadań? Decyzja należy do radnych, którzy na pewno nie będą podczas głosowania jednomyślni, i zarządu województwa (o ile prezydentowi uda się jednak przeforsować swoją propozycję). Oby tylko pointą tej sytuacji nie okazał się brak możliwości skorzystania z ponad 6 mln zł, ponieważ taka perspektywa chyba nikomu nie przyniosłaby satysfakcji.

(Grzegorz Wala, „Nie było konsultacji, nie będzie rewitalizacji?”, www.legniczanin.pl, 29.01.2011)