Na biurko prezydenta Legnicy, Tadeusza Krzakowskiego, trafił list Stowarzyszenia Sympatyków Zagłębia Lubin "Zagłębie Fanatyków". W oficjalnym piśmie lubińscy kibice wyrazili swoje krytyczne stanowisko do legnickich obchodów 20. rocznicy wycofania z kraju wojsk sowieckich. Jednocześnie fani "Miedziowych" apelują do gospodarza Legnicy o rozebranie pomnika Wdzięczności dla Armii Radzieckiej. Relacja Tomasza Jóźwiaka.


Obchody 20. rocznicy wyprowadzenia wojsk radzieckich z Polski wzbudzają ogromne kontrowersje. Wczoraj na naszej antenie w Rozmowach Elki, szef stowarzyszenia kibiców Zagłębia Lubin, wyraził swoje zdziwienie na sposób, jakim w Legnicy planuje się uczcić 20. rocznicę wyjazdu wojsk radzieckich z tego miasta.

- Wiemy, że do Legnicy mają przyjechać byli żołnierze radzieccy i świętować. Nie wiemy tylko, co mają tam świętować i dlaczego zaprasza się dawnego okupanta. To może 1 września, w rocznicę wybuchu II wojny światowej usiądźmy do stołu z Wehrmachtem i żołnierzami Waffen SS. Jesteśmy tym zbulwersowani - mówił wczoraj w Rozmowach Elki Łukasz Dominów.

Już wczoraj wieczorem na oficjalnej stronie internetowej fanów Zagłębia ukazał się oficjalny list do prezydenta Legnicy, Tadeusza Krzakowskiego. Kibice przypominają o swoim udziale w przygotowaniach do obchodów tej rocznicy i apelują do gospodarza miasta o rozebranie słynnego pomnika na placu Słowiańskim: "W naszej ocenie okres powojenny był okresem zniewolenia naszej Ojczyzny, który nie zasługuje na gloryfikowanie. Co więcej, uważamy, że armia radziecka, była jednym z agresorów, który napadł nasz kraj i okupował go jeszcze 48 lat po zakończeniu II Wojny Światowej. Uważamy także, że 20 rocznica opuszczenia przez obce wojsko naszego kraju jest idealnym momentem, aby usunąć tego typu symbole z naszych polskich miast. Proponujemy także, aby ten pomnik, który stoi w tak popularnym miejscu w Legnicy został zastąpiony innym symbolem, poświęconym zapomnianym przez Państwo polskie Żołnierzom Wyklętym lub żołnierzom Armii Krajowej, na których w powojennej „wolnej” Polsce czekała kara śmierci z rąk sowieckich „przyjaciół”. Jako Stowarzyszenie, a także reprezentanci kibiców Zagłębia z Legnicy i powiatu legnickiego, powołując się na przedmiotowy wyrok wnosimy o to, aby pomnik ten został rozebrany. Nie domagamy się likwidacji cmentarzy żołnierzy radzieckich, ale pomnika fałszywej przyjaźni Polsko - Radzieckiej. Jednocześnie uważamy, że organizacja imprez, jak ta planowana w najbliższym czasie w Legnicy, mająca na celu gloryfikowanie armii czerwonej i wypaczanie historii nie powinny mieć miejsca", napisali kibice do prezydenta Krzakowskiego.

Wyburzenia socrealistycznego pomnika od dawna domagają się legniccy działacze Prawa i Sprawiedliwości oraz sympatycy Gazety Polskiej. Mówi miejski radny PiS, Jacek Baczyński. - Ten pomnik musi być przeniesiony z centralnego punktu naszego miasta, bo to jest wstyd i hańba dla legniczan, którzy ponieśli straty związane z okupacją sowiecką w Legnicy. 20. lat mija od radosnego wydarzenia, jakim był wyjazd Sowietów z Legnicy, a ten haniebny pomnik wciąż ma się dobrze - przypomina radny Baczyński.

Władze miasta na razie nie komentują listu kibiców Zagłębia Lubin. Znane jest za to oficjalne stanowisko Jacka Głomba, dyrektora Teatru im. Modrzejewskiej, który współorganizuje wrześniowe obchody 20. rocznicy wycofania z kraju armii radzieckiej.

"Na miesiąc przed rozpoczęciem naszego trzydniowego wydarzenia „Dwadzieścia lat po/Twenty years after/ Двадцать лет спустя”, dla którego pretekstem jest dwudziesta rocznica wycofania z Legnicy i z Polski ostatnich oddziałów i dowódców krasnoarmiejców, „Gazeta Polska Codziennie” postanowiła zrobić nam reklamę. Rzecz jasna po swojemu, za nic mając fakty, program, intencje i przesłanie, które nam towarzyszą. W imieniu „oburzonych mieszkańców Legnicy”, a zatem - co jest oczywistą oczywistością - głosem własnym i przedstawicielki lokalnego PiS, naszą polsko-rosyjską inicjatywę społeczno-artystyczną nazwała tęsknotą za Sowietami, niebezpiecznym skandalem i biesiadą okupantów z okupowanymi. Co słowo, to cynicznie wredny fałsz.

Byłbym zaskoczony i wściekły na ten przejaw oszalałej głupoty, nikczemnej bezczelności i aroganckiej pychy, gdybym nie wiedział, że ten godny bolszewickiego politruka dziennikarskopodobny tekst spreparowany został na zamówienie, by dokopać każdemu, kto czuje, myśli i działa inaczej, niż polityczni mocodawcy gazety. Mówiąc w skrócie, pełen nienawiści i jadu tekst napisano tylko po to, by zmieszać z błotem nie tylko nas i tych, którzy wspierają naszą inicjatywę, ale by obrazić zdecydowaną większość mieszkańców Legnicy, którzy z życzliwym zaciekawieniem czekają na wrześniowe wydarzenia.

Nie zamierzam po raz n-ty tłumaczyć, o co chodzi w trzydniowych wydarzeniach i spotkaniach, do udziału w których zaprosiliśmy Polaków i Rosjan (ale także Ukraińców, Białorusinów, Gruzinów, Azerów…), artystów, naukowców, publicystów, świadków i uczestników wydarzeń sprzed lat, ale także tych, dla których Legnica była ważnym i wspominanym z sentymentem miastem wojskowej służby i codziennego życia. O tym wszystkim mówiłem publicznie i wielokrotnie [...].


Jedno powiedzmy wyraźnie. Nie ma we mnie i organizatorach wydarzenia tęsknoty za Sowietami. Nasze legnickie spotkania nie będą biesiadą okupowanych i okupantów. Będą spotkaniem ludzi wolnych, których połączyło miejsce i historia, bywało nieprzyjazna, a nawet wroga. Ale wspólnie przeżywana, a dziś - jak widać nie bez trudu - przezwyciężana. Jako teatr od wielu lat robimy wiele, by relacje między Polakami i Rosjanami oparte były o prawdę, ale też najzwyczajniej i po ludzku szczerze przyjazne. Legniczanie w swojej ogromnej większości doskonale to czują i rozumieją, bo pamiętają i nie są zaślepieni nienawiścią […]" -  w taki sposób na swoim blogu Jacek Głomb zareagował na publikację dziennika "Gazeta Polska Codziennie".

(Tomasz Jóźwiak, „Kibice Zagłębia piszą list do prezydenta Legnicy”, www.miedziowe.pl, 21.08.2013)