Zona Urbana: pierwszoklasowa „Księżna d’Amalfi”
- Szczegóły
Weekend zaczął się dla mnie już w piątek. Wiadomo, piątek weekendu początek, choć czwartek to taki mały piątek, więc niektórzy zaczynają nieco wcześniej jeszcze. Udałem się ja z Żoną Moją Ciężarną Majówką do teatru. Były też Moja Teściowa i Żony Mojej Majówki Świekra. Nie zabrakło również znajomych wielu.
Obejrzelim wspólnie sztukę w ramach jej trzeciej próby generalnej. Spektakl “Księżna d’Almafi” się odbył w Teatrze Studio, co to jest jednym z moich ulubionych teatrów stołecznych i zapewniam, że nie tylko dlatego, iż blisko mieszkamy. Ale do rzeczy. Tekst szesnastowieczny mało nieco adekwatny do współczesności (…)*.
* (w tym miejscu autor blogu wkleił opis sztuki, jej realizatorów oraz obsadę pobierając treść ze strony internetowej Teatru Studio – przyp. red. serwisu)
Opierając się na opinii artysty pewnego zaznajomionego, najlepsze w tym spektaklu są “halabardy”, czyli aktorzy pozostający nieco w tle, ale tworzący nastroje. Jak mniemam, to ci po “oraz” (w spisie wykonawców spektaklu – przyp. red. serwisu). Pod względem nastrojów wszelkich sztuka pierwszoklasowa. Obrazy piękne. Muza powalająca na kolana i zrzucająca czapki z głów.
Co do aktorstwa się nie wypowiadam, bo jakoś tak nie wszystko wydawało się kompatybilne. Szczególnie aktorzy młodszego i starszego pokolenia, co to na jednej scenie występują momentami. Wrażenie dobre. Ruch dobry. Fajosko było. Warto zobaczyć podług mnie.
(Dariusz Urbanowicz, „Wydobyte spod spodu”, www.zonaurbana.pl, 28.09.2010)