Sukces plenerowego widowiska tylko w ograniczonej mierze zależny jest od jego twórców i wykonawców. Decydujący głos należy w tym przypadku do matki natury. Tymczasem wiosenna pogoda jest w ostatnich dniach dynamicznie zmienna i kapryśna.


O tym jak wielkie znaczenie ma aura dla plenerowych przedsięwzięć legniczanie przekonali się w miniony weekend. Chłód i ulewa sprawiły, że seryjnie odwoływano (lub przenoszono pod dach) wydarzenia zaplanowane na powietrzu. Doświadczyli tego zarówno organizatorzy srebrnego festiwalu, jak i majówki na zamkowym dziedzińcu.

Od kilku dni pogoda zadaje się sprzyjać twórcom „ Człowieka na moście”, teatralnego przedstawienia, które swoją premierę będzie miało w piątkowy wieczór 23 maja. W Legnicy jest słonecznie i ciepło, jak w środku lata. W trakcie prób, zwłaszcza tych okołopołudniowych, bywa nawet zbyt gorąco, gdy temperatura w cieniu dochodzi do 30 stopni. Wieczorami, na dziedzińcu osłoniętym od słońca zamkowymi murami, jest jednak wręcz idealnie przy temperaturze 22-23 stopnie.

Niepokoi jedynie prognoza na piątkowy, premierowy wieczór. Nadal będzie bardzo ciepło, ale zachodniej Polsce, w tym Legnicy, grożą gwałtowne burze. W jednej z meteorologicznych prognoz grzmoty i ulewa zaczną się dopiero przed północą, zatem już po zakończeniu przedstawienia. Ale jak będzie w rzeczywistości, tego przewidzieć się nie da.

- To jedyna rzecz, na którą nie mamy najmniejszego wpływu. Wydarzenia rozgrywające się w plenerze zawsze obarczone są ryzykiem. Mam jedynie nadzieję, że sprawdzą się te prognozy, które gwałtowne załamanie pogody przewidują dopiero na sobotę – mówił w czwartek podczas prasowego pokazu przedstawienia jego reżyser Jacek Głomb.

Mimo upału, błękitne niebo nad Legnicą zaczęło się jednak pokrywać chmurami, a coraz silniejsze podmuchy wiatru mogły być zapowiedzią radykalnej zmiany pogody. Pewne jest jedynie, że będzie ciepło.

Grzegorz Żurawiński