Drukuj
Palę Rosję! to komediodramat, myślę, że po trosze także pamflet w którym twórcy spektaklu niczym dawniej Ignacy Krasicki w satyrach, wyśmiewają przywary Polaków i Rosjan – pisze w recenzji z legnickiego spektaklu Katarzyna Kotlińska. Tekst, który ukazał się zarówno w internetowym, jak i papierowym wydaniu pisma, przedrukowujemy bez korekty. Za to – wyjątkowo – z odnośnikami i komentarzem.

Palę Rosję! - Opowieść Syberyjska [1] to przedstawienie Krzysztofa Kopki przy współpracy [2] z dyrektorem artystycznym legnickiego teatru - Jackiem Głombem. Spektakl zarówno przed premierą w Polsce jak i już po powrocie z Rosji - gdzie w kilku miastach legniccy aktorzy swą grą promowali Opowieść Syberyjską [3] - wywołuje wiele kontrowersji.

Z pewnością duże emocje budzi z kilku przyczyn - najważniejszą jest tytuł, który dla Rosjan może wydawać się prowokujący, ale dyrektor lubi wkładać kij w mrowisko. Prowokacja tytułem ma jednak głębsze podłoże. Dzięki kontrowersyjnemu tytułowi i medialnemu szumowi towarzyszącemu premierze spektaklu, Jackowi Głombowi po raz kolejny udało się zwrócić uwagę szerokiemu gronu  zwolenników i przeciwników jego twórczości. Owe przedstawienie porusza trudne tematy, takie jak wzajemna ksenofobia [4], stare pretensje, roszczenia, stare wojenne dramaty.

Kiedy ktoś zdecyduje się zakopać wojenny topór, kiedy ktoś odważny zburzy mur niezgody? Tym kimś po części jest właśnie Kopka i Głomb [5]. W swej sztuce stworzyli portrety socjologiczne tych dwóch narodowości [6]. W krzywym i śmiesznym zwierciadle ukazali wady Polaków i Rosjan, które o dziwo są bardzo podobne, chyba tak naprawdę niewiele się różnimy. W tej opowieści ukazane są dosyć schematyczne cechy nasze i naszych sąsiadów a mianowicie: patos, patriotyzm, poczucie wyższości, "intelektualizm", honor.

Palę Rosję! to komediodramat, myślę, że po trosze także pamflet w którym twórcy spektaklu niczym dawniej Ignacy Krasicki w satyrach, wyśmiewają przywary Polaków i Rosjan. Palę Rosję! to także próba przełamania opisanych powyżej schematów, stereotypów dotyczących zachowań  Polaków i  Rosjan. Spektakl skłania do tego, by zastanowić się nad wzajemnymi relacjami łączącymi te dwa narody. To także próba zburzenia muru, który od 70 lat stoi między nami. Śmiejąc się z cudzych, ale przede wszystkim ze swoich wad można załagodzić spory, można wszystko naprawić.

Mocną stroną spektaklu jest rezygnacja z charakterystycznej dla Polaków martyrologii i ukazanie wszystkiego w humorystyczny sposób. Minusem z pewnością jest fakt, że duża część spektaklu opowiedziana, zagrana jest w języku rosyjskim. Moje pokolenie niewiele z tego zrozumie. W przeciwieństwie do naszych rodziców, nie uczono nas w szkole tego języka.

Zaskoczyła mnie minimalistyczna scenografia, oszczędna w detale- ziemia, kilka drewnianych desek, krzesła - to wszystko. Najpiękniejsza była muzyka, poruszająca, oby każdy spektakl miał taką oprawę muzyczną.

A najważniejsze czyli treść przedstawienia? Akcja rozgrywa się jednocześnie w 1849 i w 2009 roku w Sybirsku [7]. Młodzi ludzie z Polski wyruszają na poszukiwanie grobów swoich przodków zesłanych na Sybir i poległych w  nieudanym powstaniu.

Więcej o treści  nie napiszę, bo wtedy stwierdzicie Państwo - drodzy czytelnicy, że skoro wszystko już wiecie to nie warto wybierać się na spektakl do teatru. Odpowiem, że z pewnością warto zobaczyć tę sztukę, chociaż Palę Rosję - przyznam szczerze - nie należy do moich ulubionych przedstawień z repertuaru naszego legnickiego teatru.

(Katarzyna Kotlińska, „Palę Rosję! Opowieść Syberyjska”, Legniczanin.pl, 9.11.2009)




Od redaktora serwisu:


Cieszy nas zainteresowanie naszą sztuką, czego przejawem jest zamieszczenie recenzji. Martwi, że opublikowany tekst jest tak niskich lotów. Pisanie do gazety to trudne rzemiosło. Trzeba się go uczyć. Pisanie recenzji, a zatem oceny cudzych dokonań, to trudność podwójna. Wymaga wiedzy, umysłowej dyscypliny, doświadczenia i odrobiny talentu. Także odpowiedzialności, bo recenzja kształtuje opinie.

Nie ma w tej ocenie złości i nadmiernych pretensji do młodziutkiej adeptki dziennikarstwa. Jest zawód, że redaktor pisma opublikował tekst, którego najwyraźniej nie czytał. Bo jeśli czytał, to… tragedia! Wypadało dokonać językowej, merytorycznej i logicznej, korekty tej publikacji. Kilka przykładów:

[1] tytuł sztuki to „Palę Rosję! – opowieść syberyjska” i tylko tak powinien być pisany; ten błąd w różnych odmianach powtarza się w tekście wielokrotnie.
[2] enigmatyczne stwierdzenie, że sztuka powstała „przy współpracy” z Jackiem Głombem świadczy o niewiedzy; Jacek Głomb wyreżyserował spektakl napisany przez Krzysztofa Kopkę.
[3] w Rosji grana była, a nie promowana, „Opowieść syberyjska”, bo taki był rosyjski tytuł sztuki.
[4] ksenofobia to strach, obawa, uprzedzenie wobec obcych; czym jest „wzajemna ksenofobia” tego nie wiem.
[5] kim „po części jest Kopka i Głomb” to także zagadka logiczna; tylko Bóg jest w Trójcy jedyny, Kopka i Głomb to dwóch facetów.
[6] Polacy i Rosjanie to nie dwie „narodowości”; to dwa duże słowiańskie narody.
[7] miejscem akcji sztuki nie jest Sybirsk lecz wymyślona przez autora Chandra Ułyńska na Syberii.

Swoją drogą ciekawe czy Krzysztof Kopka czytał zabawny wierszyk Anny Zgierun- Łaciny pt. „Zemsta Piotra Płaksina”, który kończą następujące strofy:

Na stacji Chandra Unyńska,
Przy samym płocie cmentarnym,
Jest grób z marmurową tablicą,
Z krzyżykiem małym i czarnym...
A na tablicy jest napis:
Z mordobijskiego powietu
Pochodził telegrafista
Pionierem był internetu.