Trzytygodniowe amerykańskie tournee legnickiego teatru dobiegło końca. Artyści szykują się właśnie (poniedziałek 30 października) do odlotu z Chicago. Już w najbliższy weekend będzie można zobaczyć ich na macierzystej scenie, na której dwukrotnie przedstawią „Osobistego Jezusa” Przemysława Wojcieszka w jego reżyserii. Niesamowite tempo, świetne dialogi, spektakl ważny i wartościowy – to najkrótsze podsumowanie popremierowych recenzji…

Zainteresowanie drugim przedstawieniem Wojcieszka realizowanym w Legnicy (po jego wystrzałowym debiucie dramaturgicznym jakim stało się „Made in Poland”) przeszło najśmielsze oczekiwania. Czy zdarzy się cud i duetowi Wojcieszek-Głomb uda się powtórnie „wejść do tej samej rzeki” i powtórzyć wielki sukces sprzed dwóch lat?
– To właściwie jest niemożliwe – zastrzegał się przed premierą dyrektor legnickiej sceny. Na wyczekującej wielkiego wydarzenia i teatralnego hita widowni spekulowano jednak tylko na ten temat.

Premierowa widownia obejrzała spektakl, w którym było wszystko to, co niektórzy z recenzentów nazywają „legnickim graniem”: świetne zespołowe aktorstwo i agresywną grę na granicy fizycznych możliwości.
Prawdziwą rewelacją tego przedstawienia było brawurowe wejście Anity Poddębniak (gra drugoplanową rolę matki zagubionej życiowo Agaty). Dwukrotnie jej kwestie widzowie przerywali spontanicznymi brawami!

„Osobisty Jezus” Przemysława Wojcieszka jest scenicznym wariantem jednej z jego filmowych opowieści („W dół kolorowym wzgórzem” *), która – co charakterystyczne dla tego twórcy - znów zanurzona jest w polskiej prowincji, sklejona z osobistych doświadczeń autora.
Po wyjściu z więzienia trzydziestoletni Rysiek wraca do swojej rodzinnej wsi. Zamierza przejąć opuszczony dom i gospodarstwo rodziców, którzy nie żyją od kilku lat, wraca też do swojej dawnej narzeczonej Agaty, którą porzucił tuż przed odsiadką. Agata jednak jest teraz żoną starszego brata - Jarka, co gorsze - brat sprzedaje właśnie dom rodziców, aby za uzyskane pieniądze spróbować szczęścia z Agatą – tym razem w dużym mieście. Rysiek żarliwie wierzy, że Jezus, który pozwolił mu przetrwać więzienie, pomoże mu też w zmaganiach o dom i dziewczynę...
Taki jest punkt wyjścia do tego kameralnego dramatu, który był pierwszą premierą sezonu 2006/2007 w legnickim teatrze.

* „W dół kolorowym wzgórzem” był trzecim filmem fabularnym w reżyserii Przemysława Wojcieszka. Realizując go reżyser powrócił w swoje rodzinne strony, kręcąc zdjęcia w Sudetach w pobliżu miejscowości Wolimierz, gdzie spędził dzieciństwo. Oficjalna premiera tego obrazu miała miejsce na XXIX Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Wojcieszek otrzymał tam nagrodę za najlepszą reżyserię, zaś grający małomiasteczkowego gangstera Przemysław Bluszcz otrzymał nagrodę za najlepszy debiut filmowy.


Popremierowe recenzje (fragmenty):

Wojcieszek udoskonalił swój warsztat reżysera, narracja w spektaklu jest genialnie prosta, dekoracje minimalistyczne. Ta sama podłoga z surowych desek jest domem, kościołem, ringiem, całym światem. Nic nie odwodzi uwagi od gry aktorskiej. "Osobisty Jezus" przynosi kilka ważnych pytań: o sytuację ludzi z prowincji złapanych w pułapkę bezrobocia, o cenę, jaką trzeba płacić za wyznawane wartości, o trud dochodzenia do wiary. Takich pytań nie stawia się na co dzień w teatrze.
(Roman Pawłowski, Gazeta Wyborcza)

Tym razem Wojcieszek zdobył się na bardzo osobiste wyznanie. Ujawnia duchowe wątpliwości, pyta o sens istnienia, o wyroki Przeznaczenia, o źródła nadziei na lepsze życie. Trzeba mieć dużo odwagi, by dzisiaj zdobyć się na takie wyznania. Bo są niemedialne, bo niepokoją sumienia i psują dobre samopoczucie współczesnych. Dlatego "Osobisty Jezus" Wojcieszka jest wyjątkowo ważny i wartościowy.
(Tomasz Wysocki, Gazeta Wyborcza-Wrocław)

