Drukuj
Proces legnickiej radnej Gizickiej-Krasińskiej o nieszczęsną łapę toczy się już blisko rok i przypomina program o zwierzętach – pisze Zygmunt Mułek. We wrześniu 2008 r. podczas sesji radna z komitetu wyborczego Tadeusza Krzakowskiego zarzuciła niejasne powiązania biznesowe między ówczesnym przewodniczącym rady miejskiej Robertem Kropiwnickim a dyrektorem Teatru im. H. Modrzejwskiej Jackiem Głombem.

Miały ten układ obrazować słowa "łapa łapę", jak przekonuje radna lub "łapa w łapę", jak chcą inni świadkowie. Dyrektor poczuł się obrażony i skierował prywatny akt oskarżenia do sądu.

Na ostatniej rozprawie Małgorzata Nowosielska, lewicowa radna rozstrzygnęła ten spór naukowo. - Jestem polonistką, dlatego sprawdziłam w słowniku frazeologicznym, co znaczą te słowa - wyjaśniała przed sądem radna. I cóż się okazało? Powiedzenie "łapa łapę" w języku polskim nie istnieje. Z kolei "łapa w łapę" jest tytułem programu o zwierzętach.
 
Radna przypomniała sobie, że wrześniowa sesja sprzed 1,5 roku była bardzo burzliwa. - Wydaje mi się, że radna sugerowała raczej układy koleżeńskie niż korupcję - tłumaczyła Nowosielska. - Stanęła w obronie miejskiej kasy.

Zupełnie inaczej tamte wydarzenia widzi radny Adam Wierzbicki (PiS). - Uważam, że radna, mając takie podejrzenia, powinna złożyć doniesienie do prokuratura mówi Wierzbicki. - Chciałem, by ta dyskusja została zakończona, bo była niepotrzebna. Nie oceniałem, czy radna przekroczyła dopuszczalne granice krytyki.

- Radna Gizicka-Krasińska zasugerowała nieczyste interesy między Kropiwnickim, a Głombem - zeznawał radny Paweł Frost (PO). - To były insynuacje, niepoparte dowodami. Na mnie wywarło to fatalne wrażenie.

Radna Gizicka-Krasińska jest pewna swoich racji i zbulwersowana, że dyrektor Głomb ją skarży. - Przecież odwołano przewodniczącego Kropiwnickiego, co przemawia za tym, że miałam rację - dodaje.

- Radna popełniła przestępstwo - uważa Jacek Głomb. - Zarzuciła mi związki korupcyjne z Robertem Kropiwnickim. To jest zniesławienie. Oczekuję więc sprawiedliwego wyroku. W pozwie Jacek Głomb żąda przeprosin i czterech tysięcy zł na cele społeczne.

(Zygmunt Mułek, „Łapa pani radnej”, Panorama Legnicka, 18.05.2010)