Film „Moje życie” na podstawie autobiograficznej książki niemieckiego „papieża krytyki literackiej” Marcela Reich-Ranickiego, będzie miał w Legnicy sześć dni zdjęciowych. Polscy współproducenci tego obrazu z łódzkiej firmy Tempus Film wraz z wrocławska firmą castingową ABM Studio poszukują statystów – mężczyzn i kobiet w wieku od 16 lat do wieku emerytalnego. Casting dla statystów rozpocznie się w legnickim teatrze w piątek 1 sierpnia o godz. 10.00.

-  Jedyne ograniczenia są takie, że statyści nie mogą być zbyt wysocy, a kobiety muszą mieć naturalne, nie farbowane włosy. Już w sobotę rozpoczniemy we Wrocławiu próby ze statystami, trzeba mieć zatem także sporo wolnego czasu – informuje szef ABM Bartosz Stasina.

Bohater filmu Marcel Reich-Ranicki to postać niezwykła i bardzo kontrowersyjna. Ten były szef działu literatury dziennika Frankfurter Allgemeine Zeitung od wielu lat prowadzi bowiem niezwykle popularny w Niemczech program telewizyjny „Kwartet literacki”, który nie ma swojego odpowiednika na świecie. Rzadko się bowiem zdarza, by telewizyjne rozmowy i kłótnie o książkach oglądały miliony widzów! Nic dziwnego, że autobiografia "Moje życie" stała się w Niemczech bestsellerem - w kilka miesięcy sprzedano blisko pół miliona egzemplarzy tej książki!

W Polsce autobiograficzna książka (pierwsze wydanie w 1996 roku) tego polskiego Żyda i Niemca w jednym, którego ojczyzną – jak sam mówi – stała się wyłącznie literatura, wzbudziła wielkie kontrowersje, bowiem Reich-Ranicki przemilczał w niej, bądź zbagatelizował, kilka mało chwalebnych wątków swojego życia z jego polskiego etapu. Wśród nich pracę dla komunistycznej cenzury i bezpieki.




Marcel Reich-Ranicki
(ur. 2 czerwca 1920 we Włocławku) – niemiecki krytyk literacki polsko-żydowskiego pochodzenia, urodzony jako Marcel Reich. W Polsce używał także imienia Marceli. W 1929 po bankructwie ojca przeniósł się wraz z rodzicami do Niemiec, jednak jako komunizujący Żyd wydalony został z III Rzeszy i wrócił w 1938 do Polski.

Podczas wojny, w getcie warszawskim był szefem tłumaczy i pisał recenzje muzyczne dla Gazety Żydowskiej. W 1944 był cenzorem w Lublinie, a od 1945 kierownikiem grupy operacyjnej Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Katowicach. Także później pracował dla polskich służb specjalnych (pseudonim "Albin"), m.in. w Polskiej Misji Wojskowej w Berlinie w latach 1948-49 (jako rezydent wywiadu UB), a także na stanowisku konsula w Londynie pod nazwiskiem Ranicki, które następnie przybrał jako drugi człon swojego nazwiska.

Praca w dyplomacji była jednak tylko przykrywką, bowiem kapitan Ranicki w rzeczywistości był szefem placówki cywilnego wywiadu UB w stolicy Wielkiej Brytanii (ciekawostka: w londyńskiej ekipie wywiadu wojskowego pracował wtedy młody porucznik Czesław Kiszczak). Z oczywistych powodów Londyn, jako siedziba rządu emigracyjnego i centrum życia politycznego emigracji, był wtedy jednym z głównych obiektów zainteresowania władz komunistycznych oraz UB.

W swojej autobiografii tendencyjnie pomniejsza swoją ówczesną rolę. „Chciałbym wyznać prawdę, choć będzie ona przypuszczalnie rozczarowująca: nie miałem ani sztucznej brody, ani peruki. (...) Przesyłane przeze mnie co tydzień materiały były czytane tylko przez urzędników niższych rangą i do tego najczęściej pobieżnie. Życzenia, czy polecenia z centrali docierały do mnie rzadko. Nie byłem, mówiąc delikatnie, ani zbyt pilnym, ani też szczególnie utalentowanym organizatorem tej tajnej służby wywiadowczej” – napisał po latach.

Reich-Ranicki publikował m.in na łamach „Trybuny Ludu” i tygodnika "Świat". W 1949 musiał wracać z Londynu do Polski oskarżony o wydanie wizy wydalonemu z Niemieckiej Partii Komunistycznej szwagrowi, za co wyrzucono go z partii i przez dwa tygodnie przetrzymywano w więzieniu. Następnie pracował w Wydawnictwie Ministerstwa Obrony Narodowej. W 1958 opuścił Polskę wyjeżdżając do RFN. Tam odniósł błyskotliwy sukces jako krytyk i komentator życia literackiego stając się jednoosobową instytucją niemieckiego życia kulturalnego. Od jego osobistej opinii zależał sukces lub klęska wielu autorów książek.

W maju 1994 roku - gdy Reich-Ranicki był już zasłużonym ,,papieżem literatury" - niemiecka telewizja ZDF wyemitowała film dokumentalny, w którym po raz pierwszy w Niemczech opisano ubecki epizod w jego biografii. Dla opinii publicznej RFN był to zrozumiały szok. Wtedy, w swej obronie Reich-Ranicki opublikował we Frankfurter Allgemeine wielki tekst biograficzny, który sprowadzał się w gruncie rzeczy to stwierdzenia: jestem Żydem, którego ojczyzną jest literatura niemiecka, cudem przeżyłem Holocaust dokonany rękami Niemców, więc wy, Niemcy, nie macie prawa oceniać moich wyborów po 1945 roku.

Grzegorz Żurawiński