Mieli usiąść przy jednym stole. Wybuchła wielka awantura. W przyszłym tygodniu około 150 byłych (rosyjskojęzycznych) legniczan przyjedzie do miasta, by - tak zwyczajnie - pogadać o tym, co się wydarzyło od momentu, gdy ostatni pluton Północnej Grupy Wojsk Federacji Rosyjskiej (wcześniej Armii Radzieckiej) opuścił nasz kraj. Reportaż Andrzeja Andrzejewskiego.


Mieszkali obok siebie - w jednym mieście przez prawie pół wieku. Oficjalnie nie mogli utrzymywać żadnych kontaktów poza uroczystymi akademiami. Nieoficjalnie mieszkańcy dwóch stron muru, jaki jeszcze 20 lat temu dzielił Legnicę na stronę polską i radziecką, spotykali się jednak, kolegowali, a nawet przyjaźnili.

W przyszłym tygodniu około 150 byłych legniczan przyjedzie do miasta, by - tak zwyczajnie - pogadać o tym, co się wydarzyło od momentu, gdy ostatni pluton Północnej Grupy Wojsk Federacji Rosyjskiej (wcześniej Armii Radzieckiej) opuścił nasz kraj.

Tylko, że takie spotkanie nie podoba się wielu mieszkańcom... Lubina. Ci ostatni zapowiedzieli, że również przyjadą na spotkanie, by nauczyć legniczan historii.

Dyrektor Ośrodka Kultury w Lubinie domaga się odwołania zlotu. Cykl imprez zorganizowanych przez Teatr Modrzejewskiej z okazji 20. rocznicy wyjazdu wojsk radzieckich z Polski i pojednanie okupowanych z okupantami zostały nazwane "hańbą dla kraju".

Radio Wrocław odsłania kulisy wielkiej awantury: POSŁUCHAJ!

(Andrzej Andrzejewski, „Zjazd legniczan murem podzielony”, www.prw.pl, 6.09.2013)