Polska Gazeta Wrocławska: teatr krytykowany w ciemno
- Szczegóły
Zespół legnickiego teatru spodziewał się krytyki podczas swojego syberyjskiego tournee. Wyprawa sprzed roku (sprzed pięciu miesięcy – przyp. red. serwisu) miała być początkiem dialogu między Polakami a Rosjanami, który dziś ludzie oddali politykom. Tymczasem po przedstawieniu sztuki "Palę Rosję! - opowieść syberyjska" w syberyjskiej Tiumeni to Rosjanie bronili sztuki przed syberyjską Polonią.
- To prawda, że nie idziemy utartym stereotypem bohaterskich powstańców i złych okupantów, ale nie zamierzałem nikogo pokazywać w złym świetle - uważa Jacek Głomb, dyrektor Teatru im. Modrzejewskiej. - Jestem patriotą, ale nie oznacza to dla mnie klęczenia, ale umiłowania miejsca, ludzi, historii.
Przedstawienie nie podobało się Sergiuszowi Filowi, wiceprezesowi Kongresu Polaków w Rosji, przewodniczącemu Stowarzyszenia "Latarnik". Nie poprzestał jednak na słownej krytyce spektaklu. Pod koniec roku poprosił o pomoc legnickie stowarzyszenia miłośników Kresów Wschodnich.
"Czekaliśmy na inny teatr i inne przedstawienia. Wyszło po legnicku: nie śmiesznie, a ubogo, bez prawdy historycznej, a obraźliwie i skandalicznie" - pisze Fil w swojej skardze-recenzji do marszałka województwa dolnośląskiego Marka Łapińskiego.
Do protestu przyłączyły się także legnickie organizacje: Towarzystwo Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej, Stowarzyszenie Przyjaciół Ziemi Drohobyckiej i Związek Sybiraków. - Też jesteśmy oburzeni po relacji pana Fila, z której wynikało, że tacy bohaterowie powstania, jak Piotr Wysocki, w spektaklu jedynie piją i grają w karty - uważa Roman Lorenz, przewodniczący legnickiego koła Stowarzyszenia Przyjaciół Ziemi Drohobyckiej.
Marszałek odpowiedział, że ocena merytoryczna sztuki nie leży w jego gestii. Zaproponował organizacjom rozmowę z twórcami przedstawienia. - Zaprosiliśmy prezesów tych stowarzyszeń na najbliższy spektakl - dodaje Jacek Głomb. - Chcemy, by panowie przed dyskusją o sztuce "Palę Rosję!" najpierw sami się przekonali o jej wymowie. Po spektaklu zaplanowana jest dyskusja z reżyserem i aktorami oraz środowiskami kresowymi i sybirackimi.
- Przyjęliśmy zaproszenie - potwierdza Lorenz. - Trudno dyskutować o czymś, czego się nie widziało.
(Tomasz Woźniak, „Polonia uznała legnicki spektakl za antypolski”, Polska Gazeta Wrocławska, 25.03.2010)