Dziś, w środę 26 maja, w gdyńskim Multikinie odbędzie się pierwsza, prasowa projekcja fabularnego filmu Przemysława Wojcieszka, która odbędzie się w ramach rozpoczętego w poniedziałek konkursu głównego tegorocznego 35. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych. Film jest jednym z 21 kandydatów do nagrody głównej, festiwalowych Złotych Lwów.

Autorski film Przemysława Wojcieszka, poprzedzony bezprecedensowym sukcesem legnickiego spektaklu teatralnego, pokazany będzie w Gdyni czterokrotnie, zarówno w Multikinie, jak i w dużej sali Teatru Muzycznego. Oprócz projekcji środowej, także w czwartek i piątek (27 i 28 maja).

Nie jest to jedyny dolnośląski akcent na tym festiwalu. Już w pierwszym dniu festiwalu pokazano w Gdyni „Erratum”, oczekiwany od lat pełnometrażowy debiut Marka Lechkiego z Tomaszem Kotem w roli przeżywającego kryzys trzydziestolatka (w filmie zobaczymy także Janusza Chabiora). Film został bardzo dobrze przyjęty przez akredytowanych na imprezie recenzentów, chwalono także odtwórcę głównej roli.

Inny wrocławski reżyser, który walczy o Złote Lwy, to Jan Jakub Kolski, którego "Wenecję", na podstawie prozy Odojewskiego, z Magdaleną Cielecką w roli głównej, pierwsi widzowie także już oglądali (we wtorek). I ten film otrzymał recenzenckie pochwały (choć głosy nie były zgodne).

Ewidentnie rozczarował inny reprezentant dolnośląskiego kina reprezentowany przez „Nie opuszczaj mnie”, fabularny, pełnometrażowy debiut Ewy Stankiewicz (współautorka głośnego telewizyjnego dokumentu „Trzech kumpli”i wielce kontrowersyjnego „Solidarni 2010”). Mocne i brudne kino, ale… nadto publicystyczne i z wielkimi niedostatkami scenariusza – ocenili krytycy.

Do tegorocznego konkursu głównego nadesłano prawie 40 produkcji. Ostatecznie na placu boju do głównego konkursu zakwalifikowano 21 filmów, z tego siedem stworzonych przez debiutantów. Jurorami, którzy zdecydują o Złotych Lwach i innych nagrodach regulaminowych są: Andrzej Barański (reżyser, przewodniczący jury), Árni Óli Ásgeirsson (reżyser, scenarzysta), Alicja Bachleda-Curuś (aktorka), Andrzej Bart (scenarzysta), Jacek Petrycki (operator), Waldemar Pokromski (charakteryzator) i Xawery Żuławski (reżyser).

„Made in Poland” Przemysława Wojcieszka od początku był scenariuszem filmowym. Wiele lat nie mógł się jednak doczekać się producenta, który chciałby zainwestować w realizację filmu. Udało się dopiero po wielkim sukcesie, jakim była teatralna realizacja tego projektu, który swoją premierę miał jesienią 2004 roku w legnickim Teatrze Modrzejewskiej.

Potem było nieprzerwane pasmo nagród dla tego przedstawienia, dla jego twórców i wykonawców. Spektakl zdobył ich nigdy nie notowaną wcześniej liczbę - ponad 20, w tym wszystkie najważniejsze w scenicznej branży. Ponadto, wiosną 2007 roku, wersja telewizyjna legnickiego przedstawienia, zrealizowana podczas transmisji live ze Sceny na Piekarach, zdobyła Grand Prix Międzynarodowego Festiwalu Twórczości Telewizyjnej Prix Visionica we Wrocławiu.

W odróżnieniu od teatralnej w wersji kinowej zmieniła się obsada wielu ról, w tym głównej, w której zadebiutował na dużym ekranie Piotr Wawer. Nadal jednak zobaczymy doskonale znanych legnickiej publiczności teatralnej: Przemysława Bluszcza, Janusza Chabiora, Dariusza Maja, Wiesława Cichego, Ewę Galusińską i Magdę Biegańską (a także, choć w innej roli, Eryka Lubosa).

Zdjęcia (jak zwykle u Wojcieszka autorstwa Joanny Dylewskiej) realizowano latem i jesienią 2008 roku we Wrocławiu. Potem były poważne kłopoty, głównie finansowe, z ukończeniem produkcji. Udało się to dopiero wiosną tego roku, wraz ze zmianą głównego producenta filmu, którym ostatecznie została Gruppa Rafał Widajewicz wsparta przez Canal+ Cyfrowy.

Serwis filmowy Stopklatka zamieścił niekonwencjonalny i mocno prowokacyjny, półdokumentalny zwiastun filmu, który – na własny użytek - zatytułowałem „Jeden Bóg, Jeden Naród, Jedno Radio”. Czy trafnie? Obejrzyjcie i sami oceńcie. Jest TUTAJ.

(żuraw)