Reżyserka Anna McCracken składa pozew do sądu. Uważa, że legnicki teatr przywłaszczył sobie jej spektakl. - Cóż, każdy ma prawo dochodzić swoich praw przed sądem, nawet zgłaszając najbardziej absurdalne pretensje - komentuje dyrektor Teatru Modrzejewskiej Jacek Głomb. Sprawę opisuje Piotr Kanikowski.

Anna McCracken, niemiecka reżyserka polskiego pochodzenia, w lutym pracowała w legnickim Teatrze Modrzejewskiej nad autorskim spektaklem "Mamatango". Na dwa dni przed premierą - po ostrym konflikcie z dyrektorem teatru Jackiem Głombem, przypłaconym zaburzeniami pracy serca i kilkugodzinnym pobytem w szpitalu - postanowiła wycofać swoje nazwisko z afisza i porzucić zespół. Zagroziła też procesem, gdyby sztuka została wystawiona pod wymyślonym przez nią tytułem.

Jacek Głomb z aktorami, ekipą techniczną oraz zagranicznymi gośćmi dokończył próby generalne i doprowadził do premiery "Mamatango". Dokonał też istotnych zmian w scenariuszu. Z tego powodu w rozsyłanych do mediów oświadczeniach reżyserka zarzuca teatrowi niedozwoloną ingerencję w swój projekt oraz naruszenie praw autorskich.

- Sprawa idzie do sądu - poinformowała nas wczoraj Anna McCracken. Nie sprecyzowała jednak, czego będzie się domagać.
- Cóż, każdy ma prawo dochodzić swoich praw przed sądem, nawet zgłaszając najbardziej absurdalne pretensje - komentuje Jacek Głomb.

Dyrektor nie chce szczegółowo odnosić się do wszystkich zarzutów stawianych przez niemiecką reżyserkę. Zapowiada, że zrobi to w sądzie, jeśli dojdzie do procesu. I odsyła nas do oświadczenia, którym aktorki z "Mamatango" odpowiedziały Niemce.

„Pani Anna McCracken porzuciła spektakl "Mamatango" przed ukończeniem dzieła - w trakcie prób generalnych - w związku z czym uważamy, iż wszelkie roszczenia i pretensje dotyczące sztuki są bezzasadne” - piszą Magda Biegańska, Gabriela Fabian, Ewa Galusińska, Joanna Gonschorek, Katarzyna Kaźmierczak, Zuza Motorniuk, Anita Poddębniak, Magda Skiba i Małgorzata Urbańska.

Deklarują pełną odpowiedzialność za finalny kształt przedstawienia. Przypominają, ile twórczego i emocjonalnego wysiłku włożyły w przygotowanie "Mamatango". Jako reżyser na afiszach występuje zespół, a nie Anna McCracken.

Od czasu premiery (14 lutego) Teatr Modrzejewskiej pokazał spektakl dziewięć razy. Na kwiecień zaplanowano pięć kolejnych wystawień na Scenie na Piekarach. Tłumów na "Mamatango" nie widać. Pewnie dlatego, że sztuka jest stosunkowo trudna w odbiorze.
 
Recenzenci piszą, że to pogranicze poezji i dokumentu. Wydarzenia na scenie nie układają się w fabularny ciąg. Bohaterki "Mamatango" snują opowieści z życia, o miłości i niespełnieniu, o marzeniach, o szczęściu i o smutku. Inspiracją były rozmowy, jakie aktorki przeprowadziły z legniczankami w galerii handlowej.

(Piotr Kanikowski, „Teatr Modrzejewskiej na ławie oskarżonych”, Polska Gazeta Wrocławska, 2.04.2010)