Jego (Wojcieszka – red.) teatr poraża realizmem. Nawet poukładane przez zawodowego boksera bójki prędzej byśmy uznali za starcie nieudaczników, którzy nawet nie potrafią zatrzaskać się po mordzie, niż podważali autentyczność owych bójek.
Aktorzy wielokrotnie przekraczają teatralną granicę umowności. To koncert rozpisany precyzyjnie na aktorski oktet. Cały spektakl zagrany jest bez jednego fałszu. Legniczanie nie spuszczają z tonu.
(Krzysztof Kucharski, Słowo Polskie-Gazeta Wrocławska)

Przemysław Wojcieszek z hukiem wrócił do legnickiego teatru. Niesamowite tempo akcji, świetne dialogi, poszukiwania odpowiedzi na trudne pytania oraz popis aktorskiego talentu Przemysława Bluszcza. Czy „Osobisty Jezus” Wojcieszka powtórzy sukces „Made in Poland”? Ma na to spore szanse.
(Paweł Jantura, Konkrety)

Osobisty Jezus” był jedną z najbardziej oczekiwanych premier nowego sezonu, ale nie porywa widza z taką siłą jak wcześniejsze „Made in Poland”. To właściwie teatralny remake tekstu, który posłużył Wojcieszkowi za scenariusz obsypanego nagrodami na festiwalu w Gdyni filmu „W dół kolorowym wzgórzem”. Spektakl wyszedł z tego solidny i nic ponadto. Wejście po raz drugi do tej samej rzeki nie zawsze jest zdrowe.
(Artur Guzicki, Wprost)

Dramat Ryśka rozgrywa się w realiach Dolnego Śląska, w dogorywających miasteczkach, takich jak Lubań i Wolimirze, gdzie nikt nie ma pracy i skąd ludzie uciekają przy pierwszej okazji. Wojcieszkowi wystarcza kilka scenicznych kresek, wprowadzenie na jedną sekwencję barwnych postaci epizodycznych, żeby uwiarygodnić ten świat. Wojcieszek umie tkać dialogi, rozumie bohaterów.
(Łukasz Drewniak, Dziennik)

Wojcieszek wracający na deski legnickiego teatru to już nie filmowiec skupiony na realistycznym przeniesieniu swojego scenariusza na scenę, ale świadomy środków teatralnych twórca. Z dziesiątków rekwizytów i efektownych scen w „Osobistym Jezusie” pozostał stół, cztery krzesła i oświetlony kwadrat podłogi, na którym aktorzy zadają pytania, o jakie w teatrze coraz trudniej: o korzenie, o Boga, o nadzieję.
(Aneta Kozioł, Polityka)

Otóż Legnica proponuje swojej publiczności proste, klarowne historie zamiast postmodernistycznych zbaw, aktualnych trendów i popisów gwiazd, snucie zaś takich zgrzebnych fabuł jest specjalnością Wojcieszka. Doszedł w niej do perfekcji.
(Jacek Sieradzki, Przekrój)

***********************************************************************************


Teatr Modrzejewskiej w Legnicy
Osobisty Jezus
scenariusz i reżyseria: Przemysław Wojcieszek
scenografia: Małgorzata Bulanda
muzyka: Pustki
premiera: 9 września 2006
spektakle: sobota i niedziela (4-5 listopada) godz. 20.30
bilety: 25 zł (ulgowy 15 zł)

Grają: Przemysław Bluszcz (Rysiek), Ewa Galusińska (Agata, jego była narzeczona, żona brata Ryśka); Paweł Wolak (Jarek, brat Ryśka), Wiesław Cichy (Tadek, przyjaciel Ryśka, lokalny mafioso), Dariusz Majchrzak (Janusz, przyjaciel Ryśka, ksiądz), Justyna Pawlicka (Zośka, była dziewczyna Ryśka), Rafał Cieluch (Bernard, Niemiec), Anita Poddębniak (Milena, matka Agaty).

- Bardzo chciałem, by główną rolę w tym spektaklu zagrał Przemek Bluszcz. To świetny aktor i jedyny jakiego znam, którego chciałem do tej roli i który jest w stanie ją unieść. Bo to piekielnie trudna rola, główny bohater nie zejdzie bowiem ze sceny ani na chwilę przez całe 1,5 godziny przedstawienia. Od razu wiedziałem też, że taki spektakl mogę zrobić tylko w legnickim teatrze. Tu czuję się dobrze i bezpiecznie, nie zaryzykowałbym wystawienia „Osobistego Jezusa” w innym miejscu. Praca w Legnicy sprawia mi ogromną frajdę, bo lubię to miejsce i ludzi, którzy tu pracują. Czy może być większa przyjemność, niż robienie swojego w miejscu, które się lubi?
– objaśniał swoje wybory autor i reżyser przedstawienia Przemysław Wojcieszek.