„Pełna nostalgia” – zachwycał się pułkownik sowiecki Witalij Pietruchin, którego zaproszono na imprezę „20 lat po” zorganizowaną w rocznicę wyjazdu wojsk ZSRS (to nie błąd, ale konsekwencja zamieniania słowa Radzieckich na Sowieckich – przyp. @KT) z Legnicy. Pisze Anita Gargas.


Pietruchin przechadzał się po mieście, które dawniej okupował, i zgodnie z założeniem imprezy „dzielił się pozytywnymi emocjami”, w tym w rozmowie z TVN‑em. „Armia sowiecka w Legnicy to byli też współmieszkańcy, współobywatele tego miasta, razem z legniczanami mieszkali w tej samej kamienicy, wyrzucali śmieci do tego samego śmietnika. Jeśli się tego nie rozumie, nie rozumie się tego świata” – taką filozofię wyłożył Jacek Głomb, dyrektor Teatru im. H. Modrzejewskiej w Legnicy, pomysłodawca i organizator owej szopki, realizowanej za publiczne pieniądze (Głomba mogą państwo kojarzyć jako człowieka starającego się dostać do Senatu – z ramienia Unii Wolności, potem Platformy Obywatelskiej – oraz z wystawiania sztuk Jerzego Pilcha).

Nie obyło się bez sprzeciwów wobec fetowania oprawców sowieckich, była i demonstracja „Kogo zapraszasz, ty Głombie, kogo zapraszasz”. Ale projekt pokazywania okupantów jako zwyczajnych ludzi – zrealizowano. To kolejny sukces polityki historycznej Tuska.

(Anita Gargas, „Przypadek Jacka Głomba”, www.niezalezna.pl, 16.09.2013)