Drukuj
Takiego porównania wobec polsko-czeskiej komedii w reżyserii Jacka Głomba użył autor opisu filmu w katalogu kończącego się w niedzielę (15 listopada) 58. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego Mannheim-Heidelberg. Film, jako jeden z zaledwie ośmiu zakwalifikowanych do kategorii International Discoveries, pokazany był na festiwalu sześciokrotnie (5-10 listopada), w tym dwa razy na specjalnych projekcjach dla ludzi z branży, ważnych uczestników niemieckiego festiwalu.


Operation Danube

"Operation Danube" - this was the codename for the invasion of  Czechoslovakia by the Soviet Union and "socialist brother states" of the  Warsaw Pact in August of 1968. The liberal Dubcek regime in Prague, which  in the "Prague Spring" wanted to create a "socialism with a human  countenance", was about to be overthrown.

This film is about a Polish tank unit taking part in the operation, and which really is advancing in an old  captured German T 34 Wehrmacht tank (nicknamed "Ladybird") from the end  World War. It is common knowledge: back then, road signs were taken down  by the population, or turned the wrong way round, to confuse the enemy.  And so the crew of the "Ladybird" gets lost in a small village, and gets  stuck literally with its tank cannon in the central pub of the place. It's  the end of the road for the engine, it has died.

"This is what allies are  for, to have your back" mangles one of the Polish soldiers, after climbing  out of the tank turret, and wildly brandishes his pistol in front of the  pub guests. Of course, the villagers soon make it known to their Polish  neighbours that they don't think much of their invasion. But then they  drink a beer together, and agree surprisingly quickly on their favourite  regional food, the famous Bohemian dumplings, of course, and on the  fastest-namely Polish - carrier pigeons.

Various love stories are  initiated across the bar, and in the end Poles and Czechs together manage  to defy a Russian tank. One of the main actors in the film is the Czech  director Jiri Menzel, whose fellow director of the Czech Nouvelle Vague,  Milos Forman once created the genre of hearty political comedy, with his  film "Hori, ma panenko!", and this is precisely the category in which the  film directing debut of Polish stage director, Jacek Glomb, belongs. Glomb  pays him a successful tribute in this film stamped with black humour and  witty dialogue.


Operacja Dunaj


„Operacja Dunaj” – taki był kryptonim inwazji na Czechosłowację, której dokonał Związek Radziecki wspólnie z „bratnimi państwami socjalistycznymi” z Układu Warszawskiego w sierpniu 1968 roku. Podjęto ją dla obalenia liberalnego reżimu Dubczka w Pradze, który podczas „Praskiej Wiosny” zmierzał do ustanowienia „socjalizmu z ludzkim obliczem”.

Film opowiada o załodze polskiego czołgu biorącej udział w tej operacji, która w rzeczywistości naciera zdobytym w końcówce II Wojny Światowej na Wehrmachcie niemieckim czołgiem T 34 (nazwanym „Biedroneczka”) [autor tego tekstu najwyraźniej nie jest znawcą wojskowego uzbrojenia, nie oglądał też… polskiego serialu „Czterej pancerni i pies”, w innym przypadku wiedziałby, że T 34 to podstawowy czołg produkcji radzieckiej z okresu ostatniej wojny światowej – przyp. red. serwisu]. I – jak powszechnie wiadomo – błądzili, ponieważ miejscowa ludność, aby zdezorientować najeźdźców, obalała drogowskazy lub przestawiała je tak, by wskazywały złą drogę. W końcu załoga „Biedroneczki” gubi się w maleńkiej wiosce, uderzając armatnią lufą czołgu wprost w knajpę znajdującą się w centrum tej miejscowości. To koniec drogi dla uszkodzonej maszyny.

„Przybywamy tu jako wasi sojusznicy, by wam pomóc” – łagodzi sytuację jeden z polskich żołnierzy wychylając się z czołgowej wieżyczki wymachując przy tym wściekle pistoletem wymierzonym wprost w knajpianych gości. Oczywiście miejscowi szybko orientują się, że ich polscy sąsiedzi nie są nadmiernie przekonani do sensu swojego najazdu. Co więcej, przy wspólnym piciu piwa zaskakująco szybko dochodzą do porozumienia – rzecz jasna przy sławnych czeskich knedliczkach, specjale miejscowej kuchni i w zgodnym zachwycie nad najszybszymi – nazywanych polskimi - gołębiami pocztowymi.

Przy barze zawiązują się liczne romanse, a na koniec Polacy i Czesi już wspólnie przeciwstawiają się radzieckiemu czołgowi. Jeden z głównych bohaterów filmu, czeski reżyser Jiri Menzel, należący do zaprzyjaźnionej grupy reżyserów „czeskiej nowej fali”, twórców gatunku ciepłych komedii politycznych uważa, że film debiutującego polskiego reżysera teatralnego Jacka Głomba, należy dokładnie do tej samej kategorii filmów, co np. „Hori, ma panenko!” [„Pali się moja panno” – przyp. red. serwisu] Milosa Formana. Głomb odpłaca mu się z powodzeniem filmowym hołdem naznaczonym czarnych humorem i dowcipnymi dialogami.

(tłum. żuraw)