Zaniedbana wałbrzyska dzielnica, malownicza wieś w Rudawach Janowickich, śródmieście Legnicy - te miejsca ostatnio urzekły filmowców. W jesienny weekend proponujemy wyprawę w te niezwykłe miejsca - zapraszaja reporterzy dolnośląskiego dziennika i Rafał Święcki

Większość plenerów do polskiego kandydata do Oscara - filmu "Sztuczki" w reżyserii Andrzeja Jakimowicza - zrealizowano w lipcu i sierpniu 2006 roku w dzielnicy Podgórze. To miejsce o górniczo-hutniczej przeszłości. Domy są odrapane, a z zaułków wygląda bieda. Podgórze ma jednak swój urok. Podczas premiery filmu w Wałbrzychu, na sali kinowej rozlegały się głosy zdumienia - "Jak tu pięknie".

Idąc śladami małego Stefka, głównego bohatera filmu, dotrzemy na dworzec kolejowy. Od 1880 roku, gdy go wybudowano, niewiele się zmienił. To tu filmowy Stefek odprawiał swe czary, które miały sprawić, że ojciec wróci do matki. W pobliżu dworca warto zwrócić uwagę na wysoki wiadukt kolejowy. On też często pojawiał się w kadrze.

Realizowana w podjeleniogórskiej wsi Karpniki "Operacja Dunaj", debiutancki film Jacka Głomba, w kinach pojawi się dopiero w sierpniu przyszłego roku. Filmowcy latem spędzili tu kilka tygodni.

Najważniejszym rekwizytem tego komediodramatu o inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację w 1968 roku jest polski czołg. Maszyna przypadkiem wjeżdża przez ścianę do pełnej Czechów piwiarni. Ten lokal w filmie "zagrały" wnętrza klubu wiejskiego. W jednej ze scen wystąpił też niezwykły wóz strażacki, należący do miejscowej OSP (ford z lat 50). - W jednym z gospodarstw przy ul. Stawowej kręcono sceny erotyczne - zdradzają mieszkańcy.

Tkwiący w budynku czołg już zniknął, jedynym śladem po nim jest olbrzymia dziura, którą teraz łatają budowlańcy. - Za niemieckich czasów w tym miejscu była restauracja, za komuny piwiarnia, później dyskoteka, a w ostatnich latach odbywały się tu zebrania wiejskie. Po remoncie lokal znów stanie się klubem wiejskim. Na ścianach powiesimy zdjęcia z filmu - mówi sołtys Karpnik, Henryk Zawierski.

Do Legnicy filmowcy zaglądali ostatnio kilkakrotnie. Ulica Roosevelta udawała oblężony Berlin w niemiecko- polskim filmie "Anonyma", historii miłości Niemki do radzieckiego oficera. Z tej ulicy już tylko kilkadziesiąt metrów do kolejnego planu.

Nagrodzona w Gdyni "Mała Moskwa" Waldemara Krzystka to również opowieść o zakazanym uczuciu, tym razem żony rosyjskiego lotnika, ze stacjonującego w Legnicy garnizonu do polskiego oficera. Część scen kręcono w niegdysiejszej perle Dolnego Śląska - w parku miejskim. Wśród zacienionych alejek rodził się romans i rozegrał finałowy dramat. Opowieść kończy scena pogoni oficerów bezpieki za główną bohaterką po kładce nad Kaczawą, łączącej park z obecnymi kortami tenisowymi. Ważną rolę w filmie odegrał Lasek Złotoryjski. Wciąż kryje tajemnice pobytu wojsk radzieckich. Znajdziemy tu ruiny wojskowych budynków, a drzewa przy dawnym szpitalu wojskowym nadal są owinięte drutem kolczastym.

Filmowcy kochają Lubomierz

W Lubomierzu zrealizowano 9 filmów fabularnych. Te najbardziej znane to trylogia Sylwestra Chęcińskiego o Kargulach i Pawlakach. Pierwszym filmem nakręconym tutaj był "Krzyż Walecznych" z 1958 roku w reżyserii Kazimierza Kutza. W miejscowym internacie powstawał film "Zakład" Magdaleny Łazarkiewicz. Dla potrzeb filmu "Kocham kino" Piotra Łazarkiewicza, tuż przy rynku wybudowano makietę kina. Filmowy wkład miasteczka w historię polskiego kina mieszkańcy podkreślają, organizując od 12 lat Festiwal Komedii Filmowych.

Równie chętnie, co w Lubomierzu, filmowcy kręcą w bajkowej scenerii zamku Czocha k. Leśnej, który był plenerem w 6 produkcjach filmowych i telewizyjnych. Ostatnio Bogusław Wołoszański realizował tu "Twierdzę szyfrów".

(Rafał Święcki, współpraca: PG, TOW, "Filmowa wyprawa po dolnośląskich plenerach", Polska Gazeta Wrocławska, 27.09.2008)