Panorama Legnicka: „Obywatel M. – historyja” wraca na scenę
- Szczegóły
Leszek Miller na premierę nie przyjechał, choć po przeczytaniu scenariusza nie wykluczał, że przyjedzie. Za to z próby generalnej „Obywatela M” karetka pogotowia zabrała do szpitala Jacka Głomba, dyrektora teatru. I to już nie był chwyt marketingowy. Głombowi pękły wtedy wrzody.
– Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Dzięki temu rzuciłem palenie – uśmiecha się Jacek Głomb.
Dziś, po latach, już wiadomo, że autor sztuki, Maciej Kowalewski, aktor znany z serialu „Lokatorzy”, nieco zmylił widzów. Obywatel M. nie był biografią premiera, choć w sztuce wiele faktów zgadzało się z życiem Leszka Millera: zawodówka i technikum elektryczne, „kariera” w aparacie partyjnym.
Jak tłumaczył sam autor, sztuka miała być ironicznym portretem peerelowskiego działacza politycznego, a nie satyrą z konkretnego polityka. – Najlepiej byłoby, gdyby spektakl miał tytuł „M”. czyli man, czyli człowiek – mówi Kowalewski. Spektakl bardzo podobał się widzom: był pełen humoru, zabawnych parodii komunistycznych uroczystości, np. apelu szkolnego z „recytacją poezji zaangażowanej”.
Sztuka zostanie wystawiona ponownie 18 kwietnia, w piątek o godz.19 na Dużej Scenie. Zaraz potem aktorzy wyjadą z „Obywatelem M” do Warszawy, gdzie spektakl zostanie dwukrotnie zagrany w Teatrze na Woli.
(Edyta Golisz, „Wraca Miller”, Panorama Legnicka, 15.04.2008)