Po sukcesie „Made in Poland” i „Osobistego Jezusa” Przemysław Wojcieszek tworzy w Legnicy kolejny spektakl. W kościele mariackim rozpoczęły się próby do sztuki o długim tytule „Była już taka miłość, ale nie ma pewności, że to była nasza”. – Tekst jest mocny. Mam nadzieję, że proboszcz nas nie wyrzuci – żartuje reżyser. Powakacyjną premierę zapowiada Zygmunt Mułek.

Ten spektakl to pierwsza część „Tryptyku wolimierskiego”, największego przedsięwzięcia scenicznego Wojcieszka.

– Chciałbym całość zrealizować w trzech kolejnych sezonach teatralnych – mówi Przemysław Wojcieszek. – Będą to opowieści, w których mieszam historie zasłyszane w dzieciństwie z fikcją. Losy prawdziwych ludzi wiążę z losami postaci fikcyjnych. Historie opowiadane rodzicom przez dziadków, ja, ich wnuk, opowiadam raz jeszcze. Staram się zrekonstruować świat, którego już nie ma.

Akcja pierwszej części tryptyku toczy się podczas wojny w niemieckim Wolimierzu. Jest to opowieść o Paulu, młodym żołnierzu Wehrmachtu, który przyjeżdża na urlop do rodzinnego miasteczka. Traumatyczne przeżycia z frontu wschodniego powodują, że dezerteruje. Ukrywa się, ale zostaje zdradzony.

Spektakl będzie wystawiony w kościele, bo w sztuce główne sceny rozgrywają się właśnie w świątyni. Dezerter Paul wychowywany był przez pastora. Miał być jego następcą. – Paul był ukochanym uczniem pastora, który został aresztowany – opowiada reżyser. – Mój bohater podejrzewa, że zadenuncjował go jego następca. Między nimi rodzi się napięcie. W tym sporze chodzi o to, jak sobie wyobrażamy wiarę.

Tytuł dramatu pochodzi z wiersza „Pewność” Ewy Lipskiej, który śpiewał Marek Grechuta. Cytaty z piosenek, będą też tytułami kolejnych części tryptyku: „W tej okolicy jest zbyt uroczyście” i „Będą miejsca w domu i miejsca przy stole”. Druga część opowie o relacjach polsko-niemieckich w 1946 r. W ostatniej autor pokaże senne miasteczko w latach 60. minionego wieku.

Przemysław Wojcieszek zadebiutował jako reżyser teatralny sztuką „Made in Poland”. Spektakl grany na Scenie na Piekarach odniósł olbrzymi sukces. Wielkie kreacje stworzyli w nim Janusz Chabior i Eryk Lubos. W lipcu Przemysław Wojcieszek rozpocznie zdjęcia do filmowej wersji sztuki. Kolejny spektakl na legnickiej scenie „Osobisty Jezus” z pamiętną rolą Przemka Bluszcza też był sukcesem.

W najnowszym przedstawieniu dwie kluczowe role reżyser powierzył Łukaszowi Węgrzynowskiemu i Rafałowi Cieluchowi. Premiera odbędzie się 27 września, jako otwarcie nowego sezonu teatralnego.

(Zygmunt Mułek, „Dezerter bohaterem”, Panorama Legnicka, 24.06.2008)



od redaktora serwisu:

Używanie nazwy "Tryptyk wolimierski" jest zabiegiem bardzo umownym. Tym bardziej, że - jak mówi sam Wojcieszek - będzie także, a właściwie... już jest (!),  czwarta część tego cyklu. Chodzi o zrealizowany w Legnicy w 2006 roku spektakl "Osobisty Jezus". W sensie chronologii opisywanych wydarzeń, ten rozgrywający się współcześnie dramat będzie właściwym finałem wolimierskiej tetralogii. A że twórca zaczął od finału? Tak bywa. Nie jest to pierwszy przypadek w filmie, powieści i innych wieloczęściowych utworach.