Kompozytorem muzyki do „Róży” wg Żeromskiego, którą zaadaptuje i wyreżyseruje dla legnickiej sceny Lech Raczak, będzie artysta niezwykły – absolwent poznańskiej ASP, który życie poświęcił muzyce i wędrówce. Jacek Hałas – bo o nim mowa - jest także śpiewakiem, tancerzem i poszukiwaczem. Broda, kolorowe stroje i repertuar sprawiają, że na myśl przywodzi dziada-lirnika z dawnych kresów Rzeczpospolitej.

Jacek Hałas od lat poszukuje śladów pieśni dziadowskiej w żywej tradycji, zapisach etnografów, domowych archiwach. Jako nieliczny z Polaków praktykuje grę na lirze korbowej i wielu innych, w większości unikatowych instrumentach odnalezionych w różnych zakątkach Europy.

Wraz z żoną Alicją od 2005r. podróżuje po wielu krajach z tradycyjną, samodzielnie wykonaną jurtą, gdzie prezentuje efekty swych poszukiwań oraz przedsięwzięć realizowanych z artystami z całego świata. Od  wielu lat oboje badają bowiem tradycyjne formy tańca, muzyki i rzemiosła. - Jesteśmy Nomadami. Jak nasi pradziadowie przemierzamy wzdłuż i wszerz Europę. Ale przestrzenią dla naszej pielgrzymki jest tradycja. Chcemy postawić naszą Jurtę na rozdrożach i zaprosić Was do spotkania – tak Jacek Hałas mówi o tej części swojego życia i muzykowania.

Współpracując i wędrując z licznymi muzykami występował w wielu wsiach i miastach, zarówno w Polsce, jak i za granicą (Niemcy, Szwajcaria, Dania, Białoruś), nie stroniąc od bardzo zróżnicowanych form aktywności  muzycznej: od wesel i zabaw w wiejskich świetlicach po oprawę uroczystych bankietów - z udziałem duńskiej królowej, czy Michaiła Gorbaczowa.

- Melodie pieśni, zaproponowane do wspólnego wykonania, przez długi czas gramy do tańca i do słuchu w najprostszej formie, charakterystycznej dla danego regionu przez brzmienie instrumentów lub zaśpiew. Po pewnym czasie, gdy nabiorą one odpowiedniego dla siebie tempa „pod nogę”, wyrazu, wielogłosu, na tak ogranym materiale dokonujemy aranżacji. W zwartej formule koncertu staramy się przywołać i zachować pierwotną energię tańca i urodę pieśni. Koncerty poszerzamy często o zabawę taneczną: uczymy tradycyjnych tańców polskich, czasem węgierskich, litewskich, bretońskich.

Jacek Hałas jest pomysłodawcą Poznańskiego Domu Tańca. Ten fragment swoich rozlicznych zainteresowań objaśnia następująco: - Dawniej była muzyka, tańce i pieśni. Rozbrzmiewały we wsiach w czasie rozlicznych okazji: świąt, wesel, rozpoczęcia czy zakończenia prac polowych. Później pojawiło się radio, gramofon, magnetofon,  telewizja i tradycja muzyczna zaczęła milknąć. Trwała zażyłość z muzyką, przez wieki obecna w wiejskiej obyczajowości, a także wspólne muzykowanie, powoli zaczęły zanikać z życia wspólnot. Wraz z dawnymi instrumentami odeszły teksty pieśni, rytmy i kroki taneczne, w których zawarte było całe bogactwo myśli, uczuć i wyobraźni ludzi wsi.

Surowe, akustyczne brzmienie przyprawione szczyptą melancholii i tęsknoty za dawnymi czasami Jacek Hałas osiąga podczas swych koncertów dzięki unikatowym instrumentom: węgierskiej lirze korbowej z pracowni Beli Serenyiego, akordeonowi "Bell" z pracowni Franciszka Krasnodębskiego, bębenkowi radomskiemu spod ręki Macieja Żurka oraz drumli, rumuńskiemu kavalowi i gordonowi z Gyimes - serca Transylwanii.

W swoim życiu Jacek Hałas współtworzył wiele formacji folkowych, jak Bractwo Ubogich, Ket Jo Borat, Kwartet wiejski, Lautari. Brał udział w wielu projektach artystycznych (Poznański Dom Tańca, Tikkun, The Book) oraz teatralnych (w Teatrze Cinema, Teatrze Strefa Ciszy, Scholi Węgajty). W latach 80. grał również w awangardowym zespole Reportaż.

TUTAJ znajdziesz fragment utwóru "Zegar bije" z wydanej w 2007 roku płyty pod tym samym tytułem, a zawierającej - zdaniem autora - "starodawne pieśni o marnościach tego świata, o śmierci i wędrowaniu dusz ku przestrodze, zadumie i pokrzepieniu wyśpiewane".

(żuraw)