W niedzielę 18 marca na dużej scenie im. Ludwika Gadzickiego druga tegoroczna premiera w legnickim teatrze. Fragmenty przedstawienia zaprezentowano dziś (w czwartek 15 marca) dziennikarzom. Debiutancką sztuką Czechowa litewski reżyser Linas Marijus Zaikauskas zamierza podjąć dialog z ponad stuletnią tradycją jej rosyjskich inscenizacji.



- Olbrzymi wpływ na sposób interpretacji sztuk Czechowa wywarli teatralni krytycy i teatr Stanisławskiego. Sam Czechow był jednak niezadowolony z jednowymiarowego ich odczytania, bo przecież w jego sztukach jest wszystko: komedia i tragedia, dramat i farsa, groteska i ironia, gorycz i śmiech, które bardzo umiejętnie splatał ze sobą. Są wielkie emocje i kluczowe pytanie - czy można żyć bez nadziei, bez celu, bez sensu – objaśnia Linas M. Zaikauskas, litewski reżyser, aktualnie dyrektor teatru w Uljanowsku, znany także z polskich inscenizacji Czechowa, Gogola i Szekspira, na przełomie wieków dyrektor Teatru Powszechnego w Radomiu.

Czteroaktówka „Iwanow”, którą młody Czechow debiutował w 1887 roku na moskiewskiej scenie, to historia młodego jeszcze, 35-letniego wykształconego i inteligentnego mężczyzny, który wpada w kłopoty finansowe, ale przede wszystkim w głęboki stan apatii, przez co traci ochotę do życia. Tytułowy bohater to znudzony egocentryk uważający się za lepszego od innych. Otoczenie go męczy, a ciężko chora żona, zamiast wzbudzać czułość i miłość, denerwuje i drażni. Świat pustki i beznadziei zabijany jest towarzyską paplaniną. Nie ma w nim dobrych ludzi, ale też nikt nie jest doszczętnym łajdakiem.

– Chcę wyeksponować emocje, jakie targają ludźmi. Dlatego u mnie nie będzie picia herbatki, przy którym życie bezsensownie przecieka przez palce. Moi bohaterowie swoje emocje topić będą w wódce, w ten sposób odreagowując swoje utracone szanse. Dlaczego Czechow? Bo dobry autor będzie zawsze aktualny. Przecież problem wypalenia i depresji dotyka współcześnie coraz młodszych ludzi, o czym świadczy chociażby zastraszający wzrost liczby samobójstw. Czechow, jako intelektualista i lekarz, był nie tylko trafnym diagnostą kondycji człowieka, ale i bystrym obserwatorem stanu społeczeństwa. Zauważył zatem, że gdy elita traci napęd do działania i ochotę do życia, ma to fatalne konsekwencje dla całego społeczeństwa. Tak było i jest, zresztą nie tylko w Rosji - mówi litewski reżyser uzasadniając powody przeniesienia dziewiętnastowiecznego dramatu na scenę drugiej dekady XXI wieku. – Będzie to ostatnia sztuka Czechowa, jaką wystawię – dodał.

Na trzy dni przed premierą fragmenty przedstawienia zaprezentowano legnickim dziennikarzom. W roli tytułowej zobaczymy Roberta Gulaczyka, a obok cały zespół aktorów Teatru Modrzejewskiej, a także statystów z legnickich młodzieżowych grup teatralnych oraz grający na żywo tercet muzyczny. – Praca w Legnicy sprawiła mi ogromną radość i przyjemność. Macie utalentowanych i bardzo pracowitych aktorów, co nie zawsze idzie w parze i już nieczęsto się zdarza. Do tego macie fantastycznego muzyka, jakim jest Łukasz Matuszyk, którego chętnie zaprosiłbym do swojego teatru w Rosji – zachwalał reżyser.

Linas Marius Zaikauskas ma w dorobku ponad 40 realizacji na scenach Litwy, Rosji, Ukrainy i Turcji. Doskonale znany jest w Polsce, w której wystawił m.in.: „Wujaszka Wanię” (w 1998 roku w Zielonej Górze i w Radomiu w 2010 r.), „Ożenek” (w Kielcach 2002 r oraz w Zabrzu 2008 r.), „Wiśniowy sad” (Sosnowiec, 2009 r). W październiku 2008 roku reżyserowany przez niego roztańczony i rozśpiewany spektakl „Uczucia” (na podstawie opowiadania Czechowa „Wieroczka”), zrealizowany przez Teatr „Staryj Dom” w Nowosybirsku, oglądała także legnicka publiczność.

 

  • Premiera „Iwanowa” Antoniego Czechowa w przekładzie Artura Sandauera, w reżyserii Linusa. M. Zaikauskasa, ze scenografią Margarity Misjukowej i muzyką Łukasza Matuszyka na legnickiej scenie im. Ludwika Gadzickiego w niedzielę 18 marca o godz. 19.00. Kolejne spektakle: 24 i 25 marca oraz 28 i 29 kwietnia. Bilet premierowy: 40 zł. Normalny – 25 zł, ulgowy 15 zł.


Grzegorz Żurawiński