- Jesteśmy przeciwko świętowaniu w Legnicy komunistycznych oprawców - grzmiał Piotr Borodacz z Młodzieży Wszechpolskiej. - Jesteśmy za fetowaniem rocznicy wyjścia z Polski, z Legnicy wojsk sowieckich, ale bez zapraszania przedstawicieli wojsk dawnego okupanta. Pisze Zbigniew Jakubowski.


Kilka minut po 10 rozpoczęła się - organizowana przez Młodzież Wszechpolską - pod Pomnikiem Wdzięczności na placu Słowiańskim, manifestacja przeciwników zorganizowania w Legnicy obchodów opuszczenia 20 lat temu miasta przez wojska radzieckie. „Oburzonych” świętowaniem zjawiło ok. 150-ciu. Czyli mniej więcej dwa razy tyle, co „pilnujących” ich policjantów, tajniaków, strażników miejskich i… dziennikarzy itp.

Było, jak zwykle przy takich okazjach. Porozdawano ulotki, poskandowano hasła o sierpie i młocie, wygłoszono kilka przemów o latach sowieckiej okupacji pod którą w latach 1945-93 znajdowała się Legnica. Wydaje się, że znacznie emocjonujący w Legnicy był poranek. Po szóstej nieznani sprawcy obrzucili pomnik słoikami z czerwoną farbą. Pikanterii atakowi słoikowemu dodaje fakt iż pomnik był do szóstej rano pilnowany przez policję. Kiedy policjanci skończyli służbę udając się na komendę, do akcji wkroczyli „malarze”.

Po części oficjalnej manifestacji zebrani utworzyli pochód i ruszyli pod teatr im. Heleny Modrzejewskiej, którego dyrektor Jacek Głomb, pomysłodawca imprezy „20 lat po” pewnie stał się dla prawicy uosobieniem… diabła wcielonego.

Organizatorzy pochodu nie przewidzieli, że zostaną w klasyczny sposób skontrowani. - Teatr nie może walczyć pałami, policja jest z ludźmi, więc teatr powinien walczyć tylko muzyką i śpiewem - mówił Jacek Głomb.

Przed wejściem do teatru na ustawionej scenie świetnie i głośno grał młody, legnicki zespół NESZTOJEGORE. Nie pomogły kibolskie śpiewy i okrzyki, ani próba wyłączenia nagłośnienia. Nad legnickim Rynkiem królowały utwory młodego zespołu, a młoda wokalistka nie zrażona nieprzyjemnymi inwektywami kierowanymi pod jej adresem przez tłum, na poczekaniu melodyjnie nuciła słowa okrzyków skandowanych przez zebranych. Wokalny pojedynek Wszechpolacy zdecydowanie przegrali…

Także wezwania do gimnastyki „kto nie skacze ten za Głombem” nie wywołało entuzjazmu zebranych. Co ciekawe Jacek Głomb stał w pierwszej linii przed skaczącymi kibicami, ale ci chyba nie zdawali sobie sprawy, że w zasięgu ręki mają… „diabła w ludzkiej skórze”. Zresztą całość przypominała pogodny happening bez nienawiści i agresji. Po godzinie siły antybolszewickie odtrąbiły odwrót, rozwiązując legalną manifestację.

(Zbigniew Jakubowski, „Wszechpolacy przegrali z... rockiem”, www.e-legnickie.pl, 13.09.2013)