Legnicki „Marat-Sade” w reżyserii Lecha Raczaka inaugurował pięciodniowy przegląd Studio Otwarte, który zakończy się jutro (w niedzielę 21 marca) w stołecznym Teatrze Studio. Był to pierwszy pokaz tego - technicznie trudnego do przeniesienia - spektaklu poza macierzystą sceną. Występ odnotował w swoim blogu filozof, reżyser, dramaturg i scenograf Jacek Zembrzuski.

„Inauguracja dyrekcji Grzesia Brala w Studio pokazuje, że teatr odżył. Potrzebne było pozytywne nastawienie i optymizm nowego dyrektora, aby już od wejścia (na miejsce "łazienki" powstała kawiarnia, wiec wchodzi się między ludzi, można porozmawiać i uśmiechnąć się) poczuć nową atmosferę i energię.

Na początek poszedł gościnny "Marat-Sade" z Legnicy, czyli z teatru zakorzenionego i pracującego dla swojej publiczności, a nie dla "spółdzielnianych" koneserów, w reżyserii Lecha Raczaka, którego artystyczna osobowość, przeszłość i styl pracy z aktorami musi być bliski alternatywnemu artyście na pałacowej placówce.

Zespołowa praca o rewolucji wydała mi się nieco przeintelektualizowana, kosztem żywiołu wariactwa zawartego w tekście, ale szacunek budzi sceniczny język pełen zmysłowości i metafor. To teatr, który sprawnie opowiada historię, ale aktorzy potrafią się w nim odnaleźć bardzo osobiście (…)”.

(Jacek Zembrzuski, http://jacekrzysztof.blog.onet.pl, 19.03.2010)