Legnicki Teatr im. Modrzejewskiej wystawi sztukę „Obywatel M. – historyja”, spektakl który wzbudził kiedyś wielkie emocje. 6 lat temu mówiły o tym spektaklu wszystkie media w kraju. Obywatel M. miał być bowiem - choć nie wprost - o ówczesnym premierze. Jedyne legnickie przedstawienie w piątek 18 kwietnia, dwa dni później spektakl dwukrotnie pokazany zostanie w Warszawie – pisze Edyta Golisz.

Leszek Miller na premierę nie przyjechał, choć po przeczytaniu scenariusza nie wykluczał, że przyjedzie. Za to z próby generalnej „Obywatela M” karetka pogotowia zabrała do szpitala Jacka Głomba, dyrektora teatru. I to już nie był chwyt marketingowy. Głombowi pękły wtedy wrzody.

– Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Dzięki temu rzuciłem palenie – uśmiecha się Jacek Głomb.

Dziś, po latach, już wiadomo, że autor sztuki, Maciej Kowalewski, aktor znany z serialu „Lokatorzy”, nieco zmylił widzów. Obywatel M. nie był biografią premiera, choć w sztuce wiele faktów zgadzało się z życiem Leszka Millera: zawodówka i technikum elektryczne, „kariera” w aparacie partyjnym.

Jak tłumaczył sam autor, sztuka miała być ironicznym portretem peerelowskiego działacza politycznego, a nie satyrą z konkretnego polityka. – Najlepiej byłoby, gdyby spektakl miał tytuł „M”. czyli man, czyli człowiek – mówi Kowalewski. Spektakl bardzo podobał się widzom: był pełen humoru, zabawnych parodii komunistycznych uroczystości, np. apelu szkolnego z „recytacją poezji zaangażowanej”.

Sztuka zostanie wystawiona ponownie 18 kwietnia, w piątek o godz.19 na Dużej Scenie. Zaraz potem aktorzy wyjadą z „Obywatelem M” do Warszawy, gdzie spektakl zostanie dwukrotnie zagrany w Teatrze na Woli.

(Edyta Golisz, „Wraca Miller”, Panorama Legnicka, 15.04.2008)