W miesiąc po premierze najnowszy spektakl legnickiego teatru, który znają już widzowie – głównie górnicy - z Lubina, Głogowa, Ścinawy i Polkowic, trafia na macierzystą scenę. Galowa prezentacja „Orkiestry” Krzysztofa Kopki w reżyserii Jacka Głomba już w sobotę 22 października na dużej scenie teatru. Powtórka w niedzielę. Oba przedstawienia o 19.00.

Pierwsza w dziejach zagłębia miedziowego teatralna opowieść o jego dziejach widzianych z perspektywy członków górniczej orkiestry dętej stała się faktem. Efektem jest słodko-gorzka, czasami śmieszna, czasami wzruszająca ballada, w której historia miesza się z mitem, prawda z legendą, sprawy ważne z anegdotami. Wszystko zaś w klimacie, któremu najbliżej do realizmu magicznego. Stąd wśród żywych pojawiają się postaci z górniczych wierzeń i przesądów. Jest patronka górników i „dobrej śmierci”  Święta Barbara (Joanna Gonschorek), jest i strzegący podziemnego bogactwa Skarbek (Anita Poddębniak).

„Gdyby Emir Kusturica widział legnicką „Orkiestrę” i grającą w niej Ewę Galusińską byłby zachwycony, a legnicka aktorka miałaby pewne miejsce w obsadzie jego kolejnego filmu. Zagrana przez nią francuska repatriantka i komunistka Yvonne to postać tyleż szaleńczo śmieszna, co tragiczna. Dzięki niej spektakl odleciał w klimaty absurdu, teatru z niezbędną mu nutą dystansu i umowności. To były momenty, gdy „Orkiestra” Kopki i Głomba grała niczym szalona Weselno-Pogrzebowa Orkiestra Gorana Bregovića”  – pisałem po wrześniowej premierze w cechowni lubińskiej kopalni.

To skojarzenie nie było przypadkowe. Sztukę skonstruowano bowiem na podobieństwo jazzbandowego koncertu. Co pewien czas każdy z członków zespołu dostaje zatem okazję do swojej (większej lub mniejszej) solówki. Wszystko zaczyna się współcześnie od problemu czy grać na pogrzebie kolegi, który mocno podpadł członkom zespołu. W tej historii nawet wesele zamieni się w pogrzeb, a panna młoda zostanie niepoślubioną wdową…

Spektakl to dwugodzinna opowieść o minionym półwieczu i ludziach, których połączyły losy orkiestry. W tle echa historycznych wydarzeń: walki z wodą przy głębieniu pierwszych szybów,  pochodów pierwszomajowych, uroczystości milenijnych i słynnego biskupiego „przebaczamy i prosimy o przebaczenie”, tragedii sierpnia 1982 roku, strajków przeciw prywatyzacji… Jest i Krzysztof Kieślowski kręcący propagandowy film zachęcający do pracy na miedzi, jak i Edward Gierek prowokowany perspektywą polskiego Kuwejtu.

„Prywatne losy ludzi, którzy zakochują się, kłócą, pobierają, zdradzają, kradną, będą warunkowane historią i narzucanymi ideologiami. Poprzez pryzmat małej, specyficznej zbiorowości, Jacek Głomb opowiada o historii kraju. Czyni to z dużym wyczuciem, bez popadania w encyklopedyczność, lecz z troską o ludzką prawdę. Aktorzy legnickiego teatru tworzą wyśmienitą orkiestrę. Nie ma osoby, która zagrałaby źle; każda z nich zachwyca umiejętnościami warsztatowymi. Ich grze towarzyszy dystans i dobre wyczucie ironii, inteligentne myślenie o tekście i sytuacji scenicznej. Pokaz Teatru Modrzejewskiej mógłby stać się nauką dla artystów stołecznych, którym legniccy twórcy w niczym nie ustępują. Legnickiego skarbu trzeba strzec” – napisała recenzentka najważniejszego teatralnego  portalu w Polsce Ewa Uniejewska.

Bilet 25 zł (ulgowy 15 zł).  Rezerwacja tel. 76-72-33-505; e-mail: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.


(żuraw)