Drukuj
Na 2. Międzynarodowy Festiwal Teatralny „Miasto” przyjadą do Legnicy teatry z Czech, Węgier, Łotwy, Hiszpanii, Turcji i Francji. Festiwal to tylko cztery dni (17-20 września), ale przygotowania do niego trwają od początku roku. Pisze Piotr Kanikowski.

Licznik się kręci: za dziesięć tygodni w Legnicy rozpocznie się druga edycja festiwalu "Miasto". Pojawiły sie już plakaty i billboardy zapowiadające to wydarzenie. W Teatrze Modrzejewskiej zamiast urlopowego rozleniwienia trwa niewakacyjny zupełnie gwar i zamieszanie.

Burza mózgów, skąd - na przykład - wytrzasnąć nagle dla publiczności 150 obrotowych krzeseł potrzebnych na jedno z festiwalowych przedstawień. Katarzyna Gawińska, asystentka dyrektora Jacka Głomba, obdzwoniła już za nimi pół Polski. I nic. Takich wyzwań jest więcej, więc czasem doba wydaje się za krótka.

Festiwal to tylko trzy (cztery, co zresztą autor sam podaje - przyp. autora serwisu) dni (17-20 września), ale przygotowania do niego trwają od początku roku. Od momentu, kiedy przedstawiciele zaproszonych na "Miasto" teatrów przyjechali do Legnicy, by wybrać dla siebie miejsce na przedstawienie.

 Czesi (Divadelni Soubor SKUTR z Pragi) zagrają w byłym Klubie Garnizonowym przy ul. Bielańskiej. Ich spektakl - "Wojskowy Dom Kultury" - bardzo ściśle nawiązuje do przeszłości tego miejsca. Aktorzy chcą na 60 minut wskrzesić atmosferę, która panowała w klubie, gdy żołnierze świętowali tu urodziny albo oklaskiwali zespoły wojskowe.

Artus Studio z Budapesztu przywiezie do Legnicy oparty na tańcu, ruchu i instalacjach plastycznych spektakl Gabora Gado "Kogut. Kogut. Kogut". Aktorzy wystąpią w byłej hali sportowej w koszarach.

Dzięki Łotyszom (Teatris United Intimacy z Rygi) na czas festiwalu ożyje nieczynny budynek letniego teatru w Parku Miejskim. Ich przedstawienie "Męska sprawa" to opowieść o samotności ludzi, którzy nie odczuwają potrzeby używania słów. Artyści chcą dotknąć takich problemów, jak homofobia, ksenofobia, nacjonalizm, rasizm, uprzedzenia. Zrobią to bez słów. Za pomocą tańca.

Companyia Circol Malda z Barcelony przygotowała na legnicki festiwal przedstawienie oparte na powieści Antonia Tabucchiego "Requem". "To requem jest czymś więcej niż formą muzyczną: jest także snem, w którym bohater spotyka śmierć i żywych ludzi w tej samej rzeczywistości, złożonej z ludzi, rzeczy i miejsc" - piszą. Na swą scenę wybrali były pawilon handlowy przy ul. Izerskiej.

Bardzo ciekawie zapowiada się przedstawienie francuskiego Le Petit Theatre Dakote z Herisson. W hali magazynowej starej winiarni przy ul. Krętej pokażą "Pieśń świata" - pierwszą część tryptyku nawiązującego do "Przemian" Owidiusza. Pokażą najstarsze mity: od chaosu przez potop, cztery wieki ludzkości, pożar świata do czasów tebańskich. Ich spektakl to fragment obliczonego na 3-4 lata projektu, w skład którego - poza legnicką - wejdą dwie inne premiery. Drugą Francuzi pokażą w Afryce w roku 2011, a trzecią rok później w Azji. Nie ukrywają jednak, że wszystko zaczęło się w Polsce. "Odkryta w Legnicy przestrzeń była dla nas niczym płomień przytknięty do lontu: proces twórczy się zaczął i stąd wziął artystyczną inspirację" - piszą w zapowiedzi przedstawienia.

W spektaklu Hayal Sahnesi z Ankary (Turcja) pojawią się na scenie legniccy wolontariusze. W byłym WDK zagrają w sztuce o miłości władcy Imperium Otomańskiego Sulejmana do Hürrem - biednej dziewczyny porwanej przez piratów.

Gospodarze festiwalu - Teatr Modrzejewskiej - pracują nad przedstawieniem "Palę Rosję" w reżyserii Jacka Głomba. Scenariusz łączy dwa równoległe wątki: dzieje nieudanego powstania polskich zesłańców i współczesną próbę rekonstrukcji tamtych wydarzeń.

Karnet na 7 spektakli kosztuje 245 zł/ 175 zł. Na 3 spektakle - 105/75 zł Pojedyncze bilety można kupić za 40/ 30 zł. Za tydzień opublikujemy wywiad z Jackiem Głombem.

(Piotr Kanikowski, „Zaczęli odliczanie”, Panorama Legnicka, 7.07.2009